Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Od Kataru przez Portugalię do Maroka

Czyli upływający rok w wykonaniu Królewskich

Bieżący rok powoli dobiega końca. Za kilka dni przywitamy nowy rok i rozpoczniemy nowe rozdziały w swoim życiu. Takie momenty zawsze skłaniają do refleksji i podsumowania tego co za nami. Jestem przekonany, że większość z was zgodzi się ze stwierdzeniem, że ten upływający rok był fantastyczny dla wszystkich związanych z Realem Madryt. W naszej pamięci na całe życie pozostanie z niego wiele meczów, bramek oraz akcji. Przedstawiam więc podsumowanie tych najważniejszych wydarzeń, które dla wszystkich madridistas były powodem do radości, smutku oraz wielu innych emocji. Zapraszam do lektury!

Styczeń:
Początek 2014 roku piłkarze Królewskich spędzili z dala od domu, w dalekiej Dausze – stolicy Kataru, gdzie 2 stycznia w spotkaniu towarzyskim zmierzyli się z Paris Saint-Germain. Mecz rozegrany na Khalifa International Stadium zakończył się skromnym, jednobramkowym zwycięstwem Królewskich (1:0), dzięki bramce zdobytej przez Jeségo Rodrígueza w 18. minucie. Po egzotycznej inicjacji nowego roku, podopieczni Carlo Ancelottiego bardzo szybko (bo już 4 dni później) powrócili na krajowe boiska, by rozegrać pierwszy w nowym roku mecz ligowy przeciwko Celcie Vigo (wygrany 3:0). Oprócz tych wymienionych spotkań, Królewscy w pierwszym miesiącu 2014 roku zagrali jeszcze siedem innych spotkań (cztery w Copa del Rey, trzy w Primera División). Każde z nich zakończyło się ich zwycięstwem, co zostało uznane jako dobra prognoza w kontekście rozpoczynającego się roku.

Bilans miesiąca: RS: 9 Z: 9 R: 0 P: 0 BZ: 18 BS: 0

Luty:
Kolejny miesiąc, Królewscy rozpoczęli od starcia z Athletikiem Bilbao w ramach 22. kolejki Primera División. W spotkaniu na San Mamés padł remis (1:1) i tym samym nastąpił podział punktów. Taki wynik zakończył świetną passę jedenastu zwycięstw Realu Madryt, która trwała nieprzerwanie od 18 grudnia 2013 roku. Poza meczem z Baskami, Królewscy w lutym rozegrali jeszcze sześć innych spotkań. Wśród nich na szczególna uwagę zasługuje dwumecz w Copa del Rey przeciwko Atlético Madryt (3:0 na Santiago Bernabéu i 2:0 w rewanżu na Vicente Calderón). Warto przypomnieć także pierwsze z dwóch meczów 1/8 Champion League, gdzie Real Madryt dosłownie zmiażdżył FC Schalke 04 aplikując im aż sześć goli i tracąc tylko jednego.

