Advertisement
Menu
/ as.com

Van der Vaart: Nadal jestem madridistą

Czy piłkarz będzie cieszył się z gola strzelonego byłemu zespołowi?

Według Van Bastena futbol prezentowany przez reprezentację Holandii przypomina styl Barçy. Holendrzy pokonali Węgry 4:0, pan strzelił pierwszego gola. Van der Vaart wydaje się być w formie przed pojedynkiem z byłą drużyną…
Dziękuję za uznanie. Mamy dobrą reprezentację ze znakomitymi zawodnikami. Gramy w eliminacjach do Euro i pod wodzą Van Marwijka zmierzamy w dobrym kierunku. W piłce nożnej zawsze przychodzą mecze rewanżowe, nie zapomnieliśmy o finale mundialu (śmiech). Chcieliśmy pokonać reprezentację Tiqui-taca. Wyzwaniem dla wszystkich jest wygrać z Hiszpanią.

Dobrze się pan czuje w zespole Oranje. Ma pan więcej swobody?
W końcu, nie wiem, czy w związku z upływem czasu, gram trochę bardziej cofnięty, jednak oczywiście uwielbiam atakować. Kiedy grałem w Ajaksie, robiłem to na lewej stronie, ale graliśmy wówczas tylko z jednym defensywnym pomocnikiem. Lubię grać między liniami, mieć przestrzeń. Wtedy czuję się bardziej swobodnie.

Gdy w meczu z West Hamem Redknapp zdjął pana z boiska, wyglądał pan na zdenerwowanego…
Taki jest futbol, nic się nie stało. Remisowaliśmy 0:0, w takich chwilach każdy myśli, że jego postawa może być decydująca w ostatnich minutach. Myślę, że wszystkich piłkarzy to spotyka. To nic ważnego, istotne jest to, że jestem zadowolony z gry w Tottenhamie.

Porozmawiajmy o Realu Madryt. Pana syn, Damian, nadal jest madridistą. Czy jego ojciec również?
Mały Damian jest bardzo duży (śmiech). Narodziny syna to najlepsze, co mi się w życiu zdarzyło. Zna hiszpański i angielski, często pyta mnie: „Tato, dlaczego nie mamy basenu?”. Tutaj nie ma słońca! Nie jest tak przyjemnie, jak było w Madrycie (śmiech). Ojciec i syn nadal czują wyjątkową sympatię do Madrytu.

Przeszło panu przez myśl jeszcze kiedyś zagrać na Bernabéu?
To moje marzenie. Już przed losowaniem wiedziałem, co się wydarzy. Powiedziałem moim kolegom: „Na pewno zagramy z Realem”. I tak się stało. To była dobra wiadomość, mecz będzie wyjątkowy.

Naprawdę? Dlaczego?
Grałem w moim kraju, w Niemczech, Hiszpanii, teraz gram w Anglii, ale wrażenia z występu na Bernabéu są jedyne w swoim rodzaju. Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę tam wrócić. To na pewno będzie piękne spotkanie.

W jakich okolicznościach odszedł pan z Madrytu?
Czułem się źle, ponieważ opuszczałem najlepszy klub na świecie, wrażenia były słodko-gorzkie. W Anglii futbol i styl życia są inne. W dalszym ciągu utrzymuję kontakty z przyjaciółmi z Madrytu, uwielbiam tamtejszą ludność. Nie odszedłem tak, jak zrobił to Wesley, który był urażony. Nie rozumiał swojego transferu, chciał zostać w Madrycie, dlatego jego stosunki z klubem nie były najlepsze.

Naprawdę nie żywi pan żadnej urazy?
Nie. Podczas przedsezonowych przygotowań dużo rozmawiałem z Mourinho, to wyjątkowy trener, najlepszy na świecie. Chciałem grać, a w Madrycie jest wielu znakomitych graczy jak Özil, Kaká. Mam 28 lat, aby utrzymać się na wysokim poziomie, muszę grać. Nie chciałem zostać w drużynie i być rezerwowym. Musiałem poważnie rozważyć inne opcje i podjąć decyzję, zależy mi także na grze w reprezentacji. Dobrze się czuję w Londynie, podoba mi się to miasto.

