Advertisement
Menu
/ Onda Cero

Florentino: Nikt nie odszedł z Superligi

Florentino Pérez był w nocy gościem radia Onda Cero. Przedstawiamy drugą i ostatnią część zapisu z tej rozmowy z prezesem Realu Madryt na Estadio Santiago Bernabéu w programie El Transistor.

Foto: Florentino: Nikt nie odszedł z Superligi
Fot. Onda Cero

CZĘŚĆ 1. ROZMOWY

[prowadzący José Ramón de la Morena] W El Transistorze rozmawiamy z galerii przebudowywanego Santiago Bernabéu z prezesem Realu Madryt. Skończyliśmy przed przerwą rozmawiając o tym, że socios i kibice Realu Madryt żyją z nadzieją, że dokona pan znaczącego wzmocnienia drużyny. Czytam, że Francji mówią, iż Mbappé prosi o odejście z Paris Saint-Germain.
Ja nie rozmawiam o zawodnikach, którzy nie są w Realu Madryt.

No tak...
Ja wiem, czego chcą socios i kibice Realu Madryt.

Chcą Mbappé i Hålanda.
Cóż, chcą, żeby grali tu najlepsi zawodnicy. Jednak powtarzam, że może ci najlepsi przychodzą tu w wieku 18 lat. I trzeba na nich zaczekać.

Więc Mbappé trzeba powiedzieć, żeby sobie odjął lata [śmiech].
Więc chcę powiedzieć, że kibice Realu Madryt cieszą się zawsze wtedy, gdy grają tu najlepsi.

Widział pan jak dobre stosunki Mbappé ma z Benzemą?
To chyba nic złego.

Oglądając Francję, widzi pan u nich połączenie czy raczej problem z brakiem porozumienia?
[śmiech] Ależ ty jesteś uciążliwy. Ale naprawdę, De la Morena, ależ uciążliwy. Widzę, że masz tam to wszystko rozpisane i szukasz, gdzie możesz najlepiej uderzyć.

Pan na nic nie odpowiada, a tu są te trudne pytania [śmiech].
Jak ty o nic nie pytasz... Popatrzmy, wszyscy mnie znają.

Tak.
Jestem tu od lat i wszyscy wiedzą, jaka jest moja polityka. Logiczne jest, że muszą tu grać najlepsi. Jest też ta mieszanka najlepszych z młodymi, która dawała nam sukcesy w tych latach. Nad tym pracujemy. Jest też prawdą, że drużyny co X czasu muszą się odnawiać. Właśnie w tym roku jesteśmy na etapie odnowy, co jest utrudnione przez temat pandemii, która wyrządziła nam wiele krzywdy. Cóż, jesteśmy tutaj, próbując stanąć na wysokości zadania. Nie chcę jednak rozmawiać o jednym czy dwóch graczach, bo po pierwsze, nie są w Realu Madryt i to byłby brak szacunku, a po drugie, wszyscy wiedzą, co mogę zrobić i we mnie wierzą.

O, o, o, zaczynamy.
Nie, wiedzą o tym doskonale. Sprowadziłem Figo, Zidane'a, Ronaldo, Beckhama, Cristiano, Kakę, Benzemę... Ludzie we mnie wierzą. Przyjdą ci, których ja i ludzie uznamy za najlepszych, zawsze gdy będzie to najlepsze, bo nie zawsze jest to możliwe.

Mbappé jest wśród najlepszych?
Mbappé na pewno to wielki gracz.

W końcu pan coś mówi.
Nie, nie będę opowiadać o piłkarzach, którzy nie są w Realu, bo to byłby brak szacunku.

Nie, pytam normalnie, jak pytam czy Ramos skończy w PSG, bo wygląda, że to domyka.
Nie wiem.

Będzie pan zdegustowany, jeśli Sergio skończy w PSG?
Będę ucieszony, jeśli przejdzie do klubu, który będzie mógł mu zaoferować to, czego nie mogliśmy zaoferować my. Będę z tego zadowolony. Tak było z Cristiano, tak było z wieloma innymi, życie jest, jakie jest.

Wierzę panu. Zapytam więc bez nazwisk. Jeśli Real dokona wielkiego transferu, Mbappé czy Hålanda, nie mówiąc o żadnych z nich, czy to będzie koniec lata? Czy dojdzie do tego w okolicach startu ligi?
Nie odpowiem z jednego prostego powodu: teraz mamy 35 zawodników, a możemy wpisać tylko 25. Mamy przed sobą ogromną pracę w umieszczeniu zawodników, którzy dzisiaj mogą nie być w wieku, który pozwala dać im z siebie najlepsze rzeczy. Musimy ich wypożyczyć i to wielka praca. A poza tym są wielcy piłkarze, tych dwóch, o których mówisz i wielu innych, o których nie wspominasz.

O jakich wspominał Ancelotti? Ancelotti powiedział: prezesie...
Nie, nie rozmawialiśmy z nim o niczym takim.

Więc z Josém Ángelem [Sánchezem, dyrektorem generalnym].
Nie. Carlo Ancelotti jest zadowolony z kadry, jaką mamy. Nie mogą zostać jednak wszyscy.

