Advertisement
Menu
/ as.com

Benzema: Wcześniej nie zasługiwałem na grę

Wywiad z francuskim napastnikiem

Jak spędziłeś Święta?
Z rodziną i przyjaciółmi w Lyonie. Powrót do Francji bardzo dobrze mi zrobił. Jestem bardzo zadowolony, że mogłem ten czas spędzić z rodziną.

Ze względu na twoją religię Święta w twoim domu są traktowane nieco inaczej. To bardziej czas wolny.
Tak. To dla mnie coś innego, jestem muzułmaninem. Ale szanuję ten okres. Mam młodsze rodzeństwo i daję im prezenty świąteczne. Ponadto przygotowujemy wielki rodzinny obiad.

Odciąłeś się od futbolu przez ten wolny tydzień?
Ja kocham futbol, dlatego nigdy o nim nie zapominam. Chociaż faktem jest, że przez tych kilka dni trochę się od tego wszystkiego odciąłem. Ale wykonywałem przy tym lekkie ćwiczenia, aby utrzymać odpowiednią formę.

Na czwartkowym treningu stawiło się 5500 kibiców. Nieprawdopodobne, prawda?
Taka liczba kibiców naprawdę nas zaskoczyła. To było dla nas bardzo ważne, ponieważ mimo deszczu i zimna nasi fani i tak przyszli. Myślę, że możliwość obejrzenia zawodników Realu Madryt podczas pracy była dla nich przyjemnym prezentem świątecznym.

Jaki będzie Benzema w 2011 roku?
(Śmiech). Lepszy. Przede wszystkim życzyłbym sobie zdrowia. Teraz chciałbym się skupić na tym, aby kontynuować to, co zacząłem w 2010 roku. Już dawno nie miałem za sobą tylu meczów z rzędu w pierwszym składzie.

Jakie cele postawiłeś sobie na ten rok?
Jestem już tutaj półtora roku, dlatego chciałbym uszczęśliwić wszystkich kibiców. Myślę, że to najwyższa pora, aby zapewnić im widowisko. Real Madryt jest do tego stworzony.

Dlaczego jesteś tak nieregularny?
Taki jest futbol. Czasami masz szczęście i strzelasz, a czasami nie. Najważniejsze jest to, że odzyskałem szybkość i świeżość. Oczywiście nie mogę zapewnić, że w każdym kolejnym meczu będę zdobywał po trzy bramki, ale dam z siebie wszystko, aby strzelać średnio jedną bramkę na mecz.

Czego wymaga od ciebie Mourinho? Co ci powiedział, gdy tutaj przyszedł?
Skupił się przede wszystkim na pracy pod względem mentalnym. I muszę przyznać, że teraz jestem w tej kwestii dużo silniejszy. Tak, miałem wzloty i upadki odkąd jestem w Realu Madryt, ale teraz staram się trzymać poziom. To trener, któremu naprawdę wiele zawdzięczam.

Był wobec ciebie twardy...
Tak, ale takie jest życie. Od dziecka wszyscy moi trenerzy byli wobec mnie twardzi i to dzięki nim tutaj jestem. Mourinho to bardzo dobry trener. Świadomość, że jest za mną i zawsze mogę liczyć na jego wsparcie, jest dla mnie bardzo pomocna. Na treningach muszę ciężko pracować, a na boisku staram się po prostu jak najlepiej wykonywać jego zalecenia.

Czułeś się w pewnym momencie przez niego skreślony?
Osobiście nigdy nie czułem się przez nikogo skreślony. Wiem, kiedy gram dobrze, a kiedy źle. I jeśli w pewnym okresie grałem mniej, oznacza to, że nie dawałem z siebie wystarczająco dużo, aby zasłużyć na tę grę. Teraz już wiem, że aby grać, muszę harować i dawać z siebie wszystko. I tak robię.

Gdy przeszedłeś do Realu Madryt, z nikim nie rozmawiałeś. Teraz to się zmieniło?
Tak, z kolegami z zespołu rozmawiam naprawdę dużo więcej. Oczywiście nie da się ukryć, że ogólnie jestem nieśmiałym człowiekiem, ale ci, którzy mnie znają, wiedzą, że lubię się śmiać, żartować... Gdy jednak kogoś dobrze nie znam, trzymam się na uboczu. Z trenerem również często rozmawiam. Lubię spędzać czas zarówno z nim, jak i z kolegami z zespołu.