Miał pan wspaniały kontakt z widownią na Bernabéu. Kibice uwielbiali pana za sposób bycia.
Ja także czuję do nich wielką sympatię, mam dobre relacje z całym madridismo. Gdy byłem w Madrycie, przechodziłem trudne chwile z rodziną, sprawy piłkarskie również nie szły najlepiej. W tamtym czasie mogłem jedynie ciężko pracować. Fani doceniali ten wysiłek.

Kocha pan madridistas, ale może ich bardzo skrzywdzić!
Tak, oczywiście. Jestem piłkarzem Tottenhamu! To będzie trudne, ale mamy szansę na awans. Nasz zespół prezentuje wysokie umiejętności, mamy świetnych zawodników, dobrych technicznie. Z pewnością czeka nas wspaniałe spotkanie, ponieważ w Madrycie jest wielu piłkarzy ofensywnych, podobnie jak u nas. To będą zacięte i ciekawe pojedynki.

Czym się różni White Hart Lane od Santiago Bernabéu?
Różnią się tak samo, jak różnią się rozgrywki. Kibice na naszym stadionie są bardziej fanatyczni. To mały obiekt, z 36 tysiącami miejsc, jednak przeżywa mecze w sposób bardzo żywiołowy. Boisko jest bardzo dobre, stadion nie jest nowy, ale ma historię.

Tottenham nie radził sobie dobrze, grając z Milanem rewanż u siebie. Martwi was, że drugi mecz rozegracie jako gospodarz?
Tak było, w drugim pojedynku przeciwko Milanowi nie poradziliśmy sobie najlepiej, ale pierwszy na San Siro wyszedł nam bardzo dobrze i dał awans do dalszej fazy. Jednak z Madrytem będzie inaczej, ludzie będą szaleć. Jeśli mielibyśmy stadion na sto tysięcy kibiców, sprzedano by wszystkie bilety.

Mourinho nazywa publiczność dwunastym zawodnikiem. Okoliczności rozgrywania drugiego meczu na własnym stadionie są dla was sprzyjające?
Tak, wspaniale jest móc zagrać rewanż u siebie. Musimy dobrze zaprezentować się w pierwszym spotkaniu, bez strachu, naszym celem jest strzelić gola. Na naszym stadionie zawsze jesteśmy mocni.

Tottenham świetnie sobie radzi w debiucie w Lidze Mistrzów. Jak określiłby pan styl tej drużyny?
Nigdy nie brakuje nam chęci do gry. Szybkość zapewniają nam Bale i Lennon. Dzięki Crouchowi możemy grać wysokie piłki. W razie komplikacji mamy różne warianty gry, to stanowi naszą siłę. Crouch jest bardzo wysokim i silnym piłkarzem, o nieprzeciętnych zdolnościach.

Co pana najbardziej martwi i zaskakuje w zespole Mourinho?
Bardzo podoba mi się ich gra. Idą za ciosem we wszystkich meczach, rozgrywają dobry sezon. Mourinho jest szkoleniowcem, za którym piłkarze pójdą w ogień. Podobnie jest z Redknappem. To bardzo dobrzy ludzie, którzy potrafią zintegrować zawodników. My, piłkarze, chcemy dla nich wygrywać.

Mou bardzo narzeka na terminarz. Sądzi pan, że Los Blancos będą zmęczeni podczas meczów w Champions League?
Nie wiem. Tutaj gramy więcej spotkań niż w Hiszpanii. W Anglii są dwa puchary, Liga Mistrzów i rozgrywki ligowe. To dla nas trudne, ale nie odczuwamy przemęczenia. Kiedy grasz z Madrytem, nie można mówić o zmęczeniu, tylko chęci zaprezentowania na murawie tego co najlepsze.

Jeśli strzeli pan gola na Bernabéu, będzie pan go celebrował?
Tak, oczywiście, ale z szacunkiem.

Myślał pan o tym, by pokrzyżować Królewskim plan zdobycia dziesiątego Pucharu Europy?
Chcę, aby Madryt zwyciężył w La Liga (śmiech). To bardzo ważne dla klubu, chociaż Barça jest w doskonałej formie. Będą grać także o Puchar Króla, a więc dublet dla Realu – liga i Copa del Rey – a dla nas awans w Lidze Mistrzów.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!