A Ancelotti woli Mbappé czy Hålanda?
Cholera, jaki ty jesteś uciążliwy.

[śmiech]
Popatrzmy, nie będę rozmawiać o Mbappé ani Hålandzie.

Mam tu rozpisane te kwestie, ale pan przygotował ochronę antyrakietową przygotowaną przez Fernando Redondo, Galeano [dyrektor ds. komunikacji]...
Fernando Redondo?

Manolo Redondo [dyrektor gabinetu prezesa Realu Madryt], Galeano i może jeszcze Ferreras [dyrektor La Sexty, przyjaciel Florentino]...
[śmiech]

Oni przygotowali panu wszystkie odpowiednie odpowiedzi.
Trzeba dawać ludziom nadzieję, ale są pewne ograniczenia.

Tebas powiedział...
Matko moja...

... że Real Madryt to jedyny klub, który może przeprowadzić wielki transfer, bo najlepiej zarządzał w pandemii.
Jestem wdzięczny za te słowa.

Ale tak było i jest? Real może dokonać wielkiego transferu?
Zobaczmy: Tebas powiedział to, bo ja powiedziałem, że futbol jest wypalony i w ruinie. Powiedziałem, że futbol umiera. On by pokazać, że tak nie jest, mówi, że Florentino radzi sobie bardzo dobrze. Real Madryt radzi sobie bardzo dobrze. A ja nie mówię tylko o Realu Madryt. Mówię o całym futbolu. Futbol jest zrujnowany, tak, a kto nie chce tego dostrzec, jest ślepy.

Real też jest zrujnowany?
Nie. Real cierpiał przez 2 ciężkie lata. W tym sezonie mieliśmy zarobić 900 milionów euro, a zarobimy około 600. W poprzednim roku mieliśmy zarobić 800, a zarobiliśmy trochę ponad 600. Przez 2 lata straciliśmy prawie 500 milionów euro. Co więc zrobiliśmy? Wiele rzeczy. Jedną z nich, którą chcę tu wyróżnić, jest hojność zawodników, która pozwoliła, byśmy mogli zamknąć te dwa sezony w powiedzmy z satysfakcjonującymi wynikami w tych czasach. Bo nie jest łatwo. Jestem tu od 2000 roku i nigdy nie myślałem, że przyjdzie dzień, w którym będę musiał powiedzieć piłkarzom, że muszą obniżyć zarobki. Oni odpowiadali, że mają wszystko dzięki temu klubowi, więc jeśli klub nas potrzebuje, jesteśmy gotowi. To jest Real Madryt.

Ok, więc tłumaczy pan słowa Tebasa na swoją wersję.
Kluby straciły łącznie 8 miliardów euro. Przez te 2 lata pandemii. W czerwcu zakończy się sezon i przyjdą wyniki. KPMG publikuje raporty i nakłaniam do ich obejrzenia. Setki milionów euro w praktycznie każdym klubie. Dlatego gdy mówią, że Superliga jest od tego, by bogatsi byli bogatsi, a biedniejsi tylko biedniejsi...

Superliga jeszcze przyjdzie, spokojnie.
Ale nie, bo chodzi tu o to. Ja chcę tylko pokazać, dlaczego mówię, że kluby są zrujnowane. Tebas odpowiada, że Real Madryt nie jest zrujnowany. Ok, nie jest. Real Madryt nie jest zrujnowany przez dobre zarządzanie w pandemii. Jeśli Tebas mnie chwali, to znaczy, że coś się dzieje [śmiech].

Ja coś chyba przegapiłem.
Przegapiłeś to, o czym mówię: większość jest zrujnowana. Niektórzy nie są, bo poradzili sobie w miarę dobrze, ale ogólnie futbol stracił 8 miliardów euro. Te pieniądze dotyczą wszystkich od góry do dołu. Więcej tracą ci więksi, ale jeśli tracą więksi, tracą też najmniejsi, gdyż mali też żyją z praw telewizyjnych napędzanych przez wielkich.

Porozmawiamy o tym. Nie zapytam już o żadnego gracza spoza Realu Madryt.
Świetnie.

Więc idziemy: Varane.
Nie wiem...

Jeszcze nie zadałem pytania, a pan już odpowiada.
Czytam gazety i szczerze nie wiem. On gra na EURO i gdy wróci, zapytamy go.

Kontrakt Varane'a wygasa...
Zostaje mu rok.

Jeśli nie przedłuży, zostanie na ten rok w Realu?
Nie rozmawialiśmy z nim jeszcze.

Bo on nie odpowiedział?
Bo pojechał na EURO. Sprawy transferów i kontraktów odbywają się po EURO w lipcu.

Przecież planujecie to od lutego.
Co?

W lutym-marcu pytasz Varane'a: zostajesz? Masz rok kontraktu, co zrobisz?
Nie, te lata są szczególnie są trudne.

Ale wystosowaliście ofertę dla Varane'a lub jego agentów?
Nie będę o tym rozmawiać.

Varane jest piłkarzem Realu Madryt!
No właśnie i zostaje mu rok kontraktu.