Bilans miesiąca: RS: 7 Z: 6 R: 1 P: 0 BZ: 23 BS: 4

Marzec:
Marzec to miesiąc, który zapowiadał się przede wszystkim jako czas wielkich starć z odwiecznymi rywalami. Na pierwszym ogień miało pójść Atlético Madryt, które okazało się trudnym przeciwnikiem i na własnym terenie urwało punkty Królewskich dzięki remisowi (2:2). Następna w kolejce czekała już Barcelona, lecz zanim nadszedł czas na El Clásico, Los Blancos mieli do rozegrania jeszcze trzy inne mecze. W Primera División bez większych problemów rozprawili się z Málagą oraz Levante, a następnie w rewanżu z FC Schalke 04 przypieczętowali awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Mecz z niemieckim zespołem zapadł jednak w pamięć wszystkim madridistas z innego, bardzo smutnego powodu. Otóż już na samym początku spotkania, po starciu z Seadem Kolašinacem, groźnie wyglądającego urazu doznał Jesé Rodríguez. Młody Hiszpan na noszach opuścił boisko a później po przeprowadzonych pojawiła się diagnoza – zerwane więzadło krzyżowe w prawym kolanie. To oznaczało, że wychowanka Los Blancos ]czeka ponad półroczny rozbrat z futbolem. Pięć dni po tej smutnej informacji, piłkarze Królewskich przystąpili do długo oczekiwanego starcia z Barceloną. Oczy całego świata był zwrócone na Estadio Santiago Bernabéu, gdyż był to jeden z tych meczów, które miały zadecydować o mistrzostwie. Niestety dla Realu Madryt, spotkanie zakończyło się zwycięstwem odwiecznych rywali (3:4) co sprawiło, że Blaugrana pozostała w walce o prymat w Hiszpanii. Warto również przypomnieć, że jak w większości przypadków, także i tym razem nie obyło się bez kontrowersji. Burzliwa dyskusja dotyczyła przede wszystkim poziomu sędziowania Alberto Undiano Mallenco, który w El Clásico podyktował aż trzy rzuty karne, pokazał siedem żółtych kartek, a także wyrzucił z boiska Sergio Ramosa. Na spotkaniu z Barceloną nie skończyła się jednak passa złych przygód Królewskich. Trzy dni po wielkich derbach, Królewscy doznali kolejnej porażki. Tym razem była ona zupełnie niespodziewana bo górą okazał się Sevilla FC. Mecz na Estadio Ramón Sánchez Pizjuán zakończył się wynikiem 2:1 dla gospodarzy co spowodowało, że w ciągu kilku dni ciężko wypracowana przewaga Królewskich nad rywalami do mistrzostwa zupełnie stopniała. Trudny miesiąc minimalnie osłodził pogrom Rayo Vallecano, które wyjechało z Santiago Bernabéu z bagażem pięciu bramek.

Bilans miesiąca: RS: 7 Z: 4 R: 1 P: 2 BZ: 18 BS: 9

Kwiecień:
Na początku kolejnego miesiąca udało się osiągnąć kilka korzystnych rezultatów. Szczególnie ważne było domowe zwycięstwo (3:0) nad Borussią Dortmund w pierwszym ćwierćfinałowym meczu Ligi Mistrzów. Powód do dobrych nastrojów dał także mecz z Realem Sociedad, któremu Królewscy zaaplikowali aż cztery bramki. Następnie przyszedł czas na rewanż z Borussią Dortmund. Wszyscy spodziewali się, że będzie to spotkanie, którym Los Blancos pewnie przypieczętują awans do półfinału. Rzeczywistość okazała się jednak bardziej brutalna. Niewiele brakło, by Real Madryt po fatalnej grze, pożegnał się z tymi najbardziej elitarnymi rozgrywkami piłkarskimi. Obecność w półfinale mogą zawdzięczać tylko swojemu szczęściu i nieskuteczności rywala. BVB pokonało Królewskich (2:0), ale to Los Blancos znaleźli się ostatecznie w najlepszej czwórce Europy. Fatalna postawa w meczu z Borussią nie przekreśla jednak całego miesiąca. W ostatecznym rozrachunku jest on zaliczony jako udany, a duży wpływ na to miało pierwsze trofeum zdobyte w nowym roku. Mowa o pucharze za zwycięstwo w finale Copa del Rey, gdzie Królewscy pokonali Barcelonę na Estadio Mestalla w Walencji. Chyba każdy kibic Realu Madryt będzie długo pamiętał fantastyczny rajd Garetha Bale’a przez całe boisko, po którym Walijczyk zdecydowanie wyprzedził Marca Bartrę i posłał piłkę do siatki między nogami José Pinto. W kwietniu doszło również do innego bardzo ważnego starcia, czyli dwumeczu w Champions League z Bayernem Monachium. Pojedynek dwóch najlepszych wówczas drużyn na świecie elektryzował cały piłkarski świat. Królewscy jednak pewnie pokazali Bawarczykom miejsce w szeregu, strzelając im aż pięć goli (1:0 u siebie i 4:0 na wyjeździe). Taki wynik sprawiał, że w już w maju mogło ziścić się wielkie marzenie wszystkich madridistas czyli dziesiąty Puchar Europy.

