Advertisement
Menu
/ as.com

Minuta gry Coentrão kosztuje Real ponad 53 tysiące euro

Szokujące wyliczenia <i>Asa</i>

Nad przyszłością Fábio Coentrão w Realu Madryt zbierają się ciemne chmury. Klub już niemal otwarcie przeczesuje rynek w poszukiwaniu lewego obrońcy, który stanowiłby realną alternatywę dla Marcelo. Portugalczyk – mimo powrotu z wypożyczenia do Monaco – już nią nie jest. Nadzieję musieli porzucić nawet najzagorzalsi fani piłkarza, bowiem jego liczby mówią same za siebie. W obecnym sezonie rozegrał 150 minut, czyli dokładnie 3,8% możliwych.

AS wyliczył, że minuta spędzona przez niego na boisku kosztuje Królewskich 53 333 euro. Coentrão dołączył do Los Blancos w 2011 roku za 30 milionów i podpisał sześcioletni kontrakt, co daje średnio 5 milionów za sezon. Do tego dziennik doliczył 3 miliony rocznej pensji zawodnika. Łącznie za jego obecność w kadrze w tym sezonie klub zapłacił 8 milionów, co podzielone przez liczbę minut daje właśnie kwotę 53 333 euro.

W żadnym z czterech sezonów w Realu Madryt, które rozegrał przed przejściem do Monaco latem 2015 roku, nie przekroczył bariery 45% możliwych minut. Średnio grał na boisku przez 33% dostępnego czasu, a mimo to zaliczył występy w wielu ważnych spotkaniach. Kiedy trenerem Królewskich był José Mourinho, zazwyczaj wystawiał swojego rodaka w meczach Ligi Mistrzów czy w Klasykach (w jednym z nich nawet w roli lewego skrzydłowego). Carlo Ancelotti dał mu szansę od pierwszej minuty w finale w Lizbonie, czy w dwumeczach z Borussią i Bayernem, po których jego wartość rynkowa skoczyła z 14 do 20 milionów. Był też członkiem wyjściowego składu w meczu o Superpuchar Europy w 2014 roku i w finale Pucharu Króla wygranym z Barceloną.

Jako zawodnik zawsze budził kontrowersje i mieszane uczucia. Podatny na kontuzje, prowadzący niezdrowy tryb życia, a jednocześnie potrafiący dać pewność w obronie, a nawet dołożyć swoje trzy grosze w ataku. Wypożyczając go do Monaco, Królewscy liczyli, że dzięki częstszym występom wróci na stały, solidny poziom. Niestety w kwietniu odniósł poważną kontuzję, która wykluczyła go z gry do października. Łącznie od transferu do Realu Coentrão aż 18 razy musiał pauzować z powodu urazu.

Wbrew kiepskim przesłankom na początku obecnego sezonu Zidane postanowił mu zaufać i zatrzymać go w zespole. Problemy ze zdrowiem sprawiły jednak, że obrońca raz dołączał do grupy, a raz w tajemniczych okolicznościach musiał pauzować czy trenować indywidualnie. Klub nie wydaje w jego sprawie żadnych komunikatów medycznych, a mimo to Fábio przez większość czasu pozostaje poza kadrą. Kiedy już grał, także nie przypominał solidnej wersji siebie. W meczu z Legią wrócił do wyjściowej jedenastki Realu po 543 dniach i pokazał się słabo – brał udział w dwóch groźnych akcjach, w których mógł nawet sprokurować karnego. W starciu ze Sportingiem tak właśnie się stało – kiedy zgłaszał zagranie ręką Campbella, sam dotknął futbolówki tą częścią ciała i sędzia odgwizdał jedenastkę. Po tamtym spotkaniu w strefie mieszanej ostro skrytykował swoją postawę, mówiąc: gram źle i muszę więcej trenować, żeby to zmienić. Jak na razie mu się nie udało…

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!