Advertisement
Menu
/ Punto Pelota

Florentino: Jestem zaskoczony tym okrucieństwem

Prezes dla <i>Punto Pelota</i>

Marca o Bale'u? Jestem zaskoczony. Szczerze, trudno jest zrozumieć wiadomość o takim okrucieństwie. Pytam się dlaczego, po co, przede wszystkim, gdy to nie jest prawda. Dziennik chciał też przekazać, że zakomunikowano mi o tym w czasie badań, co jest absolutną nieprawdą. Wiedziałem tylko czy jest gotowy do gry, czy nie, a był gotowy do gry. Pierwszy raz zbliżyłem się do tego tematu w sobotę, kiedy do mnie zadzwoniono. Wtedy porozmawiałem ze sztabem medycznym i kilkoma przyjaciółmi, po czym stworzyłem opinię. Nie rozumiem dlaczego ktoś chce zrobić krzywdę Realowi, Bale'owi czy mi, bo to nie jest prawda. Protruzja to całkiem normalna sprawa wśród sportowców i z normalności zrobiono pytania i wątpliwości – powiedział Florentino Pérez w programie Punto Pelota.

– Prowadzimy śledztwo dlaczego do tego doszła. To nie jest normalne, to coś poważnego. W grze są wizerunki nasz i Bale'a. To nie jest malutki temat, to ma wielkie znaczenie i chcemy wiedzieć, o co chodzi. Byliśmy najbardziej zaskoczeni, gdy redaktor Marki rozmawiał ze sztabem medycznym Realu Madryt, a także wydaje się, że rozmawiał z agentem zawodnika, a nie napisał o tym ani linijki. Ani jednej! Więc miał od początku zamysł pójścia w jednym kierunku. Zmontowano coś z niczego. Dlatego w kolejnych dniach chcemy to wyjaśnić, ale to okrucieństwo trudne do zrozumienia. Tym bardziej, że ten dziennik podaje dużo informacji o Realu i pomagał nam w trudnych chwilach. Cztery lata temu klub przechodził przez poważne problemy instytucjonalne, a on pomógł odkryć osoby, które oszukiwały na Zgromadzeniu. Oni zawsze mieli prawdziwe informacje jako swój sztandar, a tym razem mówią nieprawdę, a do tego nie informują, że rozmawiali z nami.

– Napisano też, że to moja wina, że Bale podpisał kontrakt z Realem kontuzjowany, ale mi powiedziano tylko, że jest gotowy do gry i zaczynamy prezentację. Nikt mi nic nie powiedział, bo nie było nic do powiedzenia. Był gotowy i tyle. Za tym wszystkim są złe intencje. Czego szukają? Nie wiem. Albo popełnili ogromny błąd, albo ktoś czegoś tutaj szuka, co nie ma nic związanego z prestiżem tego dziennika.

– U niektórych nawet nie wiadomo, że mają taki problem, bo nie wszyscy sportowcy mają takie badania rezonansem. Ja sądzę, że z normalnego faktu zrobiono jakąś wyjątkową sprawę. Będziemy badać dlaczego tak się stało. U normalnych ludzi taka rzecz występuje w 30%, a u sportowców dużo częściej, bo wykonują większy wysiłek i kręgosłup jest narażony na większe zmęczenie. To dzieje się na całym świecie. Otoczenie piłkarza jest tym bardzo zaniepokojone, bo gracz ma kontrakty, życie i nie można tak pogrywać wizerunkiem, jak w tym przypadku. Dlaczego? Bo mówienie, że zawodnik ma poważną kontuzję, gdy jej nie ma, to coś poważnego, przynajmniej według mnie. To wpływa także na sprawy ekonomiczne.