Bilans miesiąca: RS: 8 Z: 7 R: 0 P: 1 BZ: 22 BS: 3

Maj:
Pomimo tego, że w maju ostatecznie Królewscy stracili szansę na mistrzostwo Hiszpanii, ten miesiąc i tak można uznać za najlepszy w całym 2014 roku. Wszystko dzięki pamiętnej sobocie 24 maja. Wówczas na Estádio da Luz w Lizbonie, Real Madryt stanął naprzeciwko Atlético Madryt w meczu, który miał wyłonić zwycięzcę Ligi Mistrzów w sezonie 2013/2014. W mojej ocenie mecz był jednym z największych piłkarskich dreszczowców, jakie kiedykolwiek miały miejsce w historii futbolu. Takiego scenariusza, jaki przygotowały nam oba zespoły w Lizbonie, nie powstydziłby się nawet Alfred Hitchcock, znany jako mistrz filmów trzymających w napięciu. Królewscy przegrywali od 36 minuty spotkania. Kiedy wydawało się już, że nie ma szans na wyrównanie, przyszła ostatnia akcja. Luka Modrić dośrodkował z rzutu rożnego idealnie na głowę Sergio Ramosa, a ten precyzyjnym strzałem umieścił piłkę w siatce bramki, strzeżonej przez Thibaut Courtois. Królewscy doprowadzili do dogrywki, w której nie mieli już żadnej litości dla swojego przeciwnika. Zaaplikowali rywalom zza miedzy kolejne trzy bramki (Bale, Marcelo, Ronaldo) i po okazałym zwycięstwie (4:1) wznieśli do góry zasłużony i długo wyczekiwany Puchar Mistrzów. Wielki mecz w Lizbonie był zarazem ostatnim meczem maja oraz całego sezonu 2013/2014. Królewscy zakończyli go z dwoma trofeami na koncie, do pełni szczęścia brakło jedynie zwycięstwa w Primera División, co jednak w pełni rekompensuje tryumf w Champions League.

Bilans miesiąca: RS: 5 Z: 2 R: 2 P: 1 BZ: 10 BS: 7

Czerwiec:
W czerwcu cały piłkarski świat skierował swój wzrok na Brazylię, gdzie w tym czasie odbywały się XX Mistrzostwa Świata FIFA. Królewscy mieli na turniej dość liczną (dwunastoosobową) reprezentacje. Najwięcej piłkarzy Los Blancos zasiliło kadry Hiszpanii (Iker Casillas, Sergio Ramos i Xabi Alonso) oraz Portugalii (Pepe, Cristiano Ronaldo, Fábio Coentrão). Oprócz tego zespół Królewskich na mundialu reprezentowało także dwóch Francuzów (Karim Benzema i Raphaël Varane). Po jednym zawodniku Królewskich znalazło się natomiast w kadrach Niemiec (Sami Khedira), Chorwacji (Luka Modrić), Argentyny (Ángel Di María) oraz Brazylii (Marcelo). Śledząc występy poszczególnych zawodników szczególnie dumni mogliśmy być z Samiego Khediry, który zdobył ze swoją reprezentacją tytuł mistrzowski. Świetnie spisał się także Ángel Di María, który był istotnym elementem wicemistrzów świata – Argentyny. Na uznanie zasługuję także nasz jedynak w kadrze Brazylii (zajął czwarte miejsce) oraz dwójka madridistas występujących w barwach Francji (dotarli do fazy ćwierćfinałowej). Bardzo rozczarowali natomiast nasi przedstawiciele w kadrach Hiszpanii i Portugalii. Zarówno jedna jak i druga reprezentacja zakończyła swoją przygodę z mundialem na fazie grupowej, a ich gracze nie pokazali nic wartego naszej uwagi.

