Advertisement
Menu
/ as.com

Stagnacja Fede

Urugwajczyk przestał przypominać piłkarza, którym był jeszcze nie tak dawno temu. Po tym, jak w listopadzie nabawił się kontuzji, rozegrał tylko jeden cały mecz.

Foto: Stagnacja Fede
Fot. Getty Images

Fede Valverde stanął w miejscu. Urugwajczyk przestał przypominać zawodnika, którym był w ubiegłym sezonie. Pomocnik, którego w wieku 16 lat kupiono za 5 milionów euro, staje się coraz mniej istotnym piłkarzem. Pod koniec ubiegłego roku nabawił się kontuzji piszczela, która wykluczyła go z gry na ponad miesiąc i od tamtej pory nie jest w stanie odnaleźć właściwej formy i na stałe wskoczyć do wyjściowej jedenastki, choć przedtem był jednym z najlepszych graczy Realu Madryt.

Gdy Zinédine Zidane wrócił do klubu, zablokował jego transfer do innego zespołu, ponieważ dostrzegał jego ogromny potencjał. W ubiegłym sezonie Valverde odgrywał kluczową rolę w spotkaniach z Sevillą czy Osasuną, jego wślizg w finałowych derbach Madrytu niemal zapewniał Superpuchar Hiszpanii drużynie, a jeszcze wcześniej zagrał z Atlético w lidze. Od tamtego momentu rozegrał 19 kolejnych meczów, a Królewscy z nim w składzie nie przegrali ani razu.

Pierwsze symptomy obniżki formy pojawiły się już po wybuchu pandemii, gdy pomocnik został ojcem i nie zdążył przeprowadzić się do nowego mieszkania. Zagrał w jedenastu ligowych meczach po przerwie. Raz zaczynał od początku, a innym razem wchodził na boisko z ławki, ale już wówczas dało się dostrzec, że coś jest nie tak. Wystąpił też w Manchesterze, ale tam zawiedli niemal wszyscy.

Początek tego sezonu zwiastował jednak, że Fede ma już problemy za sobą, ponieważ trafiał do siatki z Betisem czy z Barceloną, ale kontuzja i przerwa w grze sprawiły, że szybko stracił odzyskaną formę. Od powrotu rozegrał tylko dziewięć spotkań i tylko raz przebywał na boisku od pierwszej do ostatniej minuty – z trzecioligowym Alcoyano. Kłopotem nie są jednak same liczby, lecz niewielki wpływ na grę zespołu. Fede przestał odgrywać kluczową rolę, ale teraz wszystko zależy od niego, bo Zidane wielokrotnie pokazywał, że akurat jemu potrafi zaufać nawet w meczach z najsilniejszymi rywalami.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!