Advertisement
Menu
/ Marca

Lucas: Nie myślę o braku europejskiego paszportu

Wywiad z Brazylijczykiem

Lucas Silva otworzył Marce drzwi do swojego domu w Brazylii. Jest w nim mnóstwo pucharów, medali i koszulek z Cruzeiro i Realu Madryt. W tym otoczeniu pomocnik jasno okazuje, że jego ambicją jest dalsza gra w Realu, ale wie, że jego największym wrogiem pozostaje brak europejskiego paszportu.

Kończą się wakacje. Dobrze się bawiłeś?
Tak, bardzo, wykorzystałem je do odpoczynku. Chodziłem na plażę z przyjaciółmi, podróżowałem z rodziną. Jesteśmy dosyć mocno religijni, odwiedzaliśmy kościoły. Teraz pozostaję w moim mieście, odpoczywam, relaksuję się, ale już od kilku dni pracuję, żeby wrócić w dobrej dyspozycji.

Będziesz w maksymalnej dyspozycji po powrocie do Madrytu?
Tak, technicznie i psychologicznie będę gotowy na świetny początek przygotowań.

Więc zobaczymy cię z Realem w Australii?
Tak, myślę, że tak. Mam nadzieję, że wykorzystam ten okres i dobrze się odnajdę. Rok temu o tej porze byłem jeszcze w Cruzeiro.

Będziesz walczyć o pozostanie czy myślisz już o odejściu?
Nie, myślę tylko o pozostaniu w Realu. Chcę dostać więcej szans, poszukać mojego miejsca i zaliczyć więcej minut.

Więc w czasie przygotowań przejdziesz ostateczne testy.
Na pewno. Jest nowy trener, który chyba chce obejrzeć wszystkich zawodników i myślę, że na tej podstawie stworzy kadrę. Ja trenuję, zachowuję spokój i po prostu chcę zaliczyć dobre przygotowania.

Brak paszportu Unii Europejskiej to problem.
Tak, wiem, widziałem wiadomości na ten temat. To może być problem, ale nie myślę o tym. Wolę skupić się na pracy i myśleć tylko o celu.

Nie myślisz o tym, ale możesz odejść na wypożyczenie. Masz jakieś preferencje co do kraju?
Nie myślałem o tym, ale jeśli musiałbym przez paszport i brak miejsca tylko z tego powodu, to mam nadzieję, że przejdę do wielkiego klubu. Nie mam preferencji co do ligi.

Chcą ciebie Porto, Fiorentina czy Sevilla. To ci pochlebia?
To wielkie kluby i ich zainteresowanie czyni mnie szczęśliwym. To pokazuje, że radziłem sobie dobrze w przeszłości i meczach, które rozegrałem w Realu.

Będziesz rozczarowany, jeśli nie będziesz mógł zostać?
Tak, trochę, ale to część futbolu. Jeśli będę musiał odejść, postaram się zrobić swoje w nowym miejscu i zagrać we wszystkich możliwych spotkaniach.

Łatwo sobie wyobrazić, że poza najbliższym sezonem chcesz triumfować w Realu, bo masz pięcioletnią umowę.
Tak, jasne. Taki jest mój projekt i mój cel.

Najświeższe przypadki odejść na wypożyczenia i powrotów to Carvajal, Casemiro czy drugi Lucas.
Zgadza się. Jeśli do tego dojdzie, wykorzystam to, żeby grać, pojawiać się, dostosowywać się do europejskiej piłki, pokazywać moje umiejętności i udowodnić, że mogę być ważny dla Realu.

Jaki jest bilans tych pierwszych miesięcy w Realu?
Sądzę, że dobry. Kiedy przychodziłem, wszystko było trochę zaskakujące, szczególnie ten wymiar wszystkiego związanego z klubem. Jednak czułem się świetnie, komfortowo z szatnią, kolegami, kibicami i trenerem Ancelottim. Kiedy przyszedłem, otrzymałem zaufanie, mecze i minuty. Po jakimś czasie już tyle nie grałem, to były decyzje trenera. Jednak pozostaję zadowolony z tego, jak grałem, gdy mogłem to robić.

Przejście w połowie sezonu do takiej ekipy i do tego w takim wieku nie może być łatwe.
Musiałem szybko zaaklimatyzować się pod każdym względem, do klimatu, kultury czy futbolu, który jest inny. Udało się mi szybko do tego dopasować. Po całym tym czasie mogę już powiedzieć, że jestem dostosowany.

Kto pomagał ci najbardziej?
Marcelo. Jesteśmy Brazylijczykami, a on jest cudownym piłkarzem i człowiekiem. Mamy wobec siebie sympatię. On doskonale zna klub. Poza tym spotykamy się poza boiskiem. Pomógł mi pod każdym względem i jestem mu bardzo wdzięczny. Chwalił mnie, gdy grałem i wspierał, gdy już nie występowałem.

Twoją sytuacją zajmował się chyba także Cristiano.
Zgadza się, to kolejny wzór w drużynie, który zawsze mnie wspierał. Szczególnie na boisku, przekazywał mi swoją pewność siebie, doradzał, mocno pomagał. Również z Cristiano spotkałem się poza boiskiem, on ma wielkie serce. Też jestem mu wdzięczny.

