Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Cykl wywiadów RealAdán

Wywiad z Antonio Adánem

Mira la vida w wykonaniu Daniego Martína to piosenka wybrana przez Antonio Adána na rozpoczęcie dzisiejszego wywiadu.
Myślę, że ta piosenka bardzo dobrze opisuje chwile, jakie obecnie przeżywam. Po tym, jak musiałem przechodzić przez dosyć ciężkie sytuacje, teraz odczuwam dodatkowy zastrzyk szczęścia, mając świadomość, że zadebiutowałem w Realu Madryt w oficjalnych rozgrywkach.

Jak podchodzisz do życia?
Z radością i z chęcią korzystania z każdego momentu, po tym jak udało mi się spełnić to marzenie. Trzeba się cieszyć czasem spędzanym z rodziną i z ludźmi z najbliższego otoczenia.

Debiut w koszulce Realu Madryt był dla ciebie marzeniem.
Jestem już tutaj od wielu lat i przechodziłem przez wiele różnych sytuacji, aż w końcu udało mi się tego dokonać. Po tak wielkim poświęceniu teraz trzeba z tego jak najbardziej korzystać i się tym cieszyć. Trzeba czerpać radość z przebywania w takim klubie, z noszenia tej koszulki i z gry na Bernabéu.

Jakie są twoje korzenie? Jaka jest twoja rodzina?
Pochodzę z malutkiego miasteczka pod Madrytem, które nazywa się Mejorada. Mój ojciec zawsze ciężko pracował i jestem bardzo wdzięczny całej rodzinie za to, kim teraz jestem i jak mnie wychowywali. Dzięki im spełniłem to marzenie, które dla nich również było bardzo ważne.

Kto jest dla ciebie przykładem i wzorem w życiu?
Prawdopodobnie ojciec, który zawsze ciężko pracował i konsultowałem z nim każdą ważniejszą decyzję. Poświęcił całe swoje życie, aby tylko zapewnić nam jak najlepsze warunki. Do pracy wychodził bardzo wcześnie, a wracał bardzo późno. I mimo to zawsze po moim treningu miał czas, aby ze mną porozmawiać i doradzić, pod jakimi względami powinienem się poprawić. Moja mama również była dla mnie bardzo ważna. Spędzała u mego boku wiele godzin, jeżdżąc autobusem, metrem... Rodzeństwo też było ważne.

Iker powiedział, że niełatwo jest być bratem piłkarza, ponieważ wówczas schodzi się na drugi plan.
To prawda, że wydaje się, iż uwaga wszystkich skupia się na tym konkretnym marzeniu, ale jest tak dlatego, ponieważ wszyscy o tym marzą. Mój starszy brat był na drugim planie, ale jestem mu bardzo wdzięczny. To wielki madridista, który zawsze staje w obronie tego klubu. Jest dla mnie niezwykle ważną osobą. Bardzo dużo mu zawdzięczam.

Czym zajmował się twój ojciec?
Niczym związanym z futbolem, chociaż teraz poświęca temu bardzo dużo czasu, ponieważ założyliśmy szkółkę piłkarską. Futbol zawsze był jego słabością i nigdy nie ukrywał tego, że jest zapalonym madridistą. Jednak jego życie skupiało się na ciężkiej pracy i wychowywaniu trójki synów.

Człowiek musi czuć się dumny, gdy może się odwdzięczyć rodzinie za ten cały wysiłek.
Oczywiście. Gdy zadebiutowałem w Realu Madryt, od razu zaprosiłem ich wszystkich na wspólny obiad, aby im za to wszystko podziękować i powiedzieć, że teraz powinniśmy z tego czerpać jak najwięcej. Zrozumieli to i teraz podchodzimy do życia z większą radością.

W jakiej dzielnicy się wychowywałeś?
Mejoradę darzę wielkim uczuciem. To tam się wychowałem, tam przeżywałem najważniejsze chwile, tam jest moje życie. Tamtejsi ludzie bardzo mnie kochają i zawsze mnie wspierali. Jestem im wszystkim bardzo wdzięczny za to, w jaki sposób mnie traktowali. Tam czuję się najlepiej i uwielbiam tam spędzać wolny czas.

