Advertisement
Menu
/ RealMadridTV

Ramos: Griezmann? Ignorancja sprawia, że jesteś bardzo odważny

Zapis z konferencji prasowej z kapitanem

Sergio Ramos pojawił się dzisiaj obok Julena Lopeteguiego na konferencji prasowej przed jutrzejszym pucharowym meczem z Romą. Przedstawiamy zapis tego spotkania zawodnika Realu Madryt z dziennikarzami w Valdebebas.

[RMTV] Jesteście nieprzerwanie mistrzami Europy od 843 dni. Co oznacza dla was ta liczba? Co wam mówi?
Myślę, że trener dobrze to wszystko wytłumaczył. To przede wszystkim poczucie dumy i pokaz odpowiedzialności w tym, co ta drużyna pokazywała w ostatnich latach. Te trzy Ligi Mistrzów z rzędu to nie jest przypadek. Ja zawsze mówię to samo: zawsze trzeba utrzymywać tę samą ambicję i nadzieję na zwycięstwa, które uczyniły z nas najlepszy klub na świecie na przestrzeni historii.

[La Sexta] Finał w tym roku jest w Madrycie na stadionie Wanda, obiekcie Atlético. Czy czujesz, że w tym roku Atlético ma obsesję na tym punkcie? Tym bardziej przy takim Griezmannie, który ma odwagę mówić, że je już przy stole Cristiano i Messiego.
[uśmiech] Dobre pytanie. Zawsze powtarzam, że ignorancja sprawia, że jesteś bardzo odważny. Kiedy słucham tego chłopaka, mocno przypominam sobie o Tottim, Buffonie, Maldinim, Raúlu, Xavim, takim zawodniku jak Iniesta, Ikerze, czyli piłkarzach, którzy zdobyli wszystko i mają pełnię tytułów w domu, ale żaden z nich nie ma takiej nagrody jak Złota Piłka. Każdy ma swobodę w wyrażaniu swoich opinii, ale uważam, ze on powinien pozwolić sobie na rady ze strony swojego trenera, jakim jest Cholo, czy graczy ze swojej ekipy jak Godín czy Koke, którzy mają pewne wartości, które by mu się przydały. Mimo wszystko nigdy nie ukrywałem tego, że to wielki zawodnik i życzę mu wszystkiego najlepszego. Co do finału na Wandzie, dla nas miejsce nie ma znaczenia. Real zawsze jest zobowiązany do walki o wszystkie rozgrywki. W tej Lidze Mistrzów kolejny rok bronimy tytułu, ale jak zawsze się mówi, to jest plusik do motywacji, że boisko finałowe jest u nas, w Madrycie, do tego na obiekcie jednego z naszych najbardziej bezpośrednich rywali.

[Onda Cero] Messi w trakcie meczu o Puchar Gampera zaznaczył, że celem Barcelony na ten sezon jest Liga Mistrzów. Czy to zdejmuje z was presję? I czy spokojnie poczekasz na dopisanie do swojego pierścienia nazwy Madryt jako gospodarza finału Ligi Mistrzów?
No tak, na pewno z tym trochę poczekam, ale gdy masz finał w domu, to też myślisz o nim inaczej. Prawda jest taka, że przed nami bardzo długa droga, by móc zostać finalistą Ligi Mistrzów. Jak wspominasz, mamy bardzo mocnych rywali. Co do Barcelony, to zawsze bardzo bezpośredni przeciwnik i wielki faworyt każdych rozgrywek. To normalne, że wielcy zawodnicy kładą nacisk na te rozgrywki, które dla mnie są jednymi z najpiękniejszych, jakimi możemy się cieszyć.

[Gol] Wczoraj obejrzeliśmy kulisy finału w Kijowie. Widzieliśmy sprawę twojego pierścienia, ale ja chcę skupić się na słowach Isco, który powiedział w żartach Roberto Carlosowi, że chce już wygrać Puchar Króla, bo zmęczył się zdobywaniem Pucharów Europy. Ty które trofeum wolisz?
Ja wolę Ligi Mistrzów, taka jest prawda [śmiech]. Jednak prawda jest taka, że wszystkie rozgrywki są ważne i nie ma jednych ważniejszych od drugich, przynajmniej z mojego punktu widzenia czy doświadczenia. Nie jest łatwo dopisać Ligę Mistrzów do swoich osiągnięć, więc trzeba to docenić. Co do komentarza, mówił to z pewną ironią i w czasie celebracji Ligi Mistrzów. Jednak też nie jest normalne wygrać tyle Pucharów Europy w takim czasie i to sprawia, że możesz pozwolić sobie na takie słowa [śmiech]. Jednak powiem tak: jestem pewny, że Isco i ktokolwiek z tej kadry woli jedną Ligę Mistrzów od trzech Pucharów Króla. Popatrz, co tu mówię dzisiaj [uśmiech].

