Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Histórico viernes (6). Wielka reprezentacja 1960'

Kolejny odcinek cyklu

Historyczny piątek. Po dłuższej przerwie wracamy z naszym cyklem. Po powrocie nieco krótszy tekst i pośrednio związany z Realem Madryt. Poruszymy bowiem temat reprezentacji Hiszpanii z 1960 roku.

***

W rundzie kwalifikacyjnej do mistrzostw Europy, Hiszpanie wylosowali Polskę. 28 lipca 1959 na Stadionie Śląskim w Chorzowie, wirtuozi z Półwyspu Iberyjskiego dali Polakom niezłą lekcję futbolu. Goście wygrali pewnie 4:2 po bramkach Luisa Suáreza (dwie) i Alfredo Di Stéfano (dwie). Na nic się zdały próby ratowania wyniku przez Ernesta Pohla i Lucjana Brychczego. Hiszpanie byli zdecydowanie lepsi, co udowodnili kilka miesięcy później, 14 października na Estadio Santiago Bernabéu. W Madrycie gospodarze wygrali 3:0 i zapewnili sobie awans do kolejnej rundy.

Przygotowania do wielkiej imprezy trwały w najlepsze, kiedy praktycznie tuż przed wylotem, piłkarze dowiedzieli się, że na mecz do Moskwy ze Związkiem Radzieckim nie polecą. Powód? Decyzja Francisco Franco. A przecież starcie najlepszych napastników na świecie – Ladislao Kubali, Francisco Gento, Luisa Suáreza i Alfredo di Stéfano – z najlepszym bramkarzem na świecie, Lwem Jaszynem elektryzowało społeczność piłkarską w całej Europie. Po raz kolejny polityka wzięła górę nad sportem. Zimna wojna trwała w najlepsze.

21 lat wcześniej generał Franco objął rządy w Hiszpanii w wyniku wojny domowej, a że jego wrogowie – republikanie wspierani byli przez siły Sowietów, szef państwa nigdy nie zapomniał. Zarządził bojkot wyjazdu do ZSRR, a piłkarze i cała federacja nie mieli nic do powiedzenia. Całe środowisko piłkarskie nie wierzyło. Francuska agencja prasowa następnego dnia podała wiadomość: „Mecz piłkarski ofiarą zimnej wojny”. Zawodnicy pytali: „dlaczego?” Ale tak naprawdę racjonalnego wytłumaczenia dla takiej decyzji nie było. Zadecydowały kwestie ideologiczne i propaganda.

Ówczesny szef UEFA Pierre Delaunays próbował jeszcze załagodzić sprawę i zorganizować mecz na neutralnym terenie. Władze ZSRR nie zgodziły się. Przecież to Hiszpanie nie chcieli przyjechać do Rosji, a w związku z tym werdykt mógł być tylko jeden – walkower na korzyść Sowietów. Takie rozwiązanie odpowiadało Związkowi Radzieckiemu. Hiszpanie nie dość, że stracili szansę na wielki sukces, który osiągnęli dopiero cztery lata później, to musieli zapłacić jeszcze grzywnę w wysokości 2000 franków szwajcarskich.

Sowieci zagrali w półfinale z Czechosłowacją, którą gładko ograli 3:0, a w finale pokonali Jugosławię po dogrywce. Bramka Wiktora Poniedielnika ze 113. minuty na Parc des Princes w Paryżu przeszła do historii. Nawet teraz przed mistrzostwami Europy w Polsce, Rosjanie nawiązywali do sukcesu sprzed 42 lat. Wielu mówiło o powtórzeniu wyczynu przodków i nikt nie pamiętał o niechlubnym ćwierćfinale z Hiszpanią. Lew Jaszyn bronił niesamowicie, a magazyn L'Equipe napisał o radzieckim bramkarzu: „czarny pająk zatrzymałby każdy atak świata, doprowadzając rywali do rozpaczy”. Czy tak byłoby także z Hiszpanami? Tego już się nie dowiemy.

Największym przegranym decyzji władz Hiszpanii był Alfredo Di Stéfano, który nigdy nie wygrał niczego w reprezentacyjnej piłce. W 1960 roku zabrano mu tę szansę, a dwa lata później podczas mundialu w Chile miał już 36 lat i siedział na trybunach.

Jak już wspomniałem, cztery lata później Hiszpanie ostatecznie triumfowali, ale jedynym zawodnikiem z poprzedniem drużyny, która musiała zostać na lotnisku w Madrycie, był Luis Suárez. W finale na Santiago Bernabéu gospodarze wygrali ze Związkiem Radzieckim 2:1, a następnego dnia gazeta ABC zaprezentowała zdjęcie kapitana Suáreza i podpis: „pokonaliśmy czerwonych!”. Podobnych słów były zawodnik Barcelony i Interu Mediolan musiał wysłuchać od Francisco Franco. Po latach piłkarz wspominał to spotkanie z wodzem kraju, komentując: „wymuszenie uśmiechu na twarzy kosztowało mnie więcej energii niż wszystkie mecze piłkarskie w mojej karierze”.

***

Poprzednie odcinki cyklu:
Histórico viernes. Raimundo Saporta
Histórico viernes (2). György Vadas
Histórico viernes (3). Raymond Kopa – część pierwsza
Histórico viernes (4). Raymond Kopa – część druga
Histórico viernes (5). Alfredo Di Stéfano

***

Znasz historię Realu Madryt? Chcesz podzielić się z czytelnikami swoją wiedzą? Napisz na adres [email protected] Być może właśnie twój tekst opublikujemy.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!