Advertisement
Menu
/ as.com

Obsesja Ancelottiego

Plan Carlo Ancelottiego na ten sezon polega nie tylko na wyeliminowaniu błędów defensywnych z pierwszych kolejek, lecz także na przywróceniu widowiskowości z przodu, z której słynął zespół za pierwszej kadencji Włocha.

Foto: Obsesja Ancelottiego
Fot. Getty Images

Choć w zespole nie ma już Cristiano i ostatecznie nie udało się pozyskać Mbappé, Carletto wciąż ma kim straszyć w ataku. Szkoleniowiec po przybyciu do Madrytu od razu zaczął się zastanawiać, jak odetkać przednią formację. W zeszłym sezonie Królewscy zdobyli tylko 88 bramek w 52 spotkaniach. W samej lidze trafień uzbierało się 67, co jest najgorszym wynikiem od sezonu 2006/07, kiedy to Capello zdobył mistrzostwo przy zaledwie 66 golach. 

Rajd po trofea Carlo woli jednak opierać o atak. Jak na razie formuła się sprawdza. W trzech dotychczasowych ligowych potyczkach Real zdobył siedem na dziewięć punktów, ale przy tym aż osiem razy trafiał do siatki. Daje to na razie średnią 2,6 gola na mecz. Drużyna pod wodzą Zidane'a poprzedni sezon zakończyła zaś ze średnią 1,7 bramki. Trzeba mieć oczywiście poprawkę na to, że rozgrywki dopiero ruszyły. Tak czy inaczej, początek jest obiecujący. Pozwala on pozytywnie zapatrywać się na zbliżający się wielkimi krokami start Ligi Mistrzów. W pierwszej kolejce fazy grupowej Los Blancos zmierzą się z teoretycznie najbardziej wymagającym rywalem, czyli Interem. 

Potrzymanie obecnej średniej goli nie będzie łatwym zadaniem. Gdyby jednak Ancelottiemu się to udało, utrzymałby bilans z pierwszego sezonu swojego poprzedniego etapu, kiedy to Real strzelił 160 goli w 60 meczach. W drugim roku pracy Carlo Królewscy byli pod tym względem jeszcze lepsi – średnia wynosiła 2,7 trafienia. Nic więc dziwnego, że na powitalnej konferencji nowy-stary trener stwierdził, iż od każdego zawodnika wymaga lepszej skuteczności. 

Zwłaszcza jeden trybik w tym nowym projekcie był do naoliwienia. Chodzi rzecz jasna o Viníciusa. Brazylijczyk przez trzy poprzednie lata przysparzał wielu wątpliwości. Z jednej strony jego przebojowość mogła się często podobać, ale już wykończenie niejednokrotnie wołało o pomstę do nieba. Goli z jego strony było mało, a kiedy faktycznie się przytrafiały, zazwyczaj działo się to po rykoszetach. Ancelotti stara się poprawić ten aspekt u swojego podopiecznego. Jednym ze środków ku temu jest elastyczne podejście do jego pozycji na boisku. Carlo nie chce czynić z Viniego typowego skrzydłowego, lecz bardziej wolny elektron w ataku. 

21-latek na początku sezonu zaskoczył rywali, przynajmniej w kontekście skuteczności. W trzech ligowych starciach zamieniał w złoto w zasadzie wszystko, czego się dotknął. Potyczka z Levante w dużym stopniu naznaczyła losy Vinicíusa. Pozwoliła mu ona bowiem stać się jak dotąd najlepszym strzelcem zespołu oraz wygryźć ze składu w kolejnym spotkaniu Edena Hazarda. Już teraz Brazylijczyk ma w lidze tyle goli, co przez cały zeszły sezon. Być może wreszcie stanie się on wsparciem, jakiego od długiego czasu potrzebował Karim Benzema. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!