Advertisement
Menu

Trzeci koszykarski Klasyk w przeciągu miesiąca

Mecz na szczycie Ligi Endesa

Dzisiaj kolejny raz koszykarze Realu Madryt i Barcelony staną naprzeciw siebie. 18 lutego w kontrowersyjnych okolicznościach wygrała Barcelona 92:90, co dało jej Puchar Króla. Pięć dni później rozwścieczony Real Madryt rozgromił Katalończyków na ich własnym parkiecie w Eurolidze, kończąc mecz z dorobkiem o 27 punktów większym od rywali. Gospodarzem dzisiejszego pojedynku znów jest Barça. Jest to spotkanie na szczycie tabeli Ligi Endesa. Prowadzą madrytczycy z bezpieczną przewagą nad Barceloną. W walce o mistrzostwo Hiszpanii w tym sezonie podopieczni Pablo Laso przegrali zaledwie dwa razy – z Andorrą i właśnie z Blaugraną. Pojawia się zatem okazja do kolejnego rewanżu na największym rywalu.

Zmartwieniem dla madrytczyków jest brak Luki Dončicia. Słoweniec zmaga się z urazem i nie poleciał z drużyną do Barcelony. Jednak w starciu z Panathinaikosem drużyna udowodniła, że potrafi rozegrać znakomite spotkanie nawet bez Luki. Na parkiecie nie zobaczymy dzisiaj również Thompkinsa. Amerykanin jest z zespołem w stolicy Katalonii, ale jeszcze za wcześnie na jego występ. Laso chce go po prostu stopniowo wprowadzać w odpowiedni rytm. Kolejną wielką szansę otrzyma zatem Randle, który grał w tym sezonie bardzo mało. Z Panathinaikosem przebywał dłużej na parkiecie, a teraz stanie przed ogromnym wyzwaniem.

Zarówno Real Madryt, jak i Barcelona są pewne udziału w play-offach. Królewscy zajmą w sezonie zasadniczym pierwsze miejsce, tego już nikt im nie odbierze. Katalończycy natomiast okupują drugą pozycję, ale jeszcze niczego nie mogą być pewni. Tyle samo zwycięstw na koncie ma Valencia, Baskonia i Fuenlabrada, a o jedno mniej mają – Unicaja i Gran Canaria. Walka o pozycję wicelidera jest zatem o wiele bardziej zacięta. Każda porażka może oznaczać spadek nawet poza podium. Z pewnością będzie to dodatkowa motywacja dla Barcelony, chociaż raczej sam fakt gry z Realem Madryt jest wystarczającą motywacją.

Pablo Laso, jak zawsze zresztą, starał się ze spokojem podchodzić do meczu i sytuacji w tabeli. „Dla nas ten mecz ma swoją wagę, mimo że mamy przewagę w Lidze Endesa. Zwycięstwo z Barceloną bardzo przybliżyłoby nas do zagwarantowania sobie pierwszego miejsca”, powiedział trener na konferencji prasowej przed spotkaniem. Ewentualna porażka nie będzie dla Królewskich wiązała się z dużymi konsekwencjami, jeśli chodzi o sytuację w tabeli. Wiadomo, że miałaby znaczenie psychologiczne. Mimo słabszego sezonu Barcelona była już w stanie dwukrotnie pokonać Blancos. Dlatego właśnie nie można sobie pozwolić na zbyt duże rozluźnienie. Najlepiej by było powtórzyć znakomity występ z Euroligi.

Mecz rozpocznie się dzisiaj o godzinie 18:30. Transmisję na żywo będzie można zobaczyć na Sportklubie.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!