Wciąż utrzymujesz kontakt z kolegami z dzieciństwa?
To dla mnie bardzo ważne i wiem, że powinienem się otaczać długoletnimi przyjaciółmi. Nigdy nie można zapomnieć, skąd się wywodzisz i trzeba umieć docenić to, gdzie teraz jesteś.

Czym się zajmują twoi przyjaciele?
Wszystkim. Niektórzy są bezrobotni, inny pracują i mają narzeczone. Dla mnie najważniejsze jest to, że ich lubię i uwielbiam spędzać z nimi czas. Wykazują się wielką pokorą. Zawsze, gdy mam czas, to tam jadę. Mamy pewien lokal, w którym zawsze się spotykamy, gramy w Playa, pokera i rozmawiamy o życiu.

Twoja sytuacja ekonomiczna wygląda zupełnie inaczej. Jak sobie radzisz z tą niezręczną sytuacją?
Oczywiście staram się im jak najbardziej pomagać. Współpracuję z nimi i ich doskonale rozumiem. Piłkarz żyje poza rzeczywistością i oni również pomagają mi doceniać to, co mam.

Jaki byłeś w swojej paczce przyjaciół?
Byłem bardzo nieśmiały i milczący. Byłem też najmniejszy, ponieważ zadawałem się z przyjaciółmi starszego brata, który jest starszy ode mnie o trzy lata. Dzięki temu bardzo szybko dojrzałem. Zawsze stawiali mnie na bramce.

Dzieci nie lubią stawać na bramce, prawda?
Przede wszystkim zawsze chciałem być piłkarzem i robiłem wszystko, aby tego dokonać. Oczywiście bardzo się wkurzyłem, gdy trener postawił mnie na bramce. I chociaż spisałem się całkiem nieźle, do domu wróciłem bardzo zdenerwowany i na drugi dzień mój ojciec musiał porozmawiać z trenerem, który mu odpowiedział: "Twój syn będzie bramkarzem. Nie zmieniaj tego, ponieważ ma talent". Teraz po tych wszystkich lat w dalszym ciągu wspominam te słowa.

Jakie miałeś przezwisko?
Gdy byłem już starszy i na dobre byłem związany z futbolem, nazywali mnie Chino [Chińczyk - przyp. red.].

Zmieniłeś się, po tym jak awansowałeś do pierwszego zespołu Realu Madryt?
O to należałoby zapytać innych. Staram się być wierny tym samym wartościom - pokora, prostota, naturalność... Wiem, skąd pochodzę. Moja rodzina jako jedyna zawsze mi mówi to, co naprawdę myśli. Wiedzą, kiedy należy mi coś przypomnieć.

Byłeś dobrym uczniem?
Niezbyt. Oczywiście miałem warunki do nauki, ale mój problem polegał na tym, że byłem leniem i ponadto byłem zakochany w futbolu, na który poświęcałem wiele godzin.

Z czego jesteś najbardziej dumny?
Ciężko powiedzieć, ale na pewno jestem dumny z mojej rodziny i z wartości, jakie mi przekazała.

Jakie są twoje najlepsze cechy?
Naturalność, normalność, pokora... Te cechy są dla mnie bardzo ważne i chciałbym móc je dostrzegać u wszystkich ludzi.

Od kogo lubisz się uczyć?
Od wszystkich. Nigdy nie odrzucam kogoś, kogo nie znam. W ciągu całego życia poznajesz wielu ludzi i zawsze możesz się czegoś od kogoś nauczyć. Dzięki temu stajesz się lepszym człowiekiem.

Kto jest twoim największym przykładem w zawodowej karierze?
Bez wątpienia Iker, na którym staram się cały czas wzorować. To przykład idealnego wychowanka, który dzięki ciężkiej pracy zaszedł na sam szczyt. Ponadto jest cudownym człowiekiem i pokora aż od niego bije.