Dlatego pytam. Socio chce wiedzieć, co się z nim wydarzy.
Dowie się, gdy będzie to możliwe. Ja z nim nie rozmawiałem, więc skąd mam wiedzieć, czego on chce?

Otrzymaliście jakąś ofertę za Varane'a?
Myślę, że też nie.

Jeśli Varane wróci po EURO i nie odpowie...
Jak ma nie odpowiedzieć...

Powie: prezesie, zobaczymy, poczekajmy...
Varane jest tu od wielu lat, zawsze zachowywał się dobrze, jest dżentelmenem i powie, czego chce. Jeśli będzie chciał odejść, powie o tym. Jeśli chce zostać, też o tym powie.

Pan wolałby, żeby powiedział, że chce zostać czy żeby go sprzedać?
Nie muszę nic takiego mówić.

To jest odpowiedź. Kapitanem Realu Madryt będzie Marcelo?
Kapitanem jest Marcelo, tak. Będzie pierwszym kapitanem.

Zostaje mu rok kontraktu.
Zgadza się.

Będzie kapitanem na rezerwie. Jeśli nie będzie grać, ktoś inny będzie kapitanem na boisku.
Byłoby lepiej, gdyby przyszedł tu José Ángel Sánchez, by o tym poopowiadać. Ja nigdy nie rozmawiam o takich rzeczach. Ja ich wszystkich kocham. Jest kapitanem, wywalczył to sobie, jest tu od dawna.

Więc José Ángel Sánchez ich nie kocha.
Nie! Popatrzmy na to, że trudno znaleźć takiego lewego obrońcę jak Marcelo. Szczerze... Dla mnie on razem ze swoim poprzednikiem są najlepszymi lewymi obrońcami w historii. Roberto Carlos i Marcelo. Jeśli mam mówić o Marcelo, nie mam nic innego jak pochwały na temat tego, czego dokonał. Był spektaklem.

Więc ilu macie teraz piłkarzy? Ponad 30?
Tak. 35, a możemy wpisać tylko 25, więc dlatego jest nam tak trudno. Do tego mamy młodych, trzeba znaleźć im miejsca.

Wszyscy nie wrócą. W sprawie Brahima, dla przykładu, rozmawiacie z Milanem?
Brahim jest jednym z tych, którzy mieli szansę pokazać swój wielki futbol w Milanie i jeśli teraz nie będzie mógł pokazywać go tutaj, chcielibyśmy, by robił to w Milanie. Jednak nie wiem, co się wydarzy.

Ceballos.
Ceballos, Kubo, Ødegaard...

Ødegaard zostanie?
Jest jednym z nich. Wszyscy nie zostaną, tyle mogę powiedzieć.

Ancelotti dostał listę i też musi się wypowiedzieć.
Ancelotti analizuje temat. Rozmawiamy z graczami i agentami. Co roku rozwiązanie tego tematu to labirynt. Mamy wielu młodych, których chcemy rozwijać. Jeśli nie jest to możliwe tutaj, wypożyczamy ich do innych ekip. Przykład to Carvajal, który odszedł do Leverkusen, a potem wrócił.

Nadchodzą najlepsze rzeczy. Bale.
To wielki piłkarz.

Ma już zapisane dzieci do amerykańskiej szkoły w Madrycie.
Fenomenalnie. Jeśli tu zostanie, to jest wielkim piłkarzem. Pamiętam o finałach, które nam wygrał. Ostatni w Kijowie. W roku Ancelottiego też wygrywał finały. To jeden z wielkich piłkarzy w Europie.

Dobrze, zacznijmy rozmawiać poważniej.
Jestem poważny.

Tak, tak, ale Bale to wyjątkowy przypadek.
Każdy ma swoją osobowość.

On ma te iskierki bycia wielkim, ale ma też...
Ja ostatnie, co pamiętam, to finał w Kijowie, gdzie remisowaliśmy 1:1, on wszedł w 60. minucie, uderzył przewrotką i zdobył bramkę. Gdzieś w 66. uderzył w dystansu, kolejny gol. Dał nam Puchar Europy. To o nim pamiętam. Główkę w Lizbonie. Ten bieg lewą stroną w Pucharze Króla z Barceloną w Walencji. Te rzeczy pamiętam. To wielki zawodnik.

Chciałby pan, żeby został?
Ja lubię wszystkich. Jednak nie wszyscy się mieszczą i trzeba dokonać wyboru.

35 zawodników, czyli przynajmniej 10 musi odejść.
Wśród nich młodzi, którzy już grają dla reprezentacji, jak ten Rodrygo czy Vinícius. To dzieciaki. Kubo ma 19 lat...

Jednak ktoś musi odejść.
Ktoś musi być wypożyczony, nie ma co do tego wątpliwości.

A jeśli sprowadzicie Mbappé lub Hålanda, żeby kogoś wymienić, to trzeba usunąć nawet 11.
Zobaczymy. To jest praca, jaką należy wykonać każdego roku latem.

0:33, każdy robi, co może.