Bilans miesiąca: RS: 0 Z: 0 R: 0 P: 0 BZ: 0 BS: 0

Lipiec:
Pierwsze dni lipca to wciąż emocje związane z brazylijskim mundialem, który wkroczył w decydującą fazę play-off. Wraz z końcem mistrzostw świata jego uczestnicy udali się na zasłużone wakacje. Pozostali gracze wrócili natomiast do swoich klubów, gdzie pełną parą rozpoczęli okres przygotowawczy do nowego sezonu. 27 lipca, Królewscy ruszyli w tournée po USA. Podczas wizyty za oceanem, piłkarze Carlo Ancelottiego wzięli udział w towarzyskim turnieju International Champions Cup. W jego ramach rozegrali trzy mecze, z których każdy zakończył się ich porażką. Z Interem Mediolan 2:3 po rzutach karnych, z Romą 0:1 oraz z Manchesterem United 1:3. Czas wakacji to jednak nie tylko mecze kontrolne, to przede wszystkim czas transferów, które elektryzują cały piłkarski świat. W lipcu, wszyscy z uwagą śledzili sagę transferową związaną z transferem Jamesa Rodrígueza. Kolumbijczyk, który świetnie zaprezentował się na brazylijskim mundialu, stał się łakomym kąskiem na rynku transferowym. Głównym faworytem do zakontraktowania piłkarza Monaco był oczywiście Real Madryt, który po długich negocjacjach 22 lipca zaprezentował swoją nową gwiazdę kibicom. Królewscy zapłacili za króla strzelców mundialu, niebagatelną kwotę 80 milionów euro, co sprawiło, że stał on się jednym z najdroższych piłkarzy w historii. W lipcu, działacze Los Blancos dokonali jeszcze jednego dużego wzmocnienia. Na Santiago Bernabéu sprowadzono Toniego Kroosa, który był jednym z głównych ogniw w ekipie mistrzów świata. Niemiec przeszedł z Bayernu Monachium za kwotę 30 milionów euro. Lipiec to także okres, gdy drużynę Królewskich opuścił Álvaro Morata. Wychowanek Los Blancos odszedł do Juventusu, który zapłacił za niego aż 20 milionów euro. Drużynę opuścili także Casemiro (wypożyczony do FC Porto) oraz Denis Cheryszew (wypożyczony do Villarealu).

Bilans miesiąca: RS: 2 Z: 0 R: 0 P: 2 BZ: 1 BS: 2

Sierpień:
Sierpień to miesiąc, który zapamiętamy przede wszystkim dzięki wizycie Królewskich w Cardiff. Piłkarze Carlo Ancelottiego polecieli do stolicy Walii, aby rozegrać mecz ze zwycięzcą Ligi Europy – FC Sevilla, którego stawką był Superpuchar Europy. Mecz na Cardiff City Stadium zakończył się pewnym zwycięstwem Królewskich 2:0 a zwycięskie bramki zdobył niezawodny Cristiano Ronaldo. W glorii sukcesu z Cardiff, piłkarze Realu Madryt polecieli do Warszawy, gdzie na Stadionie Narodowym wzięli udział w drugiej edycji Super Meczu. Ich przeciwnikiem była włoska ACF Fiorentina. Po raz kolejny jednak nie udało się wygrać, nawet mimo tego, że na boisku zameldował się najmocniejszy skład, a piłkarze Realu jako pierwsi strzelili gola, to mecz zakończył się porażką 1:2. Po towarzyskim starciu w Warszawie, Królewscy musieli szybko wracać do Madrytu, gdzie już trzy dni później czekało ich pierwsze starcie z Atlético Madryt w ramach Superpucharu Hiszpanii. Mecz na Santiago Bernabéu zakończył się remisem 1-1, a więc o tym kto wygra puchar miał zdecydować drugi mecz. Na Vicente Calderón, lepsi okazali się piłkarze Diego Simeone, którzy dzięki zwycięstwu 1:0 mogli cieszyć się z pierwszego pucharu w nowym sezonie. W sierpniu swoje rozgrywki wznowiła Primera División. Na początek rozgrywek przeciwnikiem Królewskich była Córdoba. Real Madryt dobrze zaczął sezon i dopisał na swoje konto pierwsze trzy punkty po zwycięstwie 2:0. Niestety już w drugiej kolejce na głowę zespołu Carlo Ancelottiego spadł zimny prysznic po wysokiej porażce na Estadio Anoeta. W spotkaniu u siebie górą okazał się Real Sociedad, który pokonał Królewskich aż 4:2, pomimo tego, że Los Blancos już po 11 minutach prowadzili dwoma bramkami. Sierpień to również kolejny czas wielkich transferów. Tym razem wszystkich kibiców elektryzowała historia sprzedaży Ángela Di Maríi, który długo nosił się z zamiarem opuszczenia Santiago Bernabéu. Przez długi czas faworytem do sprowadzenia argentyńskiego skrzydłowego było francuskie PSG, które gotowe było zapłacić za niego ogromne pieniądze. Ostatecznie jednak El Fideo trafił na Wyspy Brytyjskie, a jego nowym zespołem został Manchester United. Angielski klub zapłacił za Argentyńczyka 75 milionów euro co jest nowym rekordem jeśli chodzi o kwotę otrzymaną przez Królewskich za sprzedaż swojego piłkarza. Oprócz błyskotliwego skrzydłowego, w sierpniu klub z Madrytu opuściło także trzech innych piłkarzy. Diego López trafił do Milanu, Jesús Fernández został sprzedany do Levante, a Xabi Alonso wylądował w Bayernie Monachium. Królewskich wzmocnił za to kolejny gracz, który świetnie zaprezentował się na mundialu. Keylor Navas, bo o nim mowa, trafił na Estadio Santiago Bernabéu z Levante UD za kwotę 10 milionów euro.