W życiu strzelono ci wiele bramek?
Niewiele, ponieważ jestem nieufny wobec innych. Bardzo ciężko jest mi naprawdę zaufać drugiemu człowiekowi.

Czego się boisz?
Niczego, ale jeśli miałbym już coś wybrać, to boję się cierpienia moich najbliższych. Osobiście niczego się nie boję. Już bardzo dawno nie płakałem ze smutku.

Kiedy po raz ostatni płakałeś z radości?
Płakałem, gdy z reprezentacją U-19 awansowaliśmy do półfinału. To był dla mnie bardzo ciężki rok, a to osiągnięcie było dla mnie czymś naprawdę ważnym.

Jakie są twoje zainteresowania?
Gdy mam wolny czas, to lubię robić naprawdę normalne rzeczy - oglądam filmy, spotykam się z przyjaciółmi... Dzięki rozmowom ze znajomymi przypominam sobie o starych czasach. Bardzo dużo wolnego czasu poświęcam także na szkółkę piłkarską, jaką założyłem w Mejoradzie. Mogę dzieciakom przybliżać te wszystkie rzeczy, jakich sam doświadczałem - wspólne podróże, różne rozgrywki, mecze z ważniejszymi rywalami. Staram się to wszystko im wpoić. Powtarzam im, że za wszystkim stoi ciężka praca i żeby korzystali z życia.

Granero powiedział mi, że kochasz muzykę, a twoim ulubionym albumem jest Gato negro, dragón rojo w wykonaniu Amarala.
Tak, ta płyta bardzo mi się podoba. Muzyka potrafi i zrelaksować, i zmotywować. Wszystko zależy od danej sytuacji. Jest bardzo ważna dla ludzi, którzy mają częste wahania nastrojów. Myślę, że każdy z nas identyfikuje się z jakąś konkretną piosenką.

Podobno uwielbiasz też chodzić na zakupy.
Tak, lubię chodzić po sklepach i przeglądać ciuchy, ale zazwyczaj robię to sam. W pewnym stopniu jestem samotnikiem, lubię czasami przeznaczać czas tylko na siebie. Ale muszę też przyznać, że czasami pomoc drugiej osoby jest niezbędna.

Jaki jest twój ulubiony film? Podobno Karate Kid.
Tak, to dosyć fajny film, ale ja gustuję w innym rodzaju kina. Nie mam konkretnego ulubionego filmu.

Do Realu Madryt przybyłeś w wieku dziesięciu lat. Jak wyglądał twój pierwszy dzień?
To było dla mnie coś wielkiego i szczególnego, ponieważ z dnia na dzień zmieniłem grę z kolegami na podwórku na treningi w Realu Madryt. Cały pierwszy tydzień był pełen niespodzianek, ponieważ wszystko potoczyło się tak szybko. Gdy nakładasz tę koszulkę, to czujesz się uprzywilejowany. Myślę, że dla każdego dziecka byłaby to ogromna radość i ja nie byłem tutaj wyjątkiem.

Jak wyglądał ten moment, w którym zaproponowano ci treningi w Realu Madryt?
Wypatrzyli mnie w Mejoradzie, gdzie grałem dosyć regularnie od sześciu miesięcy. Skontaktowali się ze mną, abym wziął udział w Torneo Social i po trzech tygodniach treningów zostałem włączony do Alevín B, gdzie kapitanem był wówczas Granero.

Czy oprócz Casillasa byli w szkółce Realu Madryt bramkarze, którzy robili na tobie równie duże wrażenie?
Zawsze było ciężko, ponieważ w szkółce Realu Madryt zawsze było wielu świetnych bramkarzy. Od dziecka obserwowałem, jak powoływano ich do reprezentacji. Z zespołu Cadete pamiętam Andrésa i Peńę, którzy grali w kadrze i pracowali jak szaleni. Ciężko było wywalczyć sobie miejsce. Real Madryt jest pełen wspaniałych bramkarzy.

