Advertisement
Menu
/ marca.com

Ostatnie życie Garetha Bale'a

Walijczyk nie potrafił zastąpić Cristiano Ronaldo

Końcówka lutego, a Gareth Bale wciąż nie potrafi wykonać tego kroku naprzód, na który tak bardzo liczył Real Madryt. Jakby tego było mało, na tym etapie sezonu Walijczykowi bliżej jest do rezerwowego niż zawodnika pierwszego składu. Jego ostatni występ z Gironą ponownie deleguje go na ławkę, na której spędza w ostatnich tygodniach więcej czasu niż początkowo zakładano. Skrzydłowy po ostatniej kontuzji wrócił 27 stycznia i od tamtej pory na siedem meczów tylko dwukrotnie znalazł się w pierwszym składzie – z Deportivo Alavés i Ajaxem. Uczciwie trzeba jednak przyznać, że porażka z Gironą spowodowana była tragiczną postawą ogólnie całego zespołu, ale fakty są takie, że sam Bale był zupełnie niewidoczny.

W klubie już od dłuższego czasu coraz głośniej mówi się o sprzedaży walijskiego skrzydłowego. Ten sezon miał być ostatecznym sprawdzianem dla Bale'a, który wielokrotnie domagał się ważniejszego statusu w zespole. Do tej pory można było się tłumaczyć tym, że zawsze przyćmiewał go Cristiano Ronaldo. Teraz miało się to zmienić. Po finale w Kijowie Walijczyk miał być zdecydowany na odejście, ale transfer Portugalczyka dał mu nowe, ostatnie życie w Realu Madryt. W swoim szóstym sezonie w stolicy Hiszpanii w końcu miał wziąć na siebie pełną odpowiedzialność i stać się niekwestionowanym liderem zespołu.

Julen i Solari
Najpierw Julen Lopetegui, a następnie Santiago Solari otrzymali jasne wytyczne – Bale miał zostać motorem napędowym w erze po Cristiano. Praktycznie na każdej konferencji prasowej skrzydłowy był wychwalany przez swoich trenerów, co nie miało ostatecznie przełożenia na boiskowe wydarzenia. Można wręcz powiedzieć, że to, czego oczekiwano od Bale'a, robi obecnie Karim Benzema. To właśnie Francuz wziął na siebie ciężar zdobywania bramek po odejściu portugalskiego cracka do Juventusu.

Ponadto, tak jak to miało miejsce w poprzednich sezonach, Bale jest regularnie wyprzedzany przez kolejnych zawodników. Lucas Vázquez dokonał już tego u Zinédine'a Zidane'a, a teraz historia powtarza się u Solariego. Przed Walijczykiem jest już nawet niedoświadczony 18-letni Vinícius Júnior. Na Bale'a wciąż czekano, ale on w żadnym momencie się nie pojawił. W sumie 12 bramek w 30 meczach tego sezonu to zdecydowanie za mało. Nie dziwi zatem fakt, że klub na poważnie rozważa sprzedaż byłego zawodnika Tottenhamu. I już pomijając kwestie czysto sportowe, z pieniędzy zainkasowanych z tej operacji Królewscy mogliby sfinansować pokaźną część planowanych na to lato transferów.

Bale, który w lipcu skończy 30 lat, ma ważny kontrakt z Realem Madryt do 2022 roku. To zawodnik, który w Anglii wciąż cieszy się wielkim uznaniem. Największe zainteresowanie ewentualnym transferem wykazują Chelsea i Manchester United, ale nie wyklucza się również powrotu do Tottenhamu. Ponadto przy negocjacjach z tymi klubami Królewscy mogliby zaproponować włączenie do całej operacji innych zawodników – na przykład Eden Hazard w przypadku Chelsea, czy Christian Eriksen w przypadku Tottenhamu. Oczywiście Real Madryt docenia fakt i nie zapomina o tym, że Bale był kluczowym zawodnikiem w wielu ważnych meczach Królewskich, a w tym w kilku finałach, ale nikt nie ma wątpliwości co do tego, że jego nieregularna forma, ciągłe kontuzje i brak ducha przywódcy nie pozwalają na happy end.

Przyszłość poza Madrytem
Jeśli chodzi o samego Bale'a, jego celem jest pozostanie w stolicy Hiszpanii i wypełnienie kontraktu z Realem Madryt. Dopóki nikt mu niczego nie zakomunikuje wprost, to sam nie zamierza podejmować żadnych ruchów. Zawodnik rozważy opuszczenie Santiago Bernabéu tylko i wyłącznie wtedy, gdy Florentino Pérez powie mu, że nie mieści się w planach klubu. I wydaje się, że faktycznie dojdzie do tego pod koniec tego sezonu. Real Madryt planuje w letnim okienku transferowym przeprowadzić rewolucję, która dotyczyć będzie głównie ofensywy. A Bale już udowodnił, że nie wykorzystał swojego ostatniego życia w Madrycie. Z czy bez Cristiano Ronaldo nie potrafił stać się tą gwiazdą, której wszyscy wyczekiwali.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!