Kolejny problem z Bale'em

Kiedy stało się jasne, że Wielka Brytania opuszcza europejską wspólnotę, profesjonalni sportowcy z wysp od 31 grudnia 2020 roku znajdowali się w zawieszeniu, oczekując na osiągnięcie porozumienia między Unią i Brytyjczykami. Hiszpańska Federacja, Liga i Związek Hiszpańskich Piłkarzy koniec końców zadecydowali, że gracze z Wielkiej Brytanii występujący w La Lidze (czyli w rzeczywistości tyczyło się to tylko Bale'a i Trippiera), nie będą brani pod uwagę jako zawodnicy spoza Unii Europejskiej do końca poprzedniego sezonu. Od startu kolejnych rozgrywek sytuacja ta się jednak zmieni. 

Dziennikarze Asa potwierdzają, że na mocy wspomnianego porozumienia od sezonu 2021/22 Bale i Trippier będą zajmować miejsca dla graczy spoza Unii według Federacji i Ligi. Związek Piłkarzy inaczej jednak interpretuje prawo. Według tej instytucji status tych piłkarzy powinien ulec zmianie wyłączenie w przypadku przedłużenia lub modyfikacji wcześniej podpisanych umów z klubami. Innymi słowy, w tym przypadku Bale i Trippier powinni podlegać pod stare wytyczne. Tak czy inaczej, Real i Atlético liczą ich już jako graczy spoza wspólnoty. Nie zmienia to faktu, że w obu częściach Madrytu mają nadzieję, iż zostanie wypracowany jeszcze jakiś konsensus. Jednym z argumentów jest to, że przecież obaj zostali pozyskani nim Brexit doszedł do skutku. 

Dokumenty podpisane przez Federację, Ligę i Związek Piłkarzy trafiły do zatwierdzenia przez Najwyższą Radę Sportu, podlegającą pod Ministerstwo Kultury i Sportu. Organ ten ma moc prawną, która pozwalałaby na wydłużenie okresu przejściowego do końca kontraktów Brytyjczyków zatrudnionych przed Brexitem. Z informacji Asa wynika jednak, że nie zdecydowano się na skorzystanie z tej możliwości. Pozostaje jednak jeszcze jednak opcja. Rada mogłaby zastosować tego typu zabieg, jeśli wcześniej wszystkie strony porozumienia wypracowałyby wspólnie w tej sprawie kompromis. Atlético i Realowi pozostaje więc jedynie czekać na rozwój wypadków. 

Dla Królewskich sytuacja Bale'a stanowi więc problem. W kadrze może znajdować się trzech graczy spoza Unii. Na ten moment limit wypełniają Militão, Vinicius i Rodrygo. Jeśli nic w kwestiach prawnych się w najbliższym czasie nie zmieni, Gareth będzie czwartym zawodnikiem bez unijnego paszportu. Według panujących przepisów jeden z tego grona nie mógłby zostać zapisany do ligowych rozgrywek. Unijnej przynależności nie mają również Kubo i Reinier, jednak oni z całą pewnością udadzą się na ponowne wypożyczenia i jak na razie zostali wyrzuceni poza nawias. 

Najbliżej uzyskania hiszpańskiego paszportu jest w tym momencie Vinicius. Gdyby do tego doszło, problem sam by się rozwiązał. Chodzą jednak słuchy, że Brazylijczyk napotyka na swojej drodze sporo problemów administracyjnych przez poślizgi spowodowane globalną zarazą. Trudno się spodziewać, by udało się załatwić wszystkie formalności w ciągu kilku najbliższych miesięcy. Hiszpańskie prawo stanowi, że o obywatelstwo mogą ubiegać się osoby zatrudnione na terenie kraju nieprzerwanie przez co najmniej dwa lata.  

Jeśli Bale faktycznie zostanie w Realu Madryt, klub może skorzystać z jeszcze jednej opcji. Los Blancos mogliby zarejestrować Rodrygo w Castilli. W ten sposób Ancelotti mógłby z niego korzystać w meczach Pucharu Króla, Superpucharu Hiszpanii (rozgrywki te nie mają statusu profesjonalnych) i Ligi Mistrzów. W Champions League nie ma limitów dla graczy spoza Unii, ale istnieją normy dotyczące liczby wychowanków w kadrze lub urodzonych w danym kraju. Brazylijczyk w tym rozwiązaniu byłby liczony jako zawodnik ze szkółki, a w lidze nie mógłby występować do momentu otrzymania hiszpańskiego paszportu przez Viniciusa.