O czym sobie myślisz, gdy słyszysz, że nie nadajesz się do gry w Realu Madryt?
Wiem, że prasa i ludzie po prostu muszą coś mówić. Ale powtarzam sobie wtedy, że mam 23 lata, jestem w jednym z największych klubów na świecie i jestem gotowy, aby w nim grać.

Myślisz, że wywalczysz sobie wypełnienie całego kontraktu?
Tak, taki jest mój cel. Kontrakt podpisałem na sześć lat. Wiedziałem, że na początku będzie ciężko, ale teraz zaczyna się wszystko układać.

Jesteś pupilkiem Florentino. Sam stawił się u ciebie w domu, aby cię przekonać do transferu. Jest twoim największym fanem.
(Śmiech). Tak, wiem, że bardzo mnie lubi, a ja jego również. Jestem mu bardzo wdzięczny. Zawsze trzyma moją stronę, wspiera mnie, a kiedy mi coś nie wyjdzie, to do mnie dzwoni. Bardzo go szanuję. Teraz moim zadaniem jest spłacić ten dług zaufania, jakim mnie obdarzył. Zawsze, gdy wybiegam na boisko, chcę pomóc zespołowi, ale często przypominam sobie również właśnie o Florentino.

A Zidane? Teraz, gdy jest bliżej drużyny, rozmawia z tobą?
Zizou jest jednym z najlepszych piłkarzy na świecie i bardzo często z nim rozmawiam. To bardzo dobrze na mnie wpływa, ponieważ wcześniej nie widywaliśmy się zbyt często. To przyjemne uczucie, gdy u boku masz kogoś, z kim możesz porozmawiać o futbolu lub poprosić o wsparcie. Ponadto mówi przecież po francusku, dlatego gdy tylko czegoś nie rozumiem, on mi od razu tłumaczy. Najważniejsze jest to, aby dobrze się prezentować na boisku, ale faktem jest, że jego obecność bardzo mi pomaga.

W tym sezonie zdobyłeś dwa hat-tricki z Auxerre i Levante. Teraz pora powtórzyć ten wyczyn z większym zespołem.
Potrzebuję regularnych występów. W ostatnich czterech meczach wybiegałem w pierwszym składzie i zdobyłem sześć bramek. Wiem, że wraz z regularnością będę zdobywał coraz większą pewność siebie, a przy tym będę strzelał więcej bramek, ponieważ umiem to robić. Oczywiście zdobycie trzech bramek w jednym meczu zawsze jest czymś przyjemnym. Cóż, gdy zdobędę hat-tricka w meczu z większym rywalem, to do ciebie zadzwonię. (Śmiech).

Myślisz, że dobrze wykorzystujesz absencję Higuaína?
Taki jest futbol. Czasami doznajesz kontuzji, a wtedy inni starają się to wykorzystać. Musiałem z nim walczyć o miejsce w składzie, ale jesteśmy kolegami. Faktem jest, że dostaję tyle minut tylko dlatego, że on jest teraz kontuzjowany, ale muszę udowodnić, że stać mnie na grę w pierwszym składzie.

Ale to była zdrowa rywalizacja. To on wywalczył sobie miejsce w składzie, ponieważ był lepszy od ciebie...
Rywalizacja zawsze jest potrzebna. Jestem w wielkim klubie, dlatego to normalne, że nigdy nie możesz być pewny swego. Żyję z tą świadomością i teraz jestem gotowy w stu procentach, aby walczyć o swoje.

Z kim rozumiesz się najlepiej?
Z Cristiano. To piłkarz o wielkiej klasie. On oddycha futbolem. Z innymi również się dobrze rozumiem, ale gdy jestem przy piłce, to od razu szukam właśnie jego, a on mnie. Najlepiej podać właśnie do niego, ponieważ zawsze może zrobić coś niekonwencjonalnego. Ponadto często ze sobą rozmawiamy. Dzięki temu rozumiemy się jeszcze lepiej. Bardzo sobie cenię tę znajomość.

Który moment w karierze był dla ciebie najtrudniejszy?
Na początku tego sezonu. Zwłaszcza we wrześniu i październiku. Było mi ciężko, ponieważ wszyscy mnie krytykowali. Zarówno w Realu Madryt, jak i reprezentacji Francji. A wszystko to mimo faktu, że z kadrą rozegrałem kilka niezłych spotkań. Te dwa miesiące miały na mnie duży wpływ. Właśnie do tego się odnosiłem, mówiąc o pracy nad mentalnością.