[reklamy]

Wracamy do loży Santiago Bernabéu, gdzie ja mam swoje 4 notatki od Bustillo, a on ma cały swój arsenał, dzięki któremu na nic mi nie odpowiedział.
Nic nie mam.

[śmiech] Ma pan z 5-6 koszulek z jakimiś kartkami.
Mam jedną.

Zobaczmy.
Popatrz, to dokumenty. Nie mogę ci ich pokazać.

Myślałem, że to będzie dla pana trudna rozmowa...
Taka jest...

Ależ skąd, pan tylko czeka na dalsze pytania. Więc idziemy: Superliga. Co zawiodło?
Nic, nic nie zawiodło. Pracowaliśmy od 2 lat w grupie 12 ekip i stworzyliśmy format dla uratowania czegoś, co umiera, czyli futbolu. I powiem dlaczego umiera. Futbol traci zainteresowanie. Wiemy to, bo widownia znacząco spada. A dlaczego? Bo większość meczów nie jest atrakcyjna. Także dlatego, że młodzież ma inne sposoby na rozrywkę na innych platformach. Jeśli widownia spada, spadają prawa telewizyjne. A co dzieje się, jeśli spadają? Nie można opłacić swoich wydatków. To jest problem, jaki mamy.

Czy projekt nie powinien był być hojniejszy i ambitniejszy? W tym sensie, by uwzględnić wszystkie kluby z 3-4 największych lig i nie wykluczać nikogo.
Nikogo nie wykluczyliśmy.

Przekazaliście, że Sevilla, Villarreal czy Valencia zostały poza.
Wszyscy nie mogą tam być. Także Napoli, Roma... Dlatego doszliśmy do tej sytuacji, w której chcemy wszystkich zadowolić. Dlatego też spada zainteresowanie, bo muszę tłumaczyć, że Roma czy inna ekipa wzbudza mniejsze zainteresowanie niż United kontra PSG.

To na pewno, ale może w Hiszpanii Betis-Sevilla wzbudza większe zainteresowanie niż United-PSG.
To nie jest prawda. Wzięliśmy widownię ze wszystkich meczów we wszystkich ligach. Wzięliśmy to pod uwagę, bo tu rządzą fani. Gdzie są fani? Kto posiada fanów? Zbadaliśmy związek klubów z fanami. Naturalne jest, że Manchester United ma dużo więcej fanów niż Roma, bez obrażania kogokolwiek. Wzięliśmy 12 takich klubów i one tam są. A dlaczego wzięliśmy 12 ekip z największą liczbą fanów na świecie? Bo oni będą zainteresowani tymi meczami. Dzisiaj Liga Mistrzów interesuje tylko od ćwierćfinałów.

Ja to kupuję, ale...
Jeśli nie będzie pieniędzy, futbol umrze.

Dobrze, ale spektakl powinien wyglądać inaczej. Pan jest prezesem Realu i nie chcę pana pouczać. Zgadzam się, że biznes należy do klubów i nie powinny mieć nad nim władzy FIFA ani UEFA.
Tak jest na całym świecie.

Jak w NBA...
Nie jak w NBA, a jak organizuje się turnieje w tenisie czy golfie...

Niech pan pozwoli mi dokończyć. Więc zamiast Superligi, dlaczego nie weźmiecie najważniejszych lig i nie powiecie, że w Superlidze zagra 5 pierwszych ekip z każdej z nich?
To też jest sposób, ok.

I wtedy nikogo nie wykluczacie.
My nikogo nie wykluczyliśmy!

Wykluczyliście! Powiedzieliście, że będzie 20 ekip i tyle.
Nie, 20 ekip, które mają najwięcej fanów, najwięcej obserwujących na świecie. Jeśli Real Madryt ma 500-600 milionów fanów i 350 milionów obserwujących na portalach społecznościowych, to Real Madryt ma więcej kibiców...

Niech przyznają za to puchar obserwujących.
Nie. Ty uważasz, że kto kupuje prawa telewizyjne?

Niektórzy oglądają telewizję, a nie ma ich na portalach społecznościowych.
Nie ma to znaczenia.

Na przykład, Valdano.
Ale co tu ma do rzeczy Valdano?

Mówię, że niektórzy nie mają portalów społecznościowych.
Ja ich nie mam.

Na przykład.
Ja mówię, że ilu kibiców ma United? Ilu fanów ma Liverpool? Ilu ma Juventus? Nic więcej. Chodzi o rywalizację i atrakcyjność. Historia pokazuje...

Niech pan spojrzy na to, o co was oskarżano.
O co?

O to, o czym mówiły Villarreal, Sevilla, Valencia...
Sevilla czy Villarreal muszą mieć swoje miejsce.

Wasza formuła się im nie spodobała.
Trudno, nie spodoba się wszystkim.

Może spodobać się wszystkim.
Nie. Jak?

Na przykład tak, że z iluś najlepszych lig awansują na przykład po 4 zespoły.
Ale ja mówię o kibicach, bo oni płacą za telewizję.

