Zidane nie chce być dyrektorem sportowym

Zidane nie chce być dyrektorem sportowym nowego projektu Realu Madryt. Jak donosi José Ramón de la Morena z programu Cadena SER, Francuz widziałby się na stanowisku drugiego trenera i rozmawiał już z Carlo Ancelottim, który na dziś wydaje się najbliżej stolicy Hiszpanii. Możliwość pracy z Włochem, który prowadził go już w czasach gry w Juventusie, powoduje u Zidane’a uśmiech.

Florentino zapowiedział już, że Francuz od 1 lipca poprowadzi nowy projekt i mimo iż początkowo wspominał o pozycji dyrektora sportowego, później dawał do zrozumienia, że były piłkarz Królewskich nie jest zachwycony tym pomysłem. „Mam wrażenie, że tym, czego on chce, jest trenowanie. Być może brakuje mu trochę doświadczenia na poziomie pierwszego zespołu, ale robi już uprawnienia trenerskie”, mówił.

Po zakończeniu kariery piłkarskiej Zidane nie wyrażał chęci do pracy na ławce trenerskiej, ale w ostatnich miesiącach dużo się zmieniło. Po ostatnim meczu weteranów wielu zawodników chwaliło Francuza, zaznaczając, że ich zdaniem będzie doskonałym szkoleniowcem.

A czemu Zidane odrzuca posadę dyrektora sportowego? 40-latek od zawsze nie był nikim bliskim dla mediów, a zdaje sobie sprawę, że owe stanowisko zmusiłoby go do częstszych kontaktów z prasą. Na ostatnim spotkaniu Florentino zlecił mu więc poszukanie osoby na owe stanowisko. Rozmowy nie przyniosły jednak na razie pozytywnych rezultatów.

Real czeka na Ancelottiego, którego decyzja jest nieodwołalna. Włoch chce opuścić PSG i przenieść się do stolicy Hiszpanii. Paryżanie czekają do 20 czerwca na decyzję w sprawie Leonardo, którego Komisja zawiesiła na dziewięć miesięcy z powodu popchnięcia arbitra podczas jednego z meczów. Real czeka. Zidane także.