Pokonywałeś kolejne etapy i nadszedł rok, w którym wszystko się zawaliło - zerwałeś więzadła w kolanie i pauzowałeś od listopada do maja. Myślałeś, że to koniec?
Wręcz przeciwnie. Kontuzja kolana sprawiła, że nabrałem jeszcze większych chęci i zapału, gdyż do tej pory wszystko przychodziło mi zbyt łatwo. Miałem pewne miejsce w pierwszym składzie i zawsze cieszyłem się zaufaniem trenerów. Dostawałem powołania do kolejnych zespołów reprezentacji i nie miałem dosłownie żadnych problemów. Ta kontuzja sprawiła, że chciałem z tego wszystkiego wyjść jak najszybciej, odzyskać dawny poziom i udowodnić, że jestem wielkim bramkarzem.

Jaki wpływ miały na ciebie te miesiące rehabilitacji?
Gdy oglądasz na boisku swoich kolegów i wiesz, że sam nie możesz na nie wybiec... Tego nigdy się nie zapomina. To cierpienie bardzo mi pomogło. Miałem dużo czasu, aby spokojnie się wykurować. To były ciężkie miesiące, ale wróciłem ze zdwojoną siłą.

I w końcu nadszedł debiut w pierwszej drużynie Realu Madryt.
Gdy debiutujesz w pierwszej drużynie, to przypominasz sobie wszystkie te ciężkie momenty, przez jakie przechodziłeś. Patrzysz na swoje życie i sam nie możesz uwierzyć, jak bardzo cię zaskakiwało. Ta kontuzja kolana była tylko kamyczkiem na całej drodze.

Na co dzień pracujesz z Casillasem, jednym z twoich idoli.
Niewielu może to powiedzieć. Z klubem cały czas kontaktują się kolejni agenci, którzy oferują bramkarzy na moje miejsce. Jestem uprzywilejowany, że mogę pracować z najlepszym bramkarzem na świecie, a także z Dudkiem, który również jest wielkim golkiperem i wspaniałym człowiekiem. Bardzo dużo się od nich nauczyłem, u ich boku dojrzałem jako bramkarz i jestem dumny, że mogę z nimi pracować.

Można więc powiedzieć, że jesteście przyjaciółmi.
Tak. Jesteśmy przyjaciółmi i dobrymi kolegami z zespołu. Bardzo mi pomagają i są dla mnie jednymi z najważniejszych osób w szatni.

Ciężko jest chyba być w cieniu Casillasa, prawda?
Jest ciężko, ale jestem realistą i wiem, co mam robić. Wiem, że jestem tutaj po to, aby pracować i dawać z siebie wszystko. Mam przed sobą najlepszego bramkarza na świecie i mam świadomość, że na dzień dzisiejszy nie mogę z nim walczyć jak równy z równym. Chcę po prostu wciąż się rozwijać, stawać się coraz lepszym bramkarzem, abym mógł któregoś dnia stanąć między tymi słupkami.

Jaka jest najlepsza wskazówka, jaką otrzymałeś od Casillasa?
Że ciężka praca prędzej czy później przynosi swoje efekty. Casillas osiągnął to wszystko właśnie na bazie pracy i pokory. Pamiętam, że gdy zadebiutowałem, to właśnie on jako pierwszy mi pogratulował. Jego obecność dodaje mi spokoju i pewności siebie.

Jak wyobrażasz sobie swoją przyszłość?
Mam nadzieję, że moja przyszłość będzie związana z Realem Madryt, ponieważ jest mi bardzo dobrze w tym klubie. Wiem, że teraz bramkarzem jest Iker, ale nie jest wykluczone, że pewnego dnia to ja go zastąpię.

Iker stawia ci naprawdę wysoką poprzeczkę.
Iker jest tylko jeden i minie wiele lat zanim pojawi się ktoś taki jak on. Hiszpania będzie obserwowała jeszcze wielu bramkarzy, ale rekordy Ikera pozostaną na wiele lat.

Casillas powiedział, że bramka Realu Madryt będzie w dobrych rękach, gdy wskoczy do niej Adán.
Słowa kapitana są dla mnie powodem do wielkiej dumy. Jestem szczęśliwy, że mogę z nim dzielić jedną szatnię. Jestem dumny, że znam kogoś takiego jak Casillas.