Pan koniecznie chce 20 ekip w Superlidze.
Nie! Trzeba wszystko zorganizować. W Skandynawii chcą chyba takiej ligi, o jakiej mówisz i walczą o nią. Kraje bałtyckie też chcą takich rozgrywek. Dlaczego nie zmienimy tego w jedynym celu, żeby rozgrywki były bardziej konkurencyjne? Po to stworzyliśmy Superligę.

Dlaczego Real Madryt ma już nie jeździć, nie wiem, na Syberię?
Real Madryt jedzie, gdzie musi, ale takiego meczu nikt nie ogląda. Dlatego nie ma z niego pieniędzy. Dlatego szukamy ligi z tymi, którzy dają najwięcej pieniędzy i gwarantują najwyższy poziom. Każdy ma swój garnitur, z jakiego jest zadowolony. Nie każdy jest Manchesterem United. Przede wszystkimi, ligi dalej zostają takie same w naszym projekcie. Te rozgrywki nie są też zamknięte. Przeciwnie, są otwarte, o czym mówiliśmy. Chcemy jedynie, by to kupowano. Jeśli to zrobimy i nie będzie się tego kupować, jest po wszystkim.

Fernando Roig [właściciel Villarrealu] powiedział wprost: odbiera mi się możliwość grania w takiej lidze.
Nie, będzie mieć swoje miejsce! Tak będzie wyglądać pierwsza Superliga, będą w niej drużyny z największą liczbą fanów na świecie.

On też mówi: jeśli zajmę 4. miejsce w La Lidze, wiem, że idę do Ligi Mistrzów.
To jest główny powód, to doprowadziło nas do ruiny. Tego nikt nie ogląda. Posłuchaj: popatrz na widownię w czasie EURO. Futbol spada, bo traci zainteresowanie. Jedyny sposób, by to zatrzymać, to konkurencyjne mecze. Jeśli tego nie rozumiesz, trudno, ale taka jest rzeczywistość. Ja kocham wszystkie zespoły...

Dla pana konkurencyjne mecze wyglądają inaczej niż dla mnie. Dla mnie sport musi być sprawiedliwy i wyrównany.
Co to znaczy wyrównany? Co to znaczy sprawiedliwy?

Że awansuje ten, kto gra najlepiej.
Dokładnie! Wyobraź sobie jedną rzecz. Wystartujmy z historii, jaką mamy. Każda ekipa może być jak Real Madryt, ale musi dojść na ten poziom. A co to znaczy? Że musi mieć kibiców i obserwujących. To Real Madryt czy Barcelonę kosztowało wiele lat. Problem jest taki, że jeśli wstawimy... Nie chcę wymieniać, ale popatrz po prostu na oglądalność i zobaczysz, że nie ma widzów. Dlaczego oglądalność spada? Straciliśmy przez 2 lata 8 miliardów euro. Mamy zamknąć futbol? Zamkniemy go.

Pan to tak tłumaczy...
Ale co według ciebie mamy zrobić? Ani Superliga nie jest zamknięta, ani nie przestaje premiować zasług sportowych. Nie! Musimy jednak jakoś zacząć. Robimy to tak, że sprawdzamy, kto ma najwięcej fanów.

To, że z Hiszpanii są tylko trzy ekipy, wzbudziło alarm u reszty.
Za przeproszeniem, reszta nie musi być w tej samej Superlidze, bo to nie jest Superliga 40 ekip. Trzeba wziąć tych, którzy mają najwięcej kibiców, bo to oni kupują. Kto kupuje telewizję? Gdzie kupuje się Real Madryt? Na całym świecie!

Można to jednak zrobić inaczej bez odrzucania reszty.
Nie odrzuca się ich, każdy dostanie szansę.

Na razie ten pomysł jednak nie wypalił.
Spokojnie. Na ten moment wszystko, co mieliśmy, wygraliśmy.

Czy tamtej nocy po ogłoszeniu Superligi położył się pan spać rozczarowany?
Nie. Dlaczego?

To musiał pan to poczuć po odejściu angielskich klubów.
Angielskie kluby były pod presją UEFA i podpisały coś, czego nie powinny były podpisywać. Podpisały to, bo miały zobowiązanie z Superligą. Dlatego ciągle są w Superlidze, bo nikt wcale z niej nie odszedł.

Nikt nie odszedł?
Nie, ale jeśli kogoś stawia się pod ścianą i mówi, że nie zagra w Lidze Mistrzów, to niektórzy są słabsi i podpisują takie rzeczy.

Pan nie boi się, że Čeferin powie, że Real, Barcelona i Juventus nie zagrają w Lidze Mistrzów przez 3 lata?
Ale jak mam się tego bać, jeśli on już chciał to zrobić? I sądy powiedziały: nie, to nielegalne. To oznaka monopolu. Pokazano, że nie mogą tego robić. Sam widziałeś, że się z tego wycofali. Teraz zobaczymy, co się wydarzy. W koszykówce mamy takie rozgrywki jak Euroliga, które zostały stworzone przez kluby. Nie może tak być w futbolu? Tego szukamy, dając szansę wszystkim jak w koszykówce. Tam kto chce rozgrywać konkurencyjne mecze, jest przyjmowany do rozgrywek. Tu temat jest taki, że mamy 250 ekip w Europie.

