Dylemat Emery'ego

Villarreal cały czas walczy o to, by zakwalifikować się do kolejnej edycji Ligi Europy przez La Ligę. W tym celu zespół musiałby wygrać z Realem i liczyć na potknięcia Sociedad i Betisu. Klub ze wschodu Hiszpanii nie jest więc zależny sam od siebie, co nieco komplikuje realizację celu. Królewscy natomiast muszą zwyciężyć, by zachować szanse na mistrzostwo. 

Sam Emery pytany o okoliczności sobotniej konfrontacji powiedział, że ma zamiar posłać najlepszą jedenastkę, ale też odpowiednio szafować siłami swoich podopiecznych. Wydaje się jednak, że jest to sytuacja, w której trudno uniknąć ryzyka, choć szkoleniowiec zrobi wszystko, by jak najbardziej je zminimalizować. Pytanie jednak, jak ma zamiar tego dokonać. 

Dlatego też kluczowe wydaje się to, jak trener Villarrealu zadecyduje w sprawie takich graczy, jak Albiol, Pau Torres, Parejo, Capoue, Gerard Moreno czy Trigueros, którzy mają w nogach najwięcej rozegranych minut. To, jak daleko będą posunięte ewentualne rotacje, może mieć realny wpływ na losy mistrzostwa. Zastanawia też, na ile pozwolić sobie może Emery pod nieobecność kontuzjowanych Coquelina, Peñii czy Pino. 

Wszystko to jest jednak bardziej zmartwieniem samego Villarrealu. Real Madryt niezależnie od wystawionej przez rywala jedenastki po prostu i tak musi wygrać. Przeciwnik może co najwyżej w jakiś sposób ułatwić Królewskim zadanie. Obieranie tego za punkt wyjścia kompletnie mija się jednak z celem.