– Pozew? Real Madryt analizuje możliwy pozew i zgłębienie się w tę sprawę. Departament prawny nad tym pracuje. To naprawdę było okrucieństwo, ale piłkarz jest spokojny i ma nadzieję na grę w sobotę. Z powodu braku przygotowań nabawił się kontuzji przeciążenia mięśnia, ale już dochodzi do perfekcyjnego stanu. On pragnie pokazać, że jest z nim dobrze i że to wszystko było nieszczęsną sztuczną grą.

– Nie ma znaczenia za ile go kupiliśmy, chociaż ten transfer daje większe przebicie tej informacji. Jednak to zaskakuje w każdym przypadku.

– Tak, mamy ubezpieczenia zawodników oparte na koszcie ich pozyskania. Mamy ubezpieczenia na życie, od wypadków. W przypadku Bale'a jest tak samo.

Bale ma ubezpieczenie na 91 milionów euro?
Tak, oczywiście.

– Ubezpieczenie nie dotyczy normalnych kontuzji. Dotyczy życia i trwałej niezdolności do gry.

– Kontrakt Ramosa? My nie rozmawiamy o tych sprawach, robimy je i tyle. To prywatne sprawy, które wpływają na ludzi, ich kontrakty i wynagrodzenie. Mam wielkie uczucia wobec Sergio Ramosa i wykonałem wielki wysiłek, żeby on grał tutaj. Zrobię wszystko, żeby zakończył tutaj karierę, jak mówiłem to też w przypadku Cristiano. Oferty za Ramosa? Nie, ale to normalne, bo oni wiedzą, że go nie sprzedamy. Rozmowy w sprawie kontraktu przeprowadzimy w odpowiednim momencie. A co tam z twoim kontraktem [śmiech]? [pytanie do prowadzącego, Pedrerola, który odpowiedział, że nie ma co gadać o jego umowie i poszedł dalej]

– Czy Casillas wróci do bramki w Lidze po meczu z Barceloną? Kiedyś takie informacje się sprawdzą... [śmiech] Ja rozmawiałem z Casillasem w Stanach Zjednoczonych i po kilku meczach. Zawsze z nim rozmawiam, gdy go widzę. Nie ma żadnego problemu. Sądzę, że najlepiej ten temat zniósł sam Casillas. Inna sprawa, że każdy ma przyjaciół, a niektórzy z nich uważają, że mają obowiązek mówić za innych. Iker na pewno ma wiele radości, będzie miał dziecko i trenuje bardzo dobrze. My jesteśmy z niego zadowoleni.

– Czy Iker chce odejść? Casillas nie chciał odejść z Realu. On przyjął postawę każdego profesjonalisty, czyli ciągle pracował. Nie dojdzie do odejścia, nie myślimy o tym. Iker ma kontrakt i chcemy, żeby tutaj zakończył swoje sportowe życie.

Nasza rozmowa to światowy trending topic na Twitterze.
He, he, bardzo dobrze.

– Słowa prezesa Rosella o meczu Realu z Elche [o tym, że ciągle nie wierzy w karnego]? Ja jestem przyjacielem Rosella, wydaje mi się dobrym i sympatycznym człowiekiem, ale na przykład mógł się wypowiedzieć po meczu Barcelony z Sevillą, a nie powiedział niczego, prawda? Mam z nim dobre stosunki, znam go od wielu lat i uważam, że wykonuje dobrą pracę... Dla Barcelony, oczywiście, że nie dla Realu.

– Słowa szefa sędziów o meczu z Elche [o możliwych problemach rodzinny arbitra]? [śmiech] Sympatyczny gość, ale to samo mógł powiedzieć po Sevilli czy rok temu po meczu z Levante, gdy rozcięto łuk brwiowy Cristiano Ronaldo. Wtedy nie zagwizdano nawet faulu. Myślę, że wypowiadając się tutaj nie ma racji, tym bardziej przy stanowisku, jakie zajmuje. Nie powinien tego mówić, szczerze.