Rozmawiał pan z Čeferinem po tym wszystkim?
Nie. Ale my się zgadzaliśmy, że będziemy rozmawiać z UEFA. A czego chcą oni? Utrzymania obecnej sytuacji. Chcą utrzymania swoich przywilejów. Kibice na świecie nie chcą tego. Tracimy 8 miliardów euro, a Čeferin podwyższa sobie pensję. To coś niespotykanego. Rozmawiamy o pensjach wszystkich, a popatrzcie na pensje prezesów lig, którzy też podwyższają sobie zarobki. W jakim kraju my żyjemy. Rozmawiamy, że ustawiają [na koszulkach w Lidze Mistrzów] Fundację UEFA, a ona daje dzieciakom z całej Europy 2 miliony euro rocznie. Tymczasem ich pensje są wyższe od tej kwoty. Dlaczego nie mówimy o tym, że ci ludzie mają przywileje i że chcą je utrzymać, gdy futbol umiera? Ty wiesz, że Real Madryt nie ma właściciela. Ja nie jestem właścicielem Realu Madryt. Jaki mam w tym interes? Przejąłem klub, który przechodził przez to samo. W latach 50. stworzono Puchar Europy...

Dlaczego nie zapyta pan o to właścicieli, czyli socios?
Spokojnie, gdy będzie zgromadzenie, poruszę ten temat, jak poruszył go ten, który o tym mówił, czyli Laporta. Wy zawsze o tym samym... Co z tym mają wspólnego socios? Ja mówię im o wszystkim i będę mówić. Robię tak od 20 lat, taka jest prawda.

Dlaczego pan się tym denerwuje? Pan powiedział, że nie jest właścicielem Realu Madryt.
Nie jestem, tak samo jest w Barcelonie.

Dlaczego więc nie zapytał pan socios o ten temat?
Zapytam, gdy będę musiał.

Zaczęliście już tworzyć Superligę.
Stworzyliśmy rozgrywki z zasadami, które wytłumaczyliśmy, a komentowano, że to podział na biednych i bogatych. To kłamstwo. Nie jest zamknięta, nie jest dla bogatych ani nic takiego... Po prostu próbujemy doprowadzić do tego, by futbol należał do kibiców, a fani ze świata jedne rzeczy kupują, ale innych już nie. Ja lubię wszystkie ekipy tak samo, ale niektórych się nie kupuje. A jeśli się ich nie kupuje, to nie ma pieniędzy.

Nie jestem tu w roli prokuratora ani adwokata, chcę pana wysłuchać, ale...
Ale ty wychodzisz z podstawy, że wszyscy jesteśmy równi. A to nie jest prawda.

Ależ proszę pana...
No nie, wszystkie kluby nie są równe.

Proszę pana...
Ty uważasz, że wszystkie mecze są tak samo atrakcyjne dla ludzi? Nie. Weźmy Ligę Mistrzów. Pierwsze mecze są bardzo słabo oglądane i zaczyna to wzrastać od ćwierćfinałów. Te pieniądze za tę część rozgrywek są niewystarczające.

Ja wychodzę z podstawy, że w oczach prawa i zobowiązań wszyscy jesteśmy równi.
Nie wykładaj mi tu teraz podstaw prawa. Mówię ci, że są mecze, które nie są atrakcyjne i są te, które są atrakcyjne. Rozumiesz, że bardziej atrkacyjny jest mecz United-Bayern niż nie wiem kto z kim.

Betis z Sevillą.
Ja ich nie wymieniam, ale popatrz na oglądalności, nic więcej. Nie trzeba mówić nic więcej. Gdy gra Real z Barceloną, na żywo na świecie oglądają to setki milionów osób. Taka jest prawda i na tym możesz zarobić. To jest proste...

Ale...
Pozwól, że dokończę. Historia futbolu wygląda tak... Widzę, że się zdenerwowałeś.

Niech pan mówi, ja wzywam Bustillo.
Ok, wcześniej grywaliśmy w rozgrywkach regionalnych. W Andaluzji między sobą, w Walencji między sobą. Gdy stworzono ligę krajową, ktoś z danego regionu do niej wszedł, ale mówiono, że to koniec futbolu. Stworzono jednak ligi krajowe. Następnie w 1955 roku z Santiago Bernabéu na czele i przy sprzeciwie Barcelony, by dać przykład, a przyznał to ostatnio sam Laporta, stworzono Puchar Europy. Mówiono: ale jak to Włoch będzie grać z Francuzem i Hiszpanem? Też mówiono, że to koniec futbolu. A zmieniło to futbol na dobre! Teraz mamy moment, by dostrzec rzeczywistość i to, co się dzieje. A dzieje się to, że grają między sobą najlepsi z każdego miejsca. To stworzyliśmy, taką ligę, która nawet nie jest zamknięta, chociaż nie byłby to problem, żeby była zamknięta. Słuchaj, NBA ma straszną oglądalność, ale nie tego chcieliśmy. Chcieliśmy tego, że zostajemy w lidze krajowej jak dotychczas, ale przy tym w każdym tygodniu od początku sezonu będziemy mieć atrakcyjne mecze. Nic więcej. To się kupuje, reszty nie. Jeśli oglądalność tak spada, trzeba zrobić coś zanim sięgną dna.

