Advertisement
Menu
/ marca.com

Kolejny kryzys Kubo

Kariera Takefusy Kubo szybko zatoczyła koło. Po problemach w Villarrealu, w Getafe wcale nie jest lepiej.

Foto: Kolejny kryzys Kubo
Fot. Getty Images

Kubo latem trafił na Estadio de la Cerámica, aby ogrywać się nie tylko w lidze hiszpańskiej, ale i w europejskich pucharach. Jednak w Lidze Europy wychodził w podstawowym składzie tylko dlatego, że Unai Emery wystawiał tam drugi garnitur. Nie oznaczało to żadnego kredytu zaufania, wręcz przeciwnie. W La Lidze trener Żółtej Łodzi Podwodnej dał mu zaledwie 291 minut. Już przy ogłaszaniu tego wypożyczenia można było mieć duże obawy – na prawym skrzydle jest tam Gerard Moreno, gwiazdor zespołu i Samuel Chukwueze, od dawna uznawany za dość duży talent.

Zawodnik wypożyczony z Realu Madryt szukał swojego miejsca na boisku. W większości meczów grał na swojej nominalnej pozycji, ale też w kilku meczach był lewoskrzydłowym i dziesiątką. Moreno nie obniżył poziomu i może szykować się do wyjazdu na mistrzostwa Europy. Do tego w drużynie doszło do wybuchu zdolnej młodzieży. Klub wolał postawić na Fernando Niño czy Yéremi’ego Pino, czyli zawodników z kontraktami do 2024 roku, na których będzie można w przyszłości zarobić.

W poszukiwaniu minut Japończyk został wysłany do Getafe. Już w debiucie z Elche pokazał się z dobrej strony. Nie mając jeszcze za sobą żadnego treningu z drużyną, zaliczył obiecujące 26 minut. Wszystko robił bardzo dobrze – to po jego strzale dobitkę na gola zamienił Jaime Mata. Napędził także akcję, w której Los Azulones wywalczyli rzut karny. Imponował techniką i zwinnością.

Po tym meczu młody atakujący mógł się cieszyć cztery razy z rzędu obecnością w wyjściowym składzie. Nie pokazał się jednak z najlepszej strony. Jeśli zachwycał, to pojedynczymi przebłyskami. Drużyna popadła w marazm, którego do dziś nie odwrócono.

Liczby dla José Bordalása są bezlitosne – jeden punkt zdobyty na ostatnich 18 możliwych, 539 minut bez gola i tylko cztery strzały celne w ostatnich sześciu meczach. Po ostatniej porażce z Betisem MARCA informowała, że jego posada wisi na włosku, a najbliższe dwa mecze z Realem Valladolid i Valencią są decydujące. W momencie kryzysowym zdecydował się na szybki powrót z formacji 4-2-3-1 na swoje sztandarowe 4-4-2. Na tej decyzji traci także inny techniczny zawodnik wypożyczony zimą, Carles Aleñá z Barcelony, który jest ofensywnym pomocnikiem. Teraz nie ma już dla niego miejsca na murawie. Bordalás chce ratować, co się da i używa do tego graczy, z którymi jego formuła wcześniej wypaliła. Allan Nyom jest dla niego piłkarzem fundamentalnym. Gdy na prawym skrzydle gra ktoś inny, Kameruńczyk wciąż zachowuje miejsce w składzie, jest wtedy ustawiany na którymś z boków obrony.

Kubo odbył rozmowę z trenerem i liczył, że będzie się znajdował w jego planach. Rzeczywistość brutalnie weryfikuje te oczekiwania. W ostatnim spotkaniu rozgrzewał się przez całą drugą połowę, by wejść na boisko w 81. minucie, zaliczyć trzy kontakty z piłką i oglądać, jak jego drużyna traci bramkę z karnego, przedłużającą czarną passę.

Prezes Getafe, Ángel Torres jest zły, że zimowe wzmocnienia z dwóch hiszpańskich gigantów nie są wykorzystywane. Głowa trenera jeszcze nie spadła, a karuzela nazwisk już ruszyła. Do roli zastępcy w ostatnich dniach byli przymierzani Míchel González i Robert Moreno. Faworytem jest pierwszy z nich, bo były selekcjoner reprezentacji Hiszpanii miał odrzucić tę możliwość. Wydaje się, że interesem madridistas powinno być trzymanie kciuków za szybką zmianę trenera na Coliseum Alfonso Pérez. W przeciwnym razie sezon 20/21 może być dla Takefusy Kubo niemal stracony.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!