A czego się nauczyłeś od Dudka?
Najwięcej się od niego nauczyłem jako od człowieka. To idealny przykład wielkiego profesjonalizmu. Przez całe życie musiał bardzo o siebie dbać, aby w takim wieku być w takiej formie. Ponadto to nastawienie do sprawowania funkcji drugiego bramkarza. Jest pełen pokory, szacunku, nie stwarza żadnych problemów i tworzy bardzo dobrą atmosferę. To człowiek na szóstkę.

W La Liga tracicie do Barcelony pięć punktów. Granero powiedział, że niektórym może się to wydawać bardzo dużo, ale dla niego to mało.
Pięć punktów różnicy w lidze to praktycznie nic. Ponadto czeka nas jeszcze mecz u siebie z Barceloną i jesteśmy przekonani, że odniesiemy dobry wynik. Drużyna nie ma wątpliwości, że mistrzostwo jest możliwe i będziemy o nie walczyć do ostatniej kolejki.

W finale Copa del Rey również czeka was wielki pojedynek.
Tak, to będzie wielkie spotkanie. Ten finał sprawia, że wciąż pamiętamy o przemowie trenera na początku sezonu, kiedy mówił nam, że z ciężką pracą wszystko będzie się nam układać. I krok po kroku przywróciliśmy Realowi Madryt należne mu miejsce, czyli obecność w finale Copa del Rey przy jednoczesnym awansie do ćwierćfinału Ligi Mistrzów i zachowaniu szans na mistrzostwo Hiszpanii.

Dlaczego wszyscy zawodnicy tak dobrze wypowiadają się o Mourinho?
To człowiek, który wszystkim z nas pomógł się rozwinąć. Wszyscy darzymy go ogromnym szacunkiem. Bardzo ciężko pracuje i ma na koncie tytuły i trofea we wszystkich klubach, w jakich pracował. Dodaje nam pewności siebie, a najważniejsze jest to, że dla niego nie ma drugorzędnych zawodników. Cała 24. jest równie ważna. W takich drużynach to bardzo ważne.

Mourinho sprawił, że teraz Copa del Rey jest również ważna jak La Liga i Liga Mistrzów.
To bardzo ważne zarówno dla niego samego, jak i dla nas wszystkich. Gdy rozmawialiśmy na początku sezonu, to obiecaliśmy sobie, że wszystkie trzy rozgrywki będą dla nas równie ważne. Oczywiście każdy tytuł ma swoją wartość, ale Copa del Rey ma także wartość sentymentalną zarówno dla kibiców, jak i dla klubu. Właśnie dlatego ten tytuł jest dla nas równie ważny jak Liga Mistrzów i La Liga.

W Lidze Mistrzów przeszliście fazę 1/8 finału i w ćwierćfinale zmierzycie się z Tottenhamem. Granero opowiadał mi, że po meczu z Lyonem powiedzieliście sobie: "To nie koniec, musimy dotrzeć do finału".
Bariera 1/8 finału była nie do przejścia od kilku lat i mogło to mieć wpływ na naszą pewność siebie. Jednak udało się nam to pokonać i teraz musimy dostać się do finału.

Bernabéu było niesamowite w rewanżowym starciu z Lyonem. W tego typu meczach kibice odgrywają kluczową rolę.
To dla nas bardzo ważne, że od pierwszej minuty stoi za nami 90 000 kibiców, którzy pchają nas do zwycięstwa. Tak jest dużo łatwiej i nie mam wątpliwości, że w następnych meczach nas nie zawiodą.

Czy fiesta na Cibeles jest w tym sezonie możliwa?
Oczywiście. Ponadto ta możliwość nie jest odległa i wszyscy chcemy ją urzeczywistnić. Chcemy oglądać kibiców na ulicach i świętować z nimi na Cibeles.

RealMourinho
RealCasillas
RealRamos
RealHiguaín
RealAlonso
RealGranero

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!