Advertisement
Menu

Canarinhos nadal fruwają

W nocy Brazylia zmierzyła się w drugim meczu fazy grupowej Copa América z Peru i odniosła kolejne wysokie zwycięstwo. Tym razem na boisku nie oglądaliśmy ani Casemiro, ani Viníciusa.

Foto: Canarinhos nadal fruwają
Fot. Getty Images

Brazylijczycy idą przez turniej jak burza. Canarinhos w pierwszym spotkaniu wygrali z Wenezuelą 3:0, a dzisiaj wrzucili jeszcze wyższy bieg i pokonali Peru aż 4:0. Tym razem Tite zaskoczył nieco wyjściową jedenastką, w której zabrakło kapitana Casemiro. Na boisku od pierwszej minuty zameldował się za to Éder Militão, który na dobrą sprawę stał się już podstawowym stoperem w swojej kadrze. Z ławki rezerwowych tym razem nie podniósł się z kolei Vinícius Júnior.

Canarinhos znów pokazali, że potrafią być nie tylko efektowni, ale też skuteczni. Neymar i spółka mają za sobą kolejny spokojny mecz, w którym dominowali od początku do samego końca. Tite zapowiadał już przed turniejem, że zamierza wykorzystać go po to, by przetestować kilku zawodników i dlatego dokonał aż sześciu zmian w wyjściowej jedenastce, ale w żadnym stopniu nie wpłynęło to na jakość gry jego zespołu. Selekcjoner znalazł też inną pozycję dla Neya, ustawiając go tam, gdzie gra zwykle w PSG, czyli na „dziesiątce”, a 29-latek kolejny raz był najlepszy i brylował na boisku.

Brazylijczycy szybko otworzyli wynik spotkania, bo już w 12. minucie do siatki trafił Alex Sandro. Gospodarze Copa América nadal naciskali, ale w ich grze brakowało nieco płynności, na co znaczny wpływ miał zły stan murawy w Rio de Janeiro. Canarinhos udało się powiększyć prowadzenie dopiero w 68. minucie, gdy bramkę po ładnym strzale zdobył Neymar. Peru próbowało się odgryzać, ale realną szansę na strzelenie gola miało tylko w 79. minucie, jednak Valerze zabrakło nieco szczęścia po rzucie wolnym.

W trakcie drugiej połowy Tite dokonywał wielu zmian, ale jego drużyna nie przestawała dominować. W samej końcówce sprawy w swoje ręce wziął jednak Neymar, który dwukrotnie był głównym inicjatorem akcji, po których piłka wpadła do bramki. Najpierw skierował ją tam Éverton Ribeiro, a później Richarlison i spotkanie zakończyło się wynikiem 4:0. Brazylijczycy rozegrają teraz kolejny mecz dopiero w czwartek, a ich rywalem będą Kolumbijczycy, którzy pomimo ogromnej przewagi nie potrafili pokonać wczoraj Wenezuelczyków.

Brazylia – Peru 4:0 (1:0)
1:0 Alex Sandro 12' (asysta: Gabriel Jesus)
2:0 Neymar 68' (asysta: Fred)
3:0 Éverton Ribeiro 89' (asysta: Richarlison)
4:0 Richarlison 90+3'

Brazylia: Ederson; Danilo (84' Emerson), Militão, Thiago Silva, Álex Sandro (77' Lodi); Éverton (46' Éverton Ribeiro), Fred, Fabinho, Gabriel Jesus (72' Firmino); Neymar i Gabriel Barbosa (46' Richarlison).
Peru: Gallese; Corzo, Abram, Ramos, López; Yotún (74' Arias), Tapia; Carrillo, Cueva (74' Tavara), Peña (67' Iberico); Lapadula (67' Valera).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!