Podkreślę: nie jestem tu jako prokurator.
Chcesz pokazać się z dobrej strony. Miałem tu już agresywne wywiady. Zadawaj trudne pytania, ale ja przyszedłem tu cię pożegnać.

Żegna mnie pan, stawiając mnie w złym świetle.
Inaczej bym nie przyszedł, gdyby to nie było twoje pożegnanie. Poznałem cię na starcie i chciałem też przyjść teraz, bo wywołuje to u mnie radość.

U mnie też.
Ale jak masz robić taki wywiad, jak robili z Zidane'em w środy i soboty, to lepiej, żebym nie przychodził [śmiech].

Zadaję swoje pytania, a pan ma swoje odpowiedzi.
Po prostu mówię ci, że Roma nie ma takiej oglądalności jak United.

Zgadzam się.
I kto za to płaci? Kibice. Oni płacą. Dlatego też kibice na świecie rządzą. To oni są właścicielami futbolu.

Bustillo, czas na twoje agresywne pytanie dla prezesa.
[Bustillo] Chciałbym dopytać co do Superligi, w jakim punkcie się obecnie znajduje?
Posłuchaj, to łatwe.

Wygląda na zewnątrz, że zostaliście we trójkę z Juventusem i Barceloną.
Mamy 12 ekip i podpisaliśmy wiążące porozumienie między nami wszystkimi. Nikt nie może odejść, bo to wiążące porozumienie, które łączy nas serią artykułów w ramach naszej organizacji. Co się stało? Gdy to ogłosiliśmy, dodając, że kluby założyciele chcą rozmawiać z UEFA i FIFA, pojawiła się agresja, szczególnie ze strony UEFA. Zaczęli nam grozić, by ochronić swoją dominującą pozycję w świecie piłki. Biedni Anglicy wpadli w tę pułapkę. Podpisali ten dokument, który podobno był dobrowolny. Poszliśmy więc do sądu, a sąd wydał orzeczenie, w którym stwierdził, że nie można naruszać Superligi, że to nasze prawo, że nie można stawiać jej przeszkód ani jej grozić. Sędzia przetłumaczył to na niemiecki, wysłał hiszpańskiemu ministerstwu sprawiedliwości, a hiszpańskie ministerstwo sprawiedliwości wysłało orzeczenie szwajcarskiemu ministerstwu sprawiedliwości, które wysłało UEFA i ostrzegło, że UEFA nie może zrobić nic przeciwko Superlidze, ani osobom, ani klubom. Wtedy wszystko się zmieniło. Te groźby nagle ustały. Taka jest sytuacja, dopóki nie wypowie się trybunał w Luksemburgu. Sąd w Hiszpanii zwrócił się też do niego, co ten zaakceptował, by odpowiedział na serię pytań, czy UEFA ma pozycję dominującą i czy to monopol. W zjednoczonej Europie wolna konkurencja to świętość i czekamy, co powie trybunał w Luksemburgu. To miało miejsce w wielu przypadkach, na przykład przy Prawie Bosmana.

[prowadzący José Ramón de la Morena] Mamy jeszcze trochę pytań...
Dobrze, ale chcę powiedzieć tylko, że trybunał w Luksemburgu jest jak Sąd Najwyższy dla całej Europy. Kiedy on coś orzeka, dotyczy to wszystkich 27 krajów, a w międzyczasie mamy normalne życie. Będziemy się bronić przed wszystkim. Na przykład, poprosiliśmy, by wycofano te dokumenty, jakie podpisali Anglicy. Myślę, że wygrywamy to w sądach.

Pozwoli pan na koniec na 3 konkretne pytanie.
Dobrze, ale dlaczego mogę zorganizować sobie turniej w tenisa w Europie? Ja i ty możemy sobie stworzyć rozgrywki w tenisa, golfa, koszykówkę czy piłkę ręczną, a nie możemy zorganizować turnieju piłkarskiego? Dlaczego? Trzy pytania.

Fernando Burgos, konkretne pytanie.
[Burgos] W temacie EURO. Prezesa zaskoczyło, zdziwiło czy co przeszło panu przez myśl, gdy po raz pierwszy w historii w fazie finałowej wielkiego turnieju nie znalazł się żaden piłkarz Realu Madryt?
Posłuchaj, na EURO są zawodnicy Realu Madryt, więc chodzi ci o Hiszpanię?

Zgadza się, oczywiście.
To pytanie mi się podoba [śmiech]. Okoliczności były takie, że trójka, która miała największe szanse i na pewno by pojechała, odniosła kontuzje. Chodzi mi o Sergio Ramosa, Daniego Carvajala i Lucasa Vázqueza.

Kontuzjowany nie był Nacho.
Cóż, Nacho nie był też zawodnikiem pierwszego składu Realu Madryt, więc rozumiem to tak, że Luis Enrique szuka też innych obrońców niż czwartego czy trzeciego stopera Realu Madryt.