[EsporteInteraitivo] Cały czas pytamy, jak radzi sobie Vinícius i kiedy zadebiutuje. Ty przyszedłeś tutaj jako młody zawodnik i na końcu odniosłeś tu ogromne sukcesy. Jakie rady masz dla Viníciusa, by zachował tak potrzebną cierpliwość?
Ja przychodziłem z Sevilli, przychodziłem po rozegraniu praktycznie 1,5 roku w Primera División, a to kształtuje cię wobec tego, co tu napotykasz. To prawda, że Vinícius ma wyjątkowe warunki. To świetny zawodnik i ma przed sobą obiecującą przyszłość. On sam wyznaczy swoją drogę, ale on i Real Madryt powinni razem zaznaczać swój teren powoli, nie naciskając na chłopaka, bo ciągle jest młody i wciąż potrzebuje czasu na ukształtowanie. Przy tym jego jakość i wielki talent są niepodważalne. „Jutro” może być wielkim graczem, ale nie należy nakładać presji na młodych piłkarzy. Trzeba pozwolić im być sobą. Niech spokojnie grają w piłkę i nabierają doświadczenia, jakiego wymaga elitarny poziom.

[Chiringuito] Pokazaliśmy wczoraj w naszym programie, że linie spalonego w systemie VAR są wyrysowywane z błędami. Jak bardzo was to martwi? Jak bardzo zaczynacie wątpić w ten system?
Zawsze broniłem tego, co czyni futbol trochę bardziej sprawiedliwym. To prawda, że VAR pomaga w sytuacjach typu wyrzucenie piłkarza, ale każda maszyna potrzebuje też czasu na rozruch. Musimy zachować trochę większą cierpliwość, ale przede wszystkim VAR jest od tego, by pomagać i patrzmy na to wszystko jako coś pozytywnego. Dajmy mu czas. Na pewno nie mylą się specjalnie, a wręcz przeciwnie. Na pewno próbuje się stworzyć lepszy i sprawiedliwszy futbol. Razem starajmy się, by ta maszyna jak najszybciej się rozruszała i by sprawiła, że futbol będzie dużo klarowniejszy dla wszystkich.

[La Stampa; pytanie po włosku] Prywatny temat: czy rozmawiałeś z Cristiano od czasu odejścia? Jak dużą dziurę po sobie zostawił?
[Ramos wysłuchał pytania bez słuchawek i musiał wspomóc się oficerem prasowym Realu] Cóż, co tu mogę powiedzieć o Crisie… Wydawało mi się, że cię rozumiem, ale nie zrozumiałem nawet połowy [śmiech]. Czasami włoski ma to swoje zamieszanie [śmiech]. Prawda jest taka, że Cris naznaczył epokę w Realu Madryt i zaliczył tu cudowny okres, bijąc praktycznie wszystkie rekordy. Jednak jak już mówiliśmy, to już przeszłość. Nie możemy żyć tym, co zrobił Cristiano. Real każdy sezon zaczyna od zera. Jako wielki gracz zostawił po sobie ogromną dziurę, ale została ona pokryta przez innych piłkarzy, którzy mają wielkie ambicje i nadzieje. Uważam, że odnowiliśmy drużynę i znowu tworzymy wielką kadrę, która będzie mogła rywalizować na takim poziomie jak wtedy, gdy był tu Cris. Chociaż Real Madryt zawsze ma uznanie i sympatię do wszystkich swoich byłych zawodników, to trzeba też iść dalej bez nich. Życie idzie dalej. My życzymy mu jak najlepiej, gdy tylko nie będzie stał na naszej drodze.

[RAI] Di Francesco powiedział w wywiadzie dla Asa, że bez Cristiano wasz zespół ma większą jakość w rozegraniu, popełnia mniej błędów i ma na murawie wielu liderów. Zgadzasz się z tą opinią?
Szanuję opinie każdego, szczególnie ludzi z futbolu, którzy przebywają na murawie. To prawda, że Cris wiele nam dawał, ale też coś zabierał. Zabierał niewiele [uśmiech], ale faktycznie graliśmy bardziej wertykalnie i więcej z kontry, by wykorzystać jego szybkość i zdolności pod bramką. Może teraz te zalety Crisa i tamtego Realu trzeba było przekształcić pod obecną kadrę. Jak mówi trener, teraz Real ma więcej posiadania i inne sposoby na zranienie rywali. Trzeba potrafić to wykorzystać i wzmacniać na mecze z największymi drużynami.