Ten sezon jest dla ciebie nowym początkiem? Przyszedł Mourinho, znów jesteś ważną częścią reprezentacji.
Tak. Zaczynam zdobywać coraz więcej bramek, odnajduję swoją grę, asystuję... Ponadto mam miejsce w pierwszym składzie reprezentacji Francji, a selekcjoner bardzo mnie wspiera. W Realu Madryt również zaczyna mi się układać. Dlatego wiążę z tym rokiem duże nadzieje.

Co ci mówi twoja rodzina?
Wspiera mnie. Nawet wtedy, gdy nic mi się nie układa. Są moimi największymi fanami. Gdy coś mi nie idzie, to oczywiście również mi to mówią i potrafią mnie skrytykować. Jedyną osobą, która zawsze mówi, że gram dobrze, jest moja mama. (Śmiech).

Jak język hiszpański? Znajomość języka pomaga ci w integracji z zespołem?
Z językiem jest dużo lepiej. Jeśli będziesz mówić powoli, to spokojnie mogę z tobą rozmawiać. Wolę rozmawiać z kolegami z zespołu niż z nauczycielem. Z integracją jest coraz lepiej.

Twoi zwolennicy mówią, że któregoś dnia zdobędziesz Złotą Piłkę. Co o tym sądzisz?
Kto tak powiedział? Mam nadzieję, że to się spełni! Postaram się. Od dziecka marzę o tej nagrodzie, a teraz jestem w odpowiednim klubie, aby o nią naprawdę powalczyć.

Barça jest waszym głównym rywalem zarówno w Hiszpanii, jak i Europie, prawda?
Barcelona to wielka drużyna, która ma swój własny styl i bardzo dobrze się w nim prezentuje. Ale my również tutaj jesteśmy i mamy naprawdę silną ekipę. Myślę, że w tym roku możemy powalczyć o tytuły, nie patrząc na nich. Mamy tylko dwa punkty straty. Damy z siebie wszystko, aby wygrać.

Porażka 0:5 była silnym ciosem?
Na początku było nam bardzo ciężko. Ale mamy to już za sobą. Przegraliśmy, ale mamy jeszcze rewanż w Madrycie.

Twoje życzenia na 2011 rok?
Zdrowie. Przede wszystkim zdrowie. I wszystko to, co najlepsze. Niech wszyscy będą szczęśliwi i zadowoleni. Również chciałbym się udać na Cibeles. Wiele razy przejeżdżałem tamtędy samochodem, ale chcę się tam udać z jakimś tytułem.

W Lidze Mistrzów znów mierzycie się z Lyonem. Masz ochotę na rewanż?
Tak. Myślę, że pokonamy Lyon, ponieważ teraz jesteśmy dużo lepsi. Liczę na awans do ćwierćfinału.

Mimo że w Hiszpanii jesteś już półtora roku, to kibice wciąż nie widzieli jeszcze prawdziwego Karima.
To prawda. Myślę, że ludzie nie znają mnie zbyt dobrze, ponieważ jestem nieśmiały i lubię być w cieniu. Taki mam charakter. Trzymam duży dystans. Nie zmienię tego, nawet jakbym bardzo chciał.

W pucharowym meczu z Levante po hat-tricku zdobyliście ty i Cristiano. Mimo to piłkę podarowaliście Moracie.
Tak. Morata jest bardzo młody i również trochę nieśmiały. Poprosił nas, abyśmy wszyscy się podpisali na tej piłce. Tak też zrobiliśmy i mu ją podarowaliśmy.

Wobec kontuzji Higuaína drużyna może potrzebować nowej "dziewiątki". Myślisz, że Morata odnalazłby się w pierwszym zespole?
Oczywiście, że tak. Jest młody i nie grał jeszcze w wielkich meczach, ale jest niezłym piłkarzem. Ale decyzja w tej kwestii należy do dyrekcji i do klubu.

Boli cię to, że klub myśli o nowym napastniku?
Jeśli klub chce sprowadzić napastnika, to lepiej dla nas, ponieważ jednego mamy kontuzjowanego. W tak wielkich klubach to coś normalnego. Jednak ja się tym nie przejmuję. Pracuję, dostaję coraz więcej szans i będę zdobywać coraz więcej bramek.

Karim, powodzenia w tym nowym roku.
Bardzo dziękuję. Chciałbym również podziękować kibicom Realu Madryt, że zawsze się ze mną tak dobrze obchodzili. Dam z siebie wszystko, aby wam podziękować za to wsparcie, strzelając wiele bramek.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!