– Real nie skarżył się na to, a ja nie rozmawiam o sędziach, ale myślę, że osoba na tak ważnym stanowisku nie powinna mówić o konkretnym wydarzeniu, bo madridistas mogą poczuć się dotknięci tymi słowami, gdy wszyscy się mylą, jak mylono się w meczu Barcelony z Sevillą czy przy ciosie w Cristiano. Dla mnie te słowa to błąd.

– Neymar symuluje? Nie wiem, nie oglądam go. Dla mnie trudno jest oglądać Barçę, bo praktycznie zawsze grają wtedy, gdy Real, w ten sam dzień, a wtedy podróżuję, wracam do domu. Ja nie mówię, że on jest aktorem, nie wkładajcie tego, nie widziałem go. Na pewno często go faulują. U nas jest to samo z Cristiano.

– Transfer Neymara? Nie zawsze można mieć to, czego się chce. Ja cieszę się, że on jest tam, a Bale tutaj. To świetne dla całej Ligi.

– Wywiad Zidane'a? Nie widziałem, naprawdę. [prezes ogląda filmik] Heh, praktycznie pomagają mu odpowiedzieć kto ma dostać Złotą Piłkę. Posłuchaj, ja myślę, że najlepszym graczem jest Cristiano Ronaldo i wiem, że Zidane myśli to samo. Cristiano o tym wie, na pewno. Widziałem się z Zidane'em na meczu Castilli, ale nie rozmawialiśmy na ten temat. On tyle razy mówił dobrze o Cristiano i nie ma sensu robić z tego polemiki.

– Cristiano rozwija się rok po roku. To jego piąty rok i wiadomo, że przez te ostatnie cztery utwierdził swoją pozycję i to, kim jest, czyli crackiem. Czy najlepiej zarabia w Realu? To najlepiej opłacany zawodnik Realu Madryt. Po nim jest dwóch kapitanów, Casillas i Sergio. I więcej nie mówię. No, Bale jest za nimi. To normalne, nie? Ale koniec rozmowy o pieniądzach, bo ja zacznę pytać ile tutaj zarabiają współpracownicy. I będę chciał znać kolejność [śmiech]. [Pedrerol odpuszcza] Cristiano to numer jeden i nie musiałem do niego dzwonić, żeby mówić mu, że jest numerem jeden, on o tym wie.

– Iniesta na pewno przedłuży umowę z Barçą. To wielki zawodnik, to jasne. Gra w Barçy, a my szanujemy jej zawodników. Nie chcemy być użyci przez nikogo.

– Kampania przeciwko Realowi? Nie sądzę. W Barcelonie są media, w które nikt nie wątpi, a w Madrycie zawsze uważa się, że media mają wydźwięk narodowy i są bardziej krytyczne wobec ekipy. W niektórych momentach przekracza się granicę i to może przypominać kampanię. Madridismo musi o tym mówić, czasami niektórzy mylą swoje role. Ja wszedłem do klubu w 2000 roku i od pierwszego dnia mnie atakowano. Wtedy był stary styl dziennikarstwa, gdzie redaktorzy używali swojej władzy do osiągnięcia własnych celów, które czasami nie były nawet legalne. Niektórzy z tych gości zostali, ale nie powinniśmy się nimi przejmować. Na pewno są takie przypadki, ale generalizowanie nie byłoby sprawiedliwe. Media również bardzo pomagały Realowi, zarówno w Hiszpanii, jak i na świecie.