Jak zapamiętałeś swój debiut w pierwszym składzie?
Kiedy powiedzieli mi, że zagram od początku, to byłem trochę nerwowy, bo to był także mój debiut w Lidze Mistrzów, spełnienie marzenia. Rozegraliśmy dobre spotkanie, wygraliśmy, ja byłem zadowolony. Ten dzień naznaczył moje życie. Poczułem się bardzo ważny przez to, jakim zaufaniem obdarzył mnie trener i jak to wszystko poszło.

Zrozumiałeś to, że po tamtym meczu już nie zagrałeś w Lidze Mistrzów?
Cóż, takie są decyzje trenera. Jeśli nie wstawiał mnie już do drużyny, być może nie był to odpowiedni moment i lepiej było poczekać, trochę więcej popracować. Ja zachowałem spokój.

Nie zobaczyliśmy też ciebie w ostatnich sześciu meczach sezonu. Co się stało?
Rozmawiałem z Ancelottim na koniec sezonu. Powiedział, że dobrze trenowałem, że potrzebowałem tego, ale teraz potrzebuję też meczów. Stwierdził, że jeśli on zostanie, to w następnym sezonie będę grać. To sprawiło, że byłem spokojny i zachowałem pewność siebie. Stało się to, co miało się stać, ale ja mam odnowioną energię na nowy sezon.

Czy gra na Bernabéu mocno wpływa na zawodnika?
Trochę, bo kibice zawsze oczekują dobrych meczów, bramek, zwycięstw, są przyzwyczajeni do tytułów. Jednak ja czułem się spokojnie, nie było żadnego problemu. Nigdy nie bałem się wyjścia na boisko.

Najlepszy i najgorszy moment w ostatnich miesiącach?
Najlepszymi były debiuty na Bernabéu i w Lidze Mistrzów. Pamiętam także grę w Klasyku. Najgorszy moment to brak szans w ostatnich meczach, ale podszedłem do tego naturalnie, bo przyszedłem w połowie sezonu, a reszta była już dostosowana i zgrana, mieli lepszy rytm gry.

Czego nauczyłeś się o klubie i kolegach?
Wielu rzeczy. Poznałem miasto, nową kulturę, język, już potrafię rozmawiać. W klubie zapoznałem się z nowymi treningami, chodzi tu o siłownie i murawę, poznałem sposób podróżowania, przeżyłem różne rzeczy z kolegami i rywalami. To wszystko pomaga mi się poprawiać. I oczywiście zobaczyłem, że w tym klubie liczy się tylko wygrywanie.

Jak oceniasz końcówkę sezonu drużyny?
Mamy świetną ekipę, jedną z najlepszych na świecie, ale przy kontuzjach, pechu w czasie meczów, co też ma znaczenie, czy zmęczeniu po tylu starciach… Jeśli wszystko podsumujemy, to wynik jest negatywny.

Zaskoczyło cię zwolnienie Ancelottiego?
Trochę, bo to był jednak sezon tytułów i wielu wygranych, walczyliśmy o nie do końca sezonu. Jednak tak już jest.

Co zrobiło na tobie największe wrażenie?
Po pierwsze, struktura klubu, który jest ogromny. Także znaczenie, jakie ma każda rzecz, która otacza Real Madryt. Jednak najbardziej zaskoczyła mnie chyba ta pasja kibiców, którzy zawsze są na Bernabéu i którzy pojawiają się wszędzie w Hiszpanii i Europie. Oni są obecni każdego dnia, zawsze wspierają. To niesamowite, jak przed ważnymi meczami u siebie tysiące osób wychodzi wesprzeć nas pod stadionem. Mam nagranych kilka filmików.

Jak zachowuje się szatnia wobec nowego gracza?
Przyjmuje cię ciepło, chociaż to najlepsi gracze na świecie. Jednak ogólnie to spokojne miejsce, w którym świetni ludzie martwią się twoją sytuacją.

Który zawodnik najbardziej cię zaskoczył?
Bez wątpienia Cristiano. Chodzi tu o mecze i treningi, wszędzie dokonuje zaskakujących rzeczy. Różnicę tworzy także Marcelo. Świetne umiejętności ma również Isco.

Wiemy, że masz bzika na punkcie taktyki i filmików z analizami. W czym to ci pomaga?
Pracuję poza boiskiem z filmikami z meczów i treningów, pomaga mi w tym kilka osób. To sprawia, że mogę przeanalizować swoją grę i ją poprawić.

Dzięki temu pewnie będziesz mieć dobre stosunki z Benitezem. Na pewno chcesz już z nim pracować.
Tak, wiele już o nim czytałem, szczególnie o jego mocnych stronach, że jest trenerem, który ciężko pracuje, których chce, żeby gracz był zaangażowany w to, co robi, żeby przykładał się do spraw taktycznych. Sądzę, że dobrze wpisuję się w ten profil. Jednak jeszcze do mnie nie dzwonił.

Co sądzisz o tym, że niejasna jest przyszłość Ikera i Sergio?
Widziałem te informacje, ale nie wiem co się stanie. Wiem za to, że to piłkarze, którzy stworzyli w Realu historię, którzy tworzyli różnicę i którzy są kapitanami. Chciałbym, żeby zostali.

A po tym sezonie czekają Igrzyska Olimpijskie.
Byłem powoływany do reprezentacji olimpijskiej, byłem graczem pierwszego składu w ostatnich meczach i naprawdę dużo myślę o Igrzyskach. Ich organizacja w Brazylii to dodatkowa motywacja. Mam nadzieję, że będę powołany, ale muszę grać w klubie. Dlatego bardzo chcę wrócić do Madrytu, znaleźć moje miejsce i walczyć o występy.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!