Advertisement
Menu
/ Marca

Jesé: Chcę grać w pierwszej drużynie

Wywiad dla <i>Marki</i>

Jak przebiega twój sezon?
Rozgrywam dobry sezon sezon, ale ciągle mam do wypełnienia wyznaczone cele.

Jakie to cele?
Po pierwsze, żeby Castilla skończyła jak najwyżej. A indywidualnie chcę przeskoczyć Buitre [najlepszy wynik gracza Castilli w Segundzie, czyli 21 bramek], ale robię to z całym szacunkiem dla Butragueńo. Do celu zostało mi 9 bramek. Podchodzę do tego spokojnie, nie spinam się też za bardzo. Z pracą reszta przyjdzie. To dotyczy klubu. A w reprezentacji chcę odegrać wielką rolę na Mundialu U-20 i, dlaczego by nie, spróbować go wygrać.

Wśród swoich celów nie wymieniasz pierwszej drużyny...
W pierwszej drużynie jest wielu dobrych graczy, ale obecnie wszyscy canteranos widzimy ją daleko. Nie wiem co tam się dzieje, ale Mourinho stawia bardziej na zawodników pierwszego zespołu, co jest normalne, ale uważam także, że szkółka pracuje dobrze.

Gdzie leży twoim zdaniem powód braku szans w pierwszej drużynie? Od początku tego sezonu pojawiłeś się tylko na jednym treningu.
Ja też nie rozumiem dlaczego tak jest. Ja ciągle pracuję, ale nie wiem. Teraz skupiam się na swojej drużynie i na mnie, to jest najważniejsze. Będę tam dalej pracować i mam nadzieję, że klub będzie wiedział, że pracuję, oni pewnie to wiedzą i popatrzą na tę sprawę.

Wielu z nas uważa, że zrobiłeś wystarczająco wiele, żeby dostać szansę.
Tak, ja także tak sądzę. Jestem bardzo pokorny i wielu może wierzyć, ale jeśli nie nadchodzi szansa, to traci się nadzieję.

Usłyszałem ostatnio słowa wypowiedziane przez jednego z działaczy z Valdebebas, który podsumował odczucia ludzi ze szkółki: „Jeśli Jesé nie wejdzie do pierwszej drużyny, to trzeba będzie wziąć klucze i zamknąć canterę”.
[oddech] To dla mnie wielka pochwała. Jednak nie jestem sam. Są też inni koledzy, którzy są świetni i mają wielką przyszłość.

Ale ciągle masz marzenie o grze dla Realu Madryt? Po to przeszedłeś tutaj w wieku 14 lat z Gran Canarii, prawda?
Tak, ciągle mam marzenia... Chcę grać w pierwszej drużynie, to wiem jasno, ale krok po kroku nadzieja ulatuje, bo szanse nie nadchodzą i nadzieja ucieka. Jednak chcę grać w Realu Madryt.

A jeśli ta szansa nie nadejdzie, to twoja przyszłość nie będzie związana z Realem...?
Tak, mój kontrakt wygasa w 2014 roku. Jeśli zobaczę, że szansa nie nadchodzi, to popatrzymy w inne strony. Chcę grać w Realu Madryt, ale jeśli tutaj we mnie nie wierzą, to może zrobią to gdzieś indziej.

Klub dzwonił z propozycją nowej umowy?
Nie, klub nie dał teraz żadnej propozycji. Przypuszczam, że działacze czekają. Mój agent rozważa inne opcje i będziemy czekać. Ciągle zostaje cały sezon.

Uważasz, że porównania do Cristiano ci szkodzą?
Nie czuję tego. Mało obchodzą mnie komentarze z zewnątrz, patrzę na siebie i swoich kolegów. Cristiano to najlepszy zawodnik na świecie, mocno się na nim wzoruję, to dobry człowiek i od czasu do czasu udziela mi rad.

Mourinho tłumaczył twoją nieobecność tym, że grasz na pozycji, której nie ma w pierwszej drużynie... Jak to przyjąłeś?
Jak wszystko. Oni wiedzą na jakiej pozycji występuję. Jeśli tak sądzą... Jednak wszyscy wiemy, gdzie gram.

Aitor Karanka zawsze był jednym z twoich największych zwolenników w klubie. To się zmieniło?
Tak i dalej nim jest, jestem Aitorowi za to bardzo wdzięczny, ale cóż, teraz on pracuje w pierwszej drużynie i mamy słabsze stosunki.

A z Mourinho? Jak było, kiedy zapraszał cię do pierwszej drużyny?
Mourinho to trener, który dosyć dużo wymaga. Ja staram się maksymalnie od niego uczyć, a on logicznie wymaga wiele od wychowanków, przede wszystkich wychowanków. Uczę się od niego tyle, ile mogę. Jednak to zawodowy trener i patrzy też w inne strony.

Uważasz, że to dobry trener dla szkółki?
Sądzę, że to trener, który otacza się gotowymi zawodnikami. Szkoleniowcem cantery jest Toril.

Czy Alberto Toril był kluczową osobą dla twojej kariery?
Tak, był bardzo ważny. Wiele mi wpoił, wiele mi dał i bardzo wierzę w to, że kiedyś będzie trenerem pierwszej drużyny.

Poza tym Toril ma do ciebie odpowiednią rękę, bo masz silny charakter. On po prostu umie cię prowadzić.
Tak, bardzo go cenię, i z tego powodu, i przez to, co mi wpoił oraz czego ode mnie wymagał w Juvenilu. On miał wobec mnie wielką cierpliwość, był jednym z niewielu we mnie wierzących. Wierzył na 100%.

A jakie masz stosunki z Florentino? Mówią, że jesteś jego oczkiem w głowie ze szkółki.
Z prezesem mam bardzo dobre stosunki. To cudowna osoba, bardzo ciepła wobec mnie i wobec reszty wychowanków. Doceniam to. Jestem pewny, że we mnie wierzy.

Czy czujesz się prześladowany przez rywali na boisku?
Tak, za bardzo mnie szukają. To już mężczyźni, są sprytni i wiedzą kogo mają atakować. Jednak tak jest już w tym zawodzie i trzeba to wytrzymać. Teraz myślę o tym tak, że kopią mnie i prowokują przez cały mecz, bo się mnie boją.

Tęsknisz w Castilli za Nacho i Moratą, kiedy ich nie ma?
Tak, bardzo. Są dla nas kluczowi i tęsknimy za nimi.

Zapewne najbardziej za Moratą, bo jeśli gra z wami, to ty występujesz na mediapuncie, a jeśli go nie ma, to musisz grać jako "9".
Jeśli Toril wystawia mnie za napastnikiem, to czuję się lepiej, bo Morata jest dobrym zawodnikiem, skupia na sobie stoperów, a ja mam więcej miejsca.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!