'Marca nie kłamie'

"Marca nie kłamie. Opublikowana wczoraj informacja o wtorkowym posiłku prezesa, dyrektora i kapitanów jest prawdziwa w każdym punkcie", zaczyna dzisiaj swoją odpowiedź dla Realu Madryt dziennik Marca, który broni się, że napisał, iż głównym punktem spotkania były premie, ale zapewnia przy tym, że gracze poruszyli też temat problemów z trenerem. Dziennik broni się, że nie napisał słów "szantaż" i "ultimatum", chociaż udowodniono już wczoraj, że Marca używała tego drugiego określenia na swojej stronie i na Twitterze, kiedy promowała wiadomość.

Głównym punktem odpowiedzi jest jednak ujawnienie wymiany wiadomości przez "dwóch pracowników klubu w aplikacji Whatsapp". Usunięto nazwiska i godziny wysłania, ale przekaz jest jasny:

"Nawet XXXXXX odejdzie, jeśli on [Mourinho] zostanie"
"Nie tylko XXXXXX, mówię ci, że jest wielu więcej"
"O czym rozmawiano?"
"O wszystkim... XXXXXX, szatni, trenerze, premiach i innych...".

Dziennik twierdzi, że to tylko część zebranego materiału, ale nie chce pokazywać więcej. "To powinno wystarczyć naszym czytelnikom". W nocnym programie Punto Pelota próbowano rozszyfrować jakie nazwiska zostały zakryte i przez wystający ogonek w pierwszej wypowiedzi postawiono na Casillasa. Niektórzy jednak stawiali, że ogonek to literka "l" i chodzi o "alonso", co pasowałby do kontekstu. Hiszpan uważany jest za ostatniego obok Arbeloi obrońcę Mourinho i właśnie przez to rzekomo dodano słowo "nawet". Jednak to wszystko czyste spekulacje. Warto dodać, że stworzenie takiej wiadomości na Iphonie zajmuje dosłownie kilkadziesiąt sekund.