Advertisement
Menu
/ RealMadrid TV

Florentino: To całkowite kłamstwo

Konferencja prezes

- Witam wszystkich, po pierwsze dziękuję za pojawienie się na tym wystąpieniu. Przy powadze tego wydarzenia złamałem swoją zasadę o braku pojawiania się i mówienia w życiu codziennym klubu. Podane informacje są całkowicie fałszywe. We wtorek nie było żadnego ultimatum względem trenera ani nic podobnego. W styczniu tradycyjnie mamy spotkania w sprawie premii i teraz było tak samo, mieliśmy spotkanie dwóch kapitanów, dyrektora generalnego i mnie w sprawie premii za różnego rozgrywki w trwającym sezonie. Spotkanie było takie, jak poprzednie, w cudownym klimacie i przy pełnej odpowiedzialności zaprezentowanej przez kapitanów - powiedział na Santiago Bernabéu prezes Florentino Pérez.

- To nie jest prawda, co podano. Ani zawartość artykułu, ani podawane kwoty premii. Chcę podkreślić, że mam wielki szacunek do prasy. Przyjmuję krytykę nawet nieobiektywną czy taką, którą uważam za nieobiektywną. Pokazałem w życiu zdolność do radzenia sobie z nieskończonymi oskarżeniami osób, które chcą kontrolować życie tego klubu. Jednak trzeba szanować pewne granice etyczne. Nawet przez tych, którzy nie podzielają naszego projektu.

- Na spotkaniu byliśmy w czwórkę. Chcę powiedzieć, że do mnie nikt nie dzwonił ani do obecnego tutaj dyrektora. Nie dzwoniono do kapitanów, rozmawiałem teraz z Sergio Ramosem i wcześniej z Ikerem Casillasem. Do nikogo z nas nie zadzwoniono, żeby potwierdzić wersję czy przynajmniej zebrać nasze wersje. To bardzo poważna sprawa. Rozumiem, że ktoś ma za cel czyjeś odejście, trenera czy prezesa, ale odwoływanie się do kłamstwa, żeby zdestabilizować drużynę i klub, żeby osiągnąć cel, nawet przy awansie do półfinału Pucharu Króla, nie wydaje mi się etyczne. Działo się tak wiele razy i dzisiaj zrobiono to ostatni raz. Chcę jasno przekazać, że to zwykłe kłamstwo. Chcę także wykorzystać to krótkie wystąpienie, żeby przypomnieć o jedności socios i kibiców, które uczyniło z nas najlepszy klub świata. Tylko my jesteśmy tymi, którzy decydują o przyszłości naszego klubu.

- Dziękuję za przyjście. Nie myślałem o odpowiadaniu na pytania, ale jeśli macie je przygotowane, jestem gotowy... Odpowiem jednak tylko na te dotyczące tego tematu, nic więcej. Na inne tematy będzie inny moment.

Czy doszła do pana informacja, że większa część drużyny jest zmęczona zarządzaniem Mourinho?
Podkreślam, ja przyszedłem tutaj jedynie w celu zdementowania informacji, która jest fałszywa i która ma za osobisty cel zdestabilizować ponad 110-letnią instytucję z największym prestiżem na świecie.

Czy ta informacja wypłynęła z powodu rozłamu między Mou i drużyną?
Nie traćmy czasu. Byliśmy we czterech, tutaj jest nas dwóch, było też dwóch kapitanów. Można było porozmawiać z każdym z nas... W tak ważnym dniu po tak ważnym wydarzeniu, jak awans do półfinału, mówię krótko: nikt nie mówił mi nic o ultimatum.
Ale czy zachowanie Mourinho nie doprowadziło do...
Nie przyszedłem tutaj rozmawiać o wszystkim. Można gadać długo o tym czy Mourinho zostanie, kto przyjdzie... Tym się codziennie zajmujecie. Ja przyszedłem powiedzieć tylko, że opublikowane dzisiaj informacje są całkowicie fałszywe, ale bardzo poważne. Publicznie mówię, że to kłamstwo. Takie zachowania nie działają dla dobra Realu ani, tak sądzę, dla medium, które to wypuszcza.