Bilans miesiąca: RS: 7 Z: 2 R: 1 P: 4 BZ: 9 BS: 9

Wrzesień:
We wrześniu, klubowe rozgrywki miały ponad dwutygodniową przerwę ze względu na mecze eliminacyjne do mistrzostw Europy. Królewscy powrócili więc na boisko dopiero 13 września i od razu czekało ich bardzo trudne starcie. Przeciwnikiem był zespół Atlético Madryt, który dzięki bramkom Ardy Turana i Tiago wywiózł z Estadio Santiago Bernabéu komplet punktów. Honorowe trafienie dla Królewskich zaliczył Cristiano Ronaldo, a mecz zakończył się wynikiem 1:2. Trzy dni po derbowym starciu, Los Blancos rozpoczęli walkę o obronę Pucharu Mistrzów. Pierwszym przeciwnikiem w fazie grupowej był szwajcarski FC Basel. Królewscy na własnym stadionie pewnie pokonali mistrza Szwajcarii 5:1. We wrześniu piłkarze Carlo Ancelottiego wygrali jeszcze trzy spotkania Primera División przeciwko Deportivo La Coruńa, Elche oraz Villarrealowi.

Bilans miesiąca: RS: 5 Z: 4 R: 0 P: 1 BZ: 21 BS: 6

Październik:
Początek października to kolejne zwycięstwo Królewskich w Champions League. Tym razem udało się szczęśliwie pokonać Łudogorec Razgrad. Szczęśliwie dlatego, że Los Blancos od początku musieli gonić wynik, bo rywale już w czwartej minucie zdobyli gola. Udało się jednak dwukrotnie odpowiedzieć na bramkę Marcelinho i ostatecznie na konto Królewskich trafiły kolejne trzy punkty. Następnie przyszły dwa okazałe zwycięstwa w Primera División. Najpierw na własnym stadionie, zespół Ancelottiego rozgromił Athletic Bilbao (5:0) a następnie na wyjeździe podobnym wynikiem zakończyło się spotkanie z Levante. Jednak to co najważniejsze w tym miesiącu miało dopiero nadejść, gdyż Królewskich czekały dwa trudne starcia. W pierwszym, rozegranym już cztery dni po meczu na Estadio Ciudad de Valencia, przeciwnikiem był Liverpool. Spotkanie to było zapowiadane w mediach jako rewanż za sezon 2008/2009 gdy w dwumeczu Real przegrał z zespołem z Anfield Road aż 0:5. Tym razem jednak los był po naszej stronie. Królewscy wygrali w pięknym stylu na stadionie rywala, strzelając im aż 3 bramki. Spotkanie na Anfield potwierdziło, że zespół jest w wybornej formie. Zaraz po meczu w Champions League nadszedł czas na kolejne wielkie i prestiżowe starcie – El Clásico. Spotkanie na Estadio Santiago Bernabéu zaczęło się dla Królewskich niespodziewanie. Już w czwartej minucie gola dającego prowadzenie drużynie Luisa Enrique zdobył Neymar. Na szczęście, piłkarze Carlo Ancelottiego wyrównali jeszcze przed przerwą. Gola w 35 minucie zdobył Cristiano Ronaldo, który pewnie wykorzystał rzut karny. Wynik remisowy utrzymał się do przerwy. Po zmianie stron, role odwróciły się i tym razem to Królewscy szybko zdobyli gola. Jego autorem był Pepe, który wykorzystał dośrodkowanie Toniego Kroosa. W przeciwieństwie do Blaugrany, Los Blancos nie wypuścili jednak prowadzenia z rąk. Co więcej nawet udało się go podwyższyć dzięki bramce Karima Benzemy. Do końca wynik nie uległ już zmianie i Real mógł się cieszyć z kolejnego wspaniałego zwycięstwa. Świetny miesiąc, Królewscy zakończyli zwycięstwem z zespołem UE Cornellà (4:1), który był pierwszym w tym sezonie starciem w Copa del Rey.

