Advertisement
Menu
/ vavel.com

Real Madryt 2012/13

Trzeci sezon José Mourinho

Okienko transferowe już jest zamknięte, Liga ruszyła, Liga Mistrzów pojawiła się na horyzoncie, można zatem przystąpić do małej analizy Realu Madryt 2012/13.

Po zdobyciu mistrzostwa z rekordowymi statystykami, Real Madryt staje przed jednym z trudniejszych sezonów w ciągu ostatnich kilku lat. W całej historii dla madridismo nie było ważne tylko „co”, ale liczyło się także „jak”. Właśnie dlatego ligowy tytuł z największą liczbą punktów i bramek bardzo usatysfakcjonował publiczność, mimo niepowodzeń w Lidze Mistrzów i Pucharze Króla. Na Lidze Królewscy odcisnęli swoje piętno. Zrobiła to drużyna z własną historią, ambicją i głodem sukcesu u zawodników, którzy czują filozofię gry Mourinho i rozumieją jego projekt.

To będzie trzeci sezon pod wodzą Portugalczyka, który przedłużył kontrakt do 2016 roku. Mou dał przez to jasno do zrozumienia, że chce dowodzić drużyną, która może znacząco powiększyć i tak bardzo bogaty zbiór trofeów. Rozwój i budowa zespołu w poprzednich latach sprawił, że kadra wymagała tylko nieznacznych poprawek. Nie trzeba było przecież zmieniać tak niszczycielskiego trio, jakie tworzą: Cristiano, Benzema i Higuaín. Chociaż chyba wszyscy pamiętają, że Argentyńczyk nie określał jasno swojej przyszłości na końcu ubiegłego sezonu. Dalej, Özil, Di María, Callejón, czyli piłkarze, którzy na pewno zanotują wspólnie masę asyst i bramek. Nieco na uboczu pozostają dwaj inni zawodnicy: Morata i Kaká. Wychowanek dołączył do pierwszej drużyny, ale wywalczenie miejsca w niej jest już inną kwestią. No i Brazylijczyk, którego przyszłość przez całe lato stała pod znakiem zapytania. Ostatecznie został w Madrycie i musi teraz udowodnić swoją przydatność. Mimo wszystko, ofensywa Realu Madryt powinna budzić u rywali respekt. Kibice Królewskich mogą być ponadto pewni, że zdobytych bramek nie zabraknie.

Również bez większych zmian w defensywie, która w poprzednim sezonie starała się nie odstawać od ofensywy. Mur tworzony przez Arbeloę, Ramosa, Pepe i Marcelo lub Coentrão był drugą obroną w lidze, z zaledwie 32 puszczonymi golami w 38 meczach. Do tego dochodzi weteran Carvalho, który nie zdecydował się na żadną ofertę i pozostał w klubie, młodzieniec Varane i Albiol. Bramka to oczywiście bezdyskusyjne miejsce dla Ikera Casillasa, jednak w razie czego na ławce będą czekać Adán i Jesús. Można zatem napisać, że defensywnie Królewscy również się wyróżniają.

Szybki i bezpośredni atak nie tylko pomógł Realowi Madryt osiągnąć niesamowite statystyki, ale także odciążał nieco środek pola, gdzie czasami Xabi Alonso zostawał nieco samotny. Nieźle radził sobie Khedira, a do tego pomagali Lass i Granero. Jednak Francuz i Hiszpan grają teraz odpowiednio w Anży i QPR, dlatego Mourinho zdecydował się na kosztowny transfer Luki Modricia. Chorwat pomoże kreować grę i uzupełni braki w środku pola. Były gracz Tottenhamu wykazuje ogromną chęć do gry, lecz wymagania stawiane przed nim są ogromne. W ostatnich godzinach okienka, dosyć zaskakująco, do drużyny dołączył Michael Essien. Mourinho lubi tego zawodnika ze względu na jego wszechstronność i oddanie.

Do Realu Madryt dołączyli:

Luka Modrić: Najbardziej wyczekiwany transfer. Po całym lecie niepewności i nagłych zwrotów akcji, Tottenham i Real Madryt doszły do porozumienia. Chorwat podpisał kontrakt na pięć lat i był jedynym zakupem Królewskich w tym okienku.

Michael Essien: Wielka niespodzianka ostatnich godzin okienka transferowego. Mourinho z zadowoleniem ściągnął do drużyny byłego podopiecznego. Pochodzący z Ghany piłkarz został na rok wypożyczony z Chelsea.

Álvaro Morata: Wychowanek wskoczył do kadry pierwszego zespołu i już miał okazję na debiut, w którym jednak nieco rozczarował i najprawdopodobniej częściej będziemy go widzieli w Castilii.

Jesús: Jeden z bardziej utalentowanych bramkarzy ze szkółki. Mourinho zdecydował się przypisać mu rolę trzeciego bramkarza. Podobnie, jak Morata, szans na grę będzie szukał raczej w Castilli.

Z Realu Madryt odeszli:

Fernando Gago (Valencia): Argentyńczyk ostatecznie zakończył przygodę z Realem Madryt. Grał w stolicy Hiszpanii przez cztery sezony, chociaż ostatni spędził na wypożyczeniu w AS Roma. Na początku Gago występował dosyć często w podstawowym składzie Królewskich, jednak słaba postawa i nowi zawodnicy sprawiły, że Fernando utracił swoją pozycję. Teraz będzie reprezentował barwy Valencii, z którą podpisał czteroletni kontrakt.

Sergio Canales (Valencia): Sergio już w poprzednim sezonie występował w Valencii, jednak odbywało się to w ramach wypożyczenia. Nietoperze postanowiły jednak wykupić Kantabryjczyka za osiem milionów euro. Królewscy zachowali opcję pierwokupu.

Hamit Altıntop (Galatasaray): Turek dołączył do Realu Madryt na zasadzie wolnego transferu, jednak nie otrzymał zbyt wielu szans na grę. Jasne było, że latem Hamit zmieni klub i teraz broni barw Galatasarayu, a Królewscy są bogatsi o 3,5 miliona euro.

Pedro León: Przyszedł do Realu Madryt, lecz nie dostawał od Mourinho oczekiwanej liczby minut na boisku, więc został wypożyczony do Getafe. Klub z południa Madrytu nie miał środków na zakup piłkarza, dlatego zdecydowano się na ponowne wypożyczenie. Mourinho nie widzi Pedro w swoich planach, a ponadto Hiszpanowi nie sprzyja szczęście, doznał już kilku kontuzji, które uniemożliwiły mu powrót do najlepszej dyspozycji.

Esteban Granero (QPR): Wychowanek wrócił do Realu Madryt w 2009 roku, kiedy na wniosek Manuela Pellegriniego został odkupiony z Getafe. Jednak Mourinho nie stawiał na niego w ostatnich miesiącach, a sprawę przesądził transfer Luki Modricia.

Lass Diarra (Anży): Już kilka razy pojawiały się plotki o tym, że Francuz ma odejść, jednak potwierdziło się to na sam koniec okienka transferowego. Następcą Lassa ma być Essien.

Nuri Şahin (Liverpool): Turek chciał zostać w Madrycie, ale w końcu przekonała go możliwość częstszej gry w Anglii. Zdążył już nawet zadebiutować w koszulce The Reds w przegranym meczu z Arsenalem. Za rok wróci z wypożyczenia i, miejmy nadzieje, wzmocni kadrę Królewskich i wróci na swój dawny, wysoki poziom.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!