Advertisement
Menu
/ as.com

Sacchi: Ancelotti wszędzie odnosił sukcesy

Arigo Sacchi to były dyrektor sportowy Realu Madryt oraz mentor Carlo Ancelottiego. 75-latek zna Carletto jak mało kto, dlatego też nie może dziwić, że dziennikarze La Gazzetty odezwali się do niego, by zaczerpnąć opinii o powrocie włoskiego szkoleniowca do ekipy Królewskich.

Foto: Sacchi: Ancelotti wszędzie odnosił sukcesy
Fot. Getty Images

– Wiedziałem, że Real Madryt interesował się kilkoma włoskimi trenerami i że wśród nich znajduje się Carlo. Sądziłem, że w Evertonie było mu dobrze, ale jak możesz odmówić, kiedy zgłasza się po ciebie Real? Decydującym czynnikiem było to, że Ancelotti znał już klub i otaczającą go aurę. Jest bardzo doświadczony. To świetny fachowiec, który odnosił sukcesy wszędzie: we Włoszech, w Anglii, Niemczech, Hiszpanii i Francji. 

– Znam dobrze mentalność panującą w Realu Madryt, byłem tam dyrektorem sportowym. Wiem, czego wymaga się tam od trenera. Tam nie chce się wygrywać w niezasłużony sposób i idąc po trupach do celu tak jak we Włoszech. Eksportowanie trenerów może być dla nas krokiem ku rozwojowi. Jeśli hiszpańskie drużyny wygrywają w ostatnich dziesięciu latach sześć Lig Mistrzów i siedem Lig Europy, a włoskie zero, to chyba czas się obudzić. Włochy potrzebują odważniejszego futbolu. 

– Kiedy Carlo po raz pierwszy przychodził do Realu, w klubie mieli obsesję na punkcie dziesiątego Pucharu Europy. Pamiętam, jak po zakontraktowaniu go Florentino do mnie zadzwonił i zapytał, czy wytłumaczyłem Ancelottiemu, że w Realu zespół ma utrzymywać się przy piłce i dominować grę. Uspokoiłem go i zapewniłem, że podjął dobrą decyzję. W pierwszym sezonie zdobył Ligę Mistrzów. W tym triumfie ludzie widzieli piękno, emocje i dominację. W drugim roku było gorzej, ale udało się wygrać klubowy mundial. Skończyło się rozwodem, ale takie rzeczy w piłce są normalne. 

– Jeśli niektórzy uważają Carlo poniekąd za mojego syna, mam nadzieję, że go to nie złości. Chciałem go w Milanie w 1987 roku, choć wiedziałem, że ma problemy z kolanami. Przekonałem Berlusconiego, a następnie z Ancelottim udało nam się sięgnąć po mistrzostwo. W tym pierwszym roku współpracy przekonałem się o jego pokorze. 

– Carlo miał 28 lat. Pewnego dnia Berlusconi powiedział mi, że zażyczyłem sobie w drużynie dyrygenta, który nie zna nut. Carlo wciąż jeszcze nie zdążył wówczas wejść na właściwe tory. Przekazałem Ancelottiemu słowa prezesa. Zapytał mnie, co z tym zrobimy. Odpowiedziałem, że to proste: dzwonimy po juniorów i ćwiczymy wszystkie możliwe sytuacje meczowe. Carlo z entuzjazmem się zgodził i pracował jeszcze ciężej niż przedtem. Na tym polega jego siła. Jest ufny w świecie, który nie zawsze taki jest. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!