As napisał, że pan chce zostać w klubie do końca życia i z nikim się nie dzielić, zabrać go dla siebie. Co pan o tym sądzi?
Uważam, że ten dziennik prowadzi przeciwko mnie stałą kampanię i dla mnie wstydem jest rozmawianie o tej sprawie. Ja przyszedłem do klubu w 2000 roku, żeby Real dalej należał do swoich socios. Real był w bardzo złej sytuacji, piłkarze nie dostawali pensji, a państwo wszczęło postępowanie wobec długu wobec państwowych instytucji w wysokości 10 miliardów peset. Przyszedłem, żeby z tym walczyć. Pan Onieva [jedna z osób, którą As wykorzystuje, by informować o błędach Florentino] w 2001 roku w Marce sam powiedział, że płacił pieniądze jakimś trzecim osobom i ludziom spoza klubu. I ten pan dzisiaj pojawia się w drugim dzienniku, że Florentino chce przejąć klub, że chce odebrać go socios, że chce przekształcić go w spółkę akcyjną. To jakiś odwrócony świat. A najzabawniejsze jest to, że dyrektor tego dziennika [Asa] w 2001 roku obrażał pana Onievę, wyzywał go od wszystkiego i nie będę tego powtarzał. A teraz dla tego dyrektora Onieva jest przykładem. Ja powiem tylko, że dopóki tutaj będę, to Real będzie należeć do swoich socios. Oni mogą gadać o liczbach, mogą wymyślać o długu i nie wiem o czym jeszcze. Ja nie chcę się przechwalać, ale Real Madryt w tej chwili dla każdej instytucji sportowej to przykład do naśladowania. Nasz przypadek przedstawiano nawet na Harvardzie. Wskaźniki Realu są tak naturalne, że ogłoszono nas klubem o największej wartości na świecie. A oni niech sobie mówią, że Real to ruina, że mamy wielki dług, że ja chcę zostać sam, że nie wiem co. Niedawno mówili, że sprzedamy stadion. Teraz martwią się, że za dużo wydamy na jego przebudowę [śmiech]. Ja mogę tylko powiedzieć, że wszyscy wiedzą kim jestem, a kim są inni. Kiedy przychodziłem, to w 2000 roku mówiono mi przed Zgromadzeniem, żebym uważał na socios, bo oni są za Lorenzo Sanzem. A dla mnie socios to socios Realu Madryt. Zatwierdziliśmy wszystko z poparciem ponad 90%, nawet miasteczko sportowe, z tymi socios od Lorenzo Sanza. Przy drugim podejściu było to samo - miałem uważać, bo socios mieli popierać Calderóna. Nie, oni są za Realem Madryt. To najlepsze co ma Real i oni wiedzą kto jest kim. Chociaż na pewno wstydem jest oglądanie tych spraw, gdzie wypowiada się człowiek wypłacający nieznanym ludziom premie z pieniędzy klubu, gdy wszyscy wiedzą, iż Real jest znany z przejrzystości i uczciwości. Dzisiaj to dla jednego dziennika wielki przykład z wiarygodnością.

– Benzema? Ja wierzę we wszystkich, wszyscy są dla mnie ważni - drużyna, najmłodsi, najstarsi. Dla mnie Benzema to wielki zawodnik. Pytaliście o oferty za Ramosa, więc za Benzemę mamy oferty zawsze, w każdym sezonie. To trener ma pełny autorytet do robienia tego, co chce. Wykorzystam to do powiedzenia jednej rzeczy. My, kibice, urodziliśmy się z tymi wymaganiami, każdy z nas je ma. Zawsze mówię, że w tym klubie trzeba biegać, poświęcać się i zwyciężać - tak wychowali nas nasi ojcowie, tak żyjemy i tak wychowujemy swoje dzieci. Jednak musimy też trochę uważać na ten poziom wymagań. Chodzi o gwizdy na graczy Realu Madryt. Mnie to boli. Kibice muszę klaskać i motywować, bo jeśli będzie inaczej, to możemy upaść, możemy wpaść w pułapkę mediów, które chcą nas osłabić. Jeśli będziemy to robić źle, to wszystko może nas osłabić.

– Zimowe transfery? My normalnie zimą nie kupujemy nikogo i nie kupimy nikogo, chyba że zdarzy się nieszczęście, jak rok temu w przypadku Casillasa. Mamy spektakularną kadrę i nie mamy takiego powodu.

– Transfer Falcao w ostatnie lato? Nie, to były ostatnie tchnięcia letniego okienka. Serwetka dla Falcao na gali? To był żarcik, żebyśmy się trochę pośmiali.