[SER] Kto jest twoim faworytem w tej Lidze Mistrzów?
Luis Aragonés zawsze mówił: nie tylko trzeba kimś być, ale też na niego wyglądać. Ponad wszystkim trzeba wierzyć, ale bez arogancji czy przechwalania, bo szybko wtedy dostajesz łomot i wracasz do siebie. My nie lubimy być faworytami, ale w tych i wszystkich rozgrywkach rywalizujemy z myślą, że możemy je wygrać. Trzeba jednak stawiać krok po kroku, bo droga jest długa. Trzeba zacząć odpowiednio dobrze, a potem możemy mieć piękną drogę na podstawie pracy i zaangażowania, jakie pokazujemy każdego dnia.

[COPE] Na początku poprzedniego sezonu prosiłeś o spokój wokół Marco Asensio, mówiłeś, że plecak w Realu Madryt jest ciężki. Ten sezon rozpoczął mocno w klubie i kadrze. Jak widzisz go w tym roku? Jest przygotowany do noszenia tego plecaka? Czy mamy przed sobą gracza, który naznaczy epokę?
Tak, tak. Ja czuję do Marco wyjątkową sympatię z powodu jego wieku i tak wczesnego przyjścia do Realu. Czasami widzę w nim wspomnienia z okresu, gdy ja tutaj przychodziłem. Może byłem młodszy, ale też miałem tę sympatię innych z ekipy, co zawsze jest dobre. Jak mówisz, to czas, żeby dorzucić mu tam jakąś cegiełkę, ale też nie można go przytłoczyć. To prawda, że przeszedł już z nadziei do bycia rzeczywistością. Teraz gra w pierwszym składzie i zaczyna przejmować w zespole ważną rolę. Myślę, że to coś pięknego i że on naznaczy epokę w futbolu oraz w Realu Madryt. Jestem o tym mocno przekonany. Mocno wierzymy w Marco i uważamy, że będzie tym decydującym zawodnikiem. Oby pozostał na tej drodze, naznaczając wyjątkową karierę w Realu Madryt i także pod względem osobistym.

[L’Équipe/RMC] Jesteś szefem, wszyscy o tym wiemy…
Nie, szef właśnie wyszedł [uśmiech; nawiązanie do Lopeteguiego].
Wczoraj zrobiliście zdjęcia grupowe, także kapitanów. Wychodzi na to, że dwóch kapitanów z czterech to Francuzi, Karim i Rafa. Co oni wnoszą do grupy? Wydaje się, że nie znamy ich od tej strony. Jako kapitanowie, co mogą wnieść Benzema i Varane?
To dwaj gracze, którzy są tutaj od wielu lat i wygrali praktycznie wszystko. W przypadku Rafy tytuł mistrza świata dodaje mu wartości i doświadczenia. Karim to też jeden z kapitanów i może teraz faktycznie przyjmuje inną rolę w szatni. Z powodu swojego charakteru i nieśmiałości wcześniej był bardziej niezależny, a teraz angażuje się bardziej. Pod względem życia w szatni zawsze są potrzebne te zaufanie od starszych czy role weteranów, by inni młodsi mogli się na nich oprzeć. Dla mnie to mniejsze obciążenie, jeśli mogę rozdzielić to także na innych. Ci zawodnicy świetnie to robią, Karim, Rafa, także Marcelo czy Modrić. Oni przyjmują te role i gdy rozdzielasz to obciążenie, jest łatwiej. Dzięki temu możemy iść do przodu szybciej i w bardziej komfortowych warunkach. Zawsze to sama radość móc posiadać w szatni piłkarzy z takim charakterem.

[DivisionDeportes] Jesteście po ciężkiej bitwie z Athletikiem. Czy ten remis wpływa na was mentalnie? I czy taki wysiłek fizyczny przed Ligą Mistrzów może wpłynąć na waszą dyspozycję?
Terminarz jest stworzony w taki sposób i nie ma za bardzo miejsca na jakiś ruch czy zmiany. Dlatego wszystkie ekipy muszą się do niego dostosować. Czasami masz mniej dni na odpoczynek, czasami masz jakiegoś ciężkiego rywala, ale ja szczerze w sobotę cieszyłem się jak dzieciak, bo to wielki stadion z atmosferą, którą uwielbiam. Ja cieszę się tym wszystkim. Pod tym względem zmierzyliśmy się z wielkim rywalem, jakim jest Athletic, który u siebie rośnie jeszcze bardziej i jest dużo groźniejszym i lepiej ułożonym zespołem. Jak mówisz, to był mecz z wielkim zmęczeniem, z wieloma wyjściami i powrotami. Trzeba było dobrze odpocząć i odpowiednio się odżywiać, co jest kluczem na taki okres. Teraz przewracamy stronę i jesteśmy gotowi na kolejną bitwę, którą mamy jutro. Jednak mówienie o tym zmęczeniu to żadna wymówka, takie rzeczy ja osobiście wolę zostawić na boku.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!