[David Alonso] Prezesie, bardzo konkretne pytanie: czy w jakimś momencie planowano, by Raúl został trenerem Realu Madryt w najbliższym sezonie? Jeśli nie, to czy pana zdaniem może zostać nim w jakiejś przyszłości?
W jakiejś przyszłości zostanie. Ma wszystkie warunki, by nim zostać, nie mam co do tego wątpliwości. Jednak jak już powiedziałem, w tym momencie potrzebowaliśmy zmiany na takie okres odnowy z kimś bardziej doświadczonym niż Raúl, który zbiera je sezon po sezonie. On na pewno będzie naszym człowiekiem na przyszłość.

[Aitor Gómez] Podobnie jak w przypadku innych trenerów Realu Madryt, asystent Ancelottiego będzie byłym piłkarzem Realu Madryt?
Jak on zechce. Podaj mi przykład takiego asystenta.

Zidane.
Zidane nie był drugim trenerem. Był tam dla nauki, ale nie był drugim trenerem. Ancelotti miał swojego asystenta.

Arbeloa nie będzie drugim trenerem Ancelottiego?
Też chce być trenerem. Ciągle nim nie jest, nie ma licencji, by trenować na tym poziomie. Można dać mu osobę, która mu pomoże, ale w przypadku Ancelottiego przypominam, że on zna cały Real Madryt. Ten temat wymyślił... jak on się nazywa... Mourinho. Mourinho przyszedł tutaj i powiedział: chcę kogoś z domu, Morientesa czy kogoś. Każdy trener ma jednak swojego asystenta, jak Zidane przyszedł też ze swoim.

[Ángel Rubiano] Ostatnie mistrzostwo zdobyło Atleti, które wywalczyło najwięcej punktów, ale czy pan ciągle wraca do słynnej ręki Militão?
Wiesz, że nie rozmawiam o sędziach, ale popatrzcie na statystyki i wszystkie ręce, jakich nam nie odgwizdano. Na zgromadzeniu zapytał mnie o to delegat i prawda jest taka, że my, madridistas, mamy takie odczucie... Tu kończę.

[Ana Rodríguez] Prezesie, zmienię trochę pole. Chcę zapytać czy tego lata kobiecy Real będzie wzmocniony, by móc rywalizować w Lidze Mistrzyń, do której wywalczyliście awans w błyskotliwym stylu?
To nasz pierwszy sezon, wykonaliśmy wielki wysiłek i dalej będziemy to robić. Pierwszy sezon nie był zły, zajęliśmy drugie miejsce i mamy szansę zagrać w Lidze Mistrzyń. Mamy awans do eliminacji Ligi Mistrzyń i mamy wielkie nadzieje.

[Ángel Rubiano] Nie zajęliśmy się jednym nazwiskiem, które przebija się w mediach: Luisem Camposem. Portugalczyk pracował w klubie z Mourinho, był dyrektor Lille, mistrza Francji i spekuluje się, że może zostać dyrektorem sportowym Realu Madryt.
Czytałem o tym, ale to nie odpowiada rzeczywistości.

Czy on jest konsultantem lub doradcą Realu Madryt?
Nie. To nazwisko, jakie znamy właśnie z czasów Mourinho, ale to, co wyszło, nie odpowiada rzeczywistości.

[De la Morena] Muszę zamknąć tę debatę... Prezesie, to było 27 lat razem, wspólnych nocnych rozmów...
Tak...

Jestem wdzięczny za ten czas razem, za to pożegnanie. Niech pan się nie martwi, bo jeszcze będziemy dyskutować. Nie wiem jeszcze gdzie ani jak, ale będziemy dyskutować.
Cieszę się.

Zapewniam pana, że jeszcze się spotkamy. Dla mnie pana obecność zawsze była czymś miłym i jestem za nią naprawdę wdzięczny. Jestem też wdzięczny za tę noc w środku Santiago Bernabéu, bo jestem przekonany, że to niedługo będzie najlepszy stadion na świecie. To jest wielki spadek, jaki zostawi pan socios i moim zdaniem za to będą musieli być panu wdzięczni. Zakończę rozmowę z jakimś uznaniem dla pana.
Czuję to tak samo, cieszę się, że widywaliśmy się przez tyle lat i że rozmawialiśmy w sposób, który czasami mógł wydawać się kłótnią, ale to nie była prawda.

Czasami sprowadzał mnie pan do parteru...
Nie, nie, pamiętam, że gdy wszedłem do futbolu, to ten świat był inny. Był w nim dziennikarz, który wszystko ogarniał. Ty też wtedy się rodziłeś i bardzo się cieszę, że profesjonalnym dziennikarstwem zdobywałeś pozycję lidera w słuchalności radiowej. Tak jest we wszystkim. Oglądasz czy słuchasz meczu piłkarskiego, trzeba być najlepszym. Czy trzeba walczyć o bycie najlepszym. Czy stale rywalizować.

Zapraszałem do siebie najlepszych i szło mi dobrze.
Jasne, bo inaczej nikt by cię nie słuchał.

Bardzo dziękuję, żegnam.
Także dziękuję.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!