Bilans miesiąca: RS: 6 Z: 6 R: 0 P: 0 BZ: 22 BS: 3

Listopad:
Kolejny miesiąc to kontynuacja świetnej passy zwycięstw, trwającej do meczu z FC Basel. W listopadzie, Królewscy odnieśli kolejne sześć zwycięstw. Ofiarami zabójczej machiny padły tym razem zespoły Granady (4:0), Liverpoolu (1:0), Rayo Vallecano (5:0), Eibaru (4:0), FC Basel (1:0) oraz Málagi (2-1). Wygrana na Estadio La Rosaleda była 16. z rzędu zwycięstwem Królewskich co dawało nadzieje, że uda pobić się rekord należący do Barcelony z czasów Franka Rijkaarda, która wygrała wówczas 18 spotkań pod rząd.

Bilans miesiąca: RS: 6 Z: 6 R: 0 P: 0 BZ: 17 BS: 2

Grudzień:
Grudzień to ostatni przystanek na drodze Królewskich w 2014 roku. Pierwszym ważnym wydarzeniem w tym miesiącu było sformalizowanie awansu do kolejnej rundy Copa del Rey. W rewanżowym spotkaniu z Cornella znowu udało się wygrać bardzo wysoko, tym razem 5:0. Następnie przyszło zwycięstwo w Primera División nad Celtą Vigo (3:0) oraz wygrana na koniec fazy grupowej Champions League z Łudogorcem (4:0). W ostatnim spotkaniu ligowym w 2014 roku udało się także pokonać Almeríę na wyjeździe. To jednak nie było ostatnie wyzwanie w tym roku. Królewscy jako najlepszy zespół Europy w poprzednim sezonie zostali zakwalifikowani do udziału w Klubowych Mistrzostwach Świata, które w tym roku odbywały się w Maroku. W półfinale tych rozgrywek, drużyna z Madrytu trafiła na meksykański Cruz Azul, z którym udało się gładko wygrać strzelając cztery bramki. Następnie nadszedł czas na finał, gdzie przeciwnikiem było argentyńskie San Lorenzo. W tym meczu także nie było większych problemów ze zwycięstwem i Królewscy wygrali 2:0 po golach Sergio Ramosa i Garetha Bale’a. To było 22 zwycięstwo z rzędu co oznacza, że już tylko dwóch wygranych brakuje Realowi do rekordu Guinnessa, należącego do zespołu Coritiby, która wygrała 24 mecz z rzędu.

Bilans miesiąca: RS: 6 Z: 6 R: 0 P: 0 BZ: 22 BS: 1

Podsumowanie:
To był naprawdę udany rok w wykonaniu Królewskich. Rok, który dzięki historycznemu dziesiątemu tryumfowi w Pucharze Europy na zawsze przejdzie do historii. Rok, który wszystkim madridistas dał wiele powodów do dumy z bycia kibicem Realu Madryt. Pozostaje mieć nadzieję, że kolejny 2015 rok będzie podobny, że uda się znowu sięgnąć po najważniejsze trofea, że uda się pobić kolejne rekordy, że dokładnie za rok, pisząc takie podsumowanie znowu będziemy z radością wspominać wszystkie wydarzenia. Trzymajmy więc kciuki za nasz ukochany klub w nowym roku. Hala Madrid!

Bilans roku: RS: 68 Z: 52 R: 5 P: 11 BZ: 183 BS: 46

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!