– Większa ochrona przy Mourinho? Jak mówiłem, w 2000 roku sytuacja była dużo gorsza niż teraz. Chodzi o to, że w Madrycie prasa jest o charakterze narodowym i nie chcą pokazać, że są za Realem, a w wielu przypadkach są. Przy Mourinho nie miałem żadnej ochrony. Więcej, cierpiałem tak samo, jak on.

[Siro López] Ale kiedy patrzy się na media, to Real jest cyrkiem, tu się biją, tu się kłócą, tu Mourinho kłamie, tam jest kryzys. Patrzysz na Barcelonę i widzisz, że tam jest Walt Disney, wszyscy się kochają i szanują.
Informacja z soboty na pewno nie wyszłaby w Barcelonie, to pewnie. Tutaj prasa jest krytyczna i zrobili z tego swoją główną linię. Jeśli ta krytyka ma określony poziom, akceptujemy to. Za Santiago Bernabéu było to samo. Real też stał się tak wielki dzięki tym wymaganiom. Jest wiele mediów, które pomagają nam być lepszymi. Ale jest też wielu dziennikarzy, którzy uważają, że mogą sprowadzać zawodników i trenerów, jakich chcą. Tego w Realu nie będzie. Tu rządzą socios. Ja jestem tu dzięki nim i jeśli nie będę mieć ich wsparcia, odejdę.

– Proszę madridismo, żeby krytyka i gwizdy nie były bez ładu, bo dojdziemy do momentu, gdzie krytykowana będzie każda akcja. Na pewno tutaj prosi się piłkarzy o więcej niż wielu ludzi jest w stanie znieść. W Anglii czy w Niemczech nie ma takiej presji. Tutaj ona jest maksymalna, ale musi być też znośna. Niektórzy zaczęli gwizdać na graczy zanim ci są w stanie dotknąć piłkę. Trzeba ich wspierać, a decyzje niech podejmuje trener.

– „Pachołek” Arbeloa i „niedołęga” Khedira [tak wielu dziennikarzy pisało o obu zawodnikach]? Jeśli będziemy musieli bronić każdego po każdej sytuacji, to przez cały dzień będziemy musieli o tym mówić. Piłkarze muszą być chronieni przez madridistas, inni nas nie obronią. Nie ma za wielu madridistas w mediach. Niektórzy kładą większy nacisk na serce niż na zawód, to dzieje się także w normalnych informacjach, ale nie tak, jak w piłce. Każdy może dyskutować, ale niech robi to z odpowiednim wychowaniem.

– Diego López przyszedł w trudnej sytuacji, ale i on, i Iker to wielcy bramkarze. Proszę kibiców, żeby wspierali ich obu, tego chcę. Widzę ich po meczach i rozmawiam z każdym, nawet jeśli to tylko sekunda.

– Morata w pierwszym składzie? Pff... Tak, jestem najlepszym trenerem [śmiech]. Byłem pod wrażeniem, że w meczu z Kopenhagą zagrało dwóch 20-latków, czyli Varane i Jesé, i trzech 21-latków, czyli Morata, Isco i Carvajal. Morata ma całe życie przed sobą i wielkie chęci. On „jutro” na pewno będzie graczem Realu, spokojnie.

– Lewandowski jest bardzo dobry. Rozmowa z nim była bardzo normalna. Był tam Şahin i zapytałem czy jest tam gdzieś Lewandowski. Zapytałem go o jego życia, co zrobi, a on powiedział, że jest szczęśliwy w Dortmundzie. Nic więcej. Witałem się ze wszystkimi i czasami zapytam sobie żartem czy nie chcą u nas grać. Rzucam tymi żarcikami... Lewandowskiego o to nie pytałem.