Zaskoczyła pana taka informacja czy zna pan już taką atmosferę plotek?
Ja słyszę wszystko. Że jadłem z Falcao, że kupię tego, że pozyskałem tamtego chłopaka, że jednemu podwyższyłem pensję, a drugiemu nie chcę... Wszystko. Jednak dzisiaj wyszedłem rozmawiać tylko o jednej sprawie: ktoś opublikował w dzienniku... madryckim fałszywą informację, kłamstwo, które ma na celu zdestabilizowanie instytucji, drużyny, Realu Madryt. I mówię tylko o tym, nie mówmy o innych osobach. Było nas czterech, ależ to trudna praca porozmawiać z taką ilością osób. Wy macie kodeks, w którym szukacie odpowiedzi na wszystko, ale do nas nie zadzwoniliście. Dlaczego nie zadzwoniliście? Nie chcieliście, bo ten, kto by do nas zadzwonił, dowiedziałby się, że to kłamstwo. To nikogo z tego dziennika nie interesowało, bo chciał opublikować swoją informację. Rozumiem wszystkie cele, ale dążenie do celu w oparciu na kłamstwie jest przeciwko etyce. Wszystko ma swoje granice.

Czy klub planuje kupić jakiegoś bramkarza?
Nie będę rozmawiać o kontuzji Ikera. Jego uraz zabolał mnie w całej duszy, ale przyszedłem rozmawiać tylko o jednej informacji, a nie o tym czy przyjdzie ten, czy tamten.

Czy rozmawiał pan z Mourinho?
Podkreślam: przyszedłem tutaj z powodu poważnej sprawy, która dotyka instytucję, klub, drużynę i piłkarzy.

Czy w ostatnich godzinach rozmawiał pan z Mourinho i czy planuje pan jego odejście?
Ja chyba naprawdę nie umiem dać się zrozumieć. Możecie pytać mnie o wszystko, co chcecie, ale będę rozmawiać tylko o tym. Jednak jako, że to jest niezrozumiałe, a pytania się powtarzają, to nie, nie rozmawiałem z José Mourinho, ale ta wiadomość wydawała mi się tak poważna i tak pogrywająca z Realem Madryt, że jestem tutaj. To nie jest codzienna sprawa, że przychodzę dementować informację. Jednak wiadomość też nie jest z tych codziennych o tym, z kim jadłem, kogo kupuję... Wiem, że w sporcie jest coś z rozrywki, ale takie rzeczy są niezrozumiałe. Dzisiaj pokonano mur, więc stoję tutaj broniąc instytucji ze 110 latami historii. Będzie tak zawsze, kiedy wydarzy się coś takiego.

Miał pan informację, że pojawi się taka wiadomość?
Nie miałem większej ilości informacji niż te, które mam dzisiaj. Nie wiedziałem o niczym. Jeśli miałbym je wcześniej, to stanąłbym tutaj wcześniej. Zjedliśmy posiłek we wtorek w gronie czterech osób....
Mówiono już o tej sprawie w poniedziałek...
W poniedziałek nie mieliśmy spotkania.
A co z ultimatum i tą sprawą?
Mówię, co mówię. Zjedliśmy posiłek we czwórkę serdecznej atmosferze, jak zawsze, przy ogromnej odpowiedzialności ze strony piłkarzy. Stopień odpowiedzialności kapitanów nie współgra z tą informacją, absolutnie nie współgra. Nie znam powodu, ale go przeczuwam: wczoraj wygraliśmy, bo awansowaliśmy do półfinału Pucharu Króla i komuś się to nie spodobało. Ten ktoś stara się za każdym razem, gdy osiągamy sukces, zdestabilizować klub. Mówię to z całą pokorą, ale muszę to powiedzieć, bo jestem prezesem. Zawsze, kiedy będzie się tak działo, będzie miał mnie przed sobą. To mandat zaufania, który mam od socios i tak właśnie muszę działać. To taka prosta sprawa: było spotkanie i jeden z kapitanów powiedział coś prezesowi, zapytaj więc kogoś z czwórki czy to prawda. Ja mówię tutaj w imieniu klubu i Ramos może zapewnić, że mówię też w imieniu zawodników.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!