– Co zawiodło przy Neymarze? Nic, ekosystem Realu nie pozwolił na jego transfer. Nie byliśmy w stanie poskładać wszystkich puzzli w taki sposób, jaki by nam odpowiadał. Podobnie było z Vieirą i wieloma innymi zawodnikami. 57 milionów to dobra cena, ale nas kosztowałoby to dwa razy więcej. Także rodzice mają wielki wpływ na to wszystko, ale wolę o tym nie mówić. W tamtym momencie woleliśmy skupić nasze wysiłki na sprowadzeniu Bale'a.

– Benzema gra, bo Florentino tak chce? No tak, ja narzucam grę Benzemy, załatwiam też grę Casillasa... Ja przyszedłem w 2000 roku i jeśli powiedziałbym trenerowi o chociaż jednym zawodniku, to przez te wszystkie lata to już dawno wyszłoby do mediów. Trenerzy na pewno nie opuszczają Realu zadowoleni i jeśli coś takiego miałoby miejsce, zostałoby to powiedziane. Jeśli trener się myli, to jest jego odpowiedzialność.

– Kiedy przychodził Ancelotti, było wielu kontuzjowanych. Varane, Xabi Alonso, Illarra, Arbeloa, Coentrão, Marcelo... A stworzyliśmy praktycznie nową ekipę, sprowadziliśmy wielu młodych graczy. To i kontuzje... Proszę o cierpliwość. Ancelotti to wyśmienity trener i jeszcze to tutaj pokaże. Po pięciu kolejkach niektórzy chcą zmiany trenera, a potem będą mówić, że tutaj nie ma kontynuacji w przypadku trenerów.

– Özil? Wszyscy się nie mieszczą. Kiedy przyszedł Cristiano, odszedł Sneijder i inni. Trudno jest, żeby grali wszyscy. Jeśli sprowadzasz Isco czy Bale'a, a on nie gra, to trudno to zrozumieć. Jeśli chodzi o Özila, powtórzę to, co mówiłem: odszedł, bo chciał. Jeśli ma ważny kontrakt, to nikt nie odchodzi, gdy nie chce. Chce odejść, przynosi ofertę, porozmawialiśmy z trenerem, a on mówi, żeby iść do przodu. Ciężko jest dokonać 7 transferów i nikogo nie oddać. Postawiliśmy na młodość, jak Isco, i na szkółkę, jak Jesé, Morata, Casemiro czy Carvajala. Trzeba sobie z tym poradzić, ktoś musi odejść.

– Falcao? Nic nie jest niemożliwe, ale na pewno nie w styczniu. Czerwiec? To fantastyczny zawodnik i wiem, że chce grać w Realu. Ja lubię wszystkich wielkich graczy, ale nie da się sprowadzić wszystkich.

– Klasyk? Wystarczy mi wygrana, wynik jest mniej ważny. Ostatnich 7 meczów przeciwko Barcelonie nie wyszło nam tak źle.

– Marzymy o powrocie Xabiego Alonso, bo jest bardzo ważny. Miał pecha najpierw z pachwiną, potem z palcem. Jednak jest bardzo silny i jest w stanie poradzić sobie ze wszystkim.

Xabi Alonso odejdzie 30 czerwca?
Nie, nie, nie... Jeśli on będzie chciał zostać, to tutaj mówię, że zostanie. Jeśli przemyśli przyszłość i będzie chciał grać gdzieś indziej, doskonale to zrozumiemy. To zawodnik, który Realowi dał wszystko i ze strony klubu zostanie zrobione wszystko, żeby dostał to, co zechce.

Czy tak samo będzie w przypadku Casillasa, jeśli będzie chciał odejść?
Nie rzucaj przypadków do jednej sprawy, jeśli tej drugiej w ogóle obecnie nie rozpatrujemy. Casillas ma ważny kontrakt i chcemy, żeby został w Realu do końca swojej kariery.

– Iker zachowywał się profesjonalnie, ale wiele osób o nim mówiło. Nie trzeba nakładać na niego większej presji. Madridismo i zawodnicy wiedzą, że nie powinni wpadać w pułapki mediów i wchodzić w niepotrzebne sprawy. Ja powiem szczerze, że najbardziej zjednoczoną drużyną, jaką widziałem, jest ta z tego roku i z poprzedniego. Mówię tutaj prawdę.

– Rezydencja dla zawodników? Poza dbaniem o drużynę chcemy dbać także o nasze obiekty i zasoby. Mamy wzorowe miasteczko sportowe, ale nie chcę się przechwalać, bo potem gada się o tym głupoty.

- Nowy stadion? Wszystko idzie dobrze, skupiamy się na tym. Chcemy wybrać projekt przed końcem miesiąca. Jest czterech kandydatów, robią poprawki, tłumaczą je. Jeśli wszystko będzie dobrze, latem zacznie się przebudowa. Chcemy wykonać pracę-symbol i stworzyć Santiago Bernabéu XXI wieku. Mamy doskonałą lokalizację i chcemy, żeby to było coś spektakularnego. Sponsor? Nie mamy sponsora, pracujemy nad tym. Nazwa obiektu jest zagrożona? Na pewno stadion będzie nazywał się Bernabéu. Być może będzie miał dodatkową nazwę, jeśli znajdziemy odpowiedniego sponsora.

– Przegrana Liga? Ja nie mam w 3. kolejce poczucia, że przegrywa się Ligę. W ostatnich latach wygraliśmy Ligę ze 100 punktami, a przegrywaliśmy z 96 i 92, gdy niedawno dało się wygrać z 68. Co to za szaleństwo? Barcelona może grać świetnie i zdobywać wiele punktów, ale my zawsze jesteśmy za nimi, walczymy. Z tymi punktami wygrywalibyśmy wszystkie Ligi w historii. W Elche nie myślałem o porażce. My codziennie pracujemy, nie robimy z niczego dramatu, chcemy zbierać owoce pracy. Różne ekipy mają swoje etapy glorii, a Real Madryt jest zawsze i zawsze z nimi walczy.

– Zachowanie Kaki w Madrycie i Mediolanie? Nie wiem, co stało się w Milanie. On przyszedł w 2009 roku i nie był kontuzjowany. Nie było kontuzji. Miał problem z pachwiną, ale go rozwiązano. Urazu doznał na Mundialu w 2010 roku. Wtedy musiał przejść operację i rozpocząć nowy etap. Mogę wam powiedzieć, że kiedy przychodziłem w 2009 roku, to musiałem negocjować nowy kontrakt z Adidasem. Z Adidasa przychodził tylko Kaká, bo Cristiano nie jest z Adidasa. I dzięki niemu negocjacje poszły dobrze, podwyższyliśmy kontrakt o 30%. Mieliśmy pecha z Kaką przez jego kontuzję. W życiu można mieć pecha. To dobry chłopak, który cierpiał. On także zachowywał się dobrze wobec Realu. On przez cztery lata wiele stracił, a nigdy nie marudził. Kaká zasługuje na takie samo traktowanie, jak każdy zawodnik, który grał w Realu Madryt. Jedni mieli więcej szczęścia, inni mniej.

– Jak rozmawia się z Danielem Levym? On jest przyzwyczajony do sprzedawania gwiazd ostatniego dnia i znowu tak było. To jego ostatnie trzy przypadki. Tak jest i tyle. Ja mówiłem, że okienko trwa do 31 sierpnia, to wy się denerwowaliście. Ja przebyłem z nim tyle miesięcy i tylu graczy, że jesteśmy już przyjaciółmi.

Czy Bale to najdroższy transfer w historii?
To transfer najtańszy w historii [śmiech]. Chcę powiedzieć, że wszyscy drodzy pomogli nam zarobić to, co mamy dzisiaj. Z mizerii i niepłacenia graczom, ze 100 milionów euro budżetu, ze strat, wyszliśmy tam, gdzie jesteśmy, czyli 50 milionów zysku i 500 milionów przychodów. To wszystko dzięki Figo, Zidane'owi, Ronaldo, Beckhamowi, także Carlosowi, Raúlowi, Casillasowi, a w nowym etapie Cristiano, Kace, Benzemie, Özilowi, wszystkim sprowadzonym.

Więc Bale kosztował 91 czy 101 milionów euro?
Tłumaczyłem to już, znowu mam to robić? To kwestia włączenia odsetek. Jak kupujesz dom, to ile według ciebie kosztuje? Jeśli spłacasz go 25 lat, to płacisz podwójnie, prawda? Spłacasz przez 25 lat dom i wychodzi dwa razy droższy, chociaż nie taka jest jego wartość. A te odsetki są też dla banków, a nie dla sprzedającego.

– Mourinho? Rozmawiałem z nim ostatnio w Miami, kiedy graliśmy przeciwko Chelsea, i było bardzo miło. Mam z nim świetne stosunki. On odszedł głównie przez presję. Czy odszedł przez prasę? Każdy ma swoją osobowość, ja też czasami chcę wyjść z konferencji, a nie mogę.

– Rzecznik drużyny? Rzecznikami są trener, piłkarze, którzy będą mówić więcej. Także Butragueńo, który jest rzecznikiem instytucjonalnym. Również ja czasami wychodzę skomentować sprawy. Jednak ludzie najbardziej chcą słów trenera i piłkarzy. Oni będą mówić więcej.

[katalońska dziennikarka] Chcę zapytać o Cristiano. Barça przygotowuje nowy kontrakt Messiemu, numer jeden na świecie musi być najlepiej opłacany. Gdy Cristiano się o tym dowie, znowu będzie smutny? Czy problem nie dotyczy pieniędzy?
O kim mówisz, gdy chodzi o numer jeden?
O Leo Messim.
Ah. Ja nie za bardzo widzę, żeby Barça to teraz robiła. Jak się wysilą, to będziemy rozmawiać [śmiech]. Na razie nie widać w tej sprawie wielkich wiadomości. Katalończycy są sławni ze względu na miłość do pieniędzy i bardzo dobrze, że starają się o niego dbać i płacić mu tyle, ile uważają, że powinien dostawać.
[dyskusja dziennikarzy, ile chce Messi i czy w ogóle chce oraz czy Barcelona mu powinna tyle płacić, na co Florentino:]
- Jak go tam nie chcą, niech dzwonią do nas [śmiech]. Czy kontaktowano się z naszym otoczeniem w takiej sprawie? Ja nie wiem co to otoczenie Realu Madryt. Nie wiem, ale jakby coś było...
Kupiłby pan Messiego?
To żart. Zobaczymy czy podwyższą mu zarobki [śmiech].

– Cristiano nie rozmawiał z Zidane'em, bo wraca dopiero dzisiaj. Ale słuchaj, to są figury, oni się rozumieją, futbol tworzy przyjaźnie. Futbol służy jednoczeniu i rozwiązuje wszystkie problemy.

Décima? Puchar Europy jest w naszym DNA, to my stworzyliśmy go z dziennikiem L'Equipe, w nim czujemy się komfortowo. Mamy w nim wiele sukcesów i oczywiście chciałbym wygrać Décimę. Jednak główny cel to wszystkie trofea. To wszystko na dzisiaj [śmiech]?

– Dlaczego Punta Pelota? Dlatego, że tutaj kibice mają okazję mnie zobaczyć, gdy wygłaszam opinie, w prasie ludzie cię nie widzą. To dotyczy także radia. Nie wychodzę codziennie, ale powiedzmy, że chciałbym pokazywać się co kilka miesięcy. Chcę przypominać kibicom kim jesteśmy, gdzie jesteśmy i czego chcemy.

– Firma ACS czwartą na świecie pod względem obrotu? Średnio codziennie fakturujemy na kwotę 105 milionów euro, wliczając soboty i niedziele. Ale to nie ja, to wszyscy ci ludzie, jacy tam pracują.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!