Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Fakty i mity o finansach Realu Madryt

Sprawozdanie finansowe za rok 2008/2009


Arcybiskup Barcelony potępiał wysokie kwoty transferów (oczywiście tylko w stosunku do jednego klubu), Uli Hoeneß martwił się zamknięciem bram Estadio Santiago Bernabéu z powodu długów Realu Madryt (swoją drogą "ciekawy" pomysł, aby w obliczu narastającego długu zamknąć jedno ze źródeł pozyskiwania środków do spłaty zadłużenia), a niezliczona rzesza dziennikarzy podaje najróżniejsze kwoty zadłużenia madryckiego klubu.

Władze klubu zapewniają natomiast, że wprawdzie wydatki transferowe ubiegłego lata były wysokie, klub zwiększył zadłużenie i zaciągnął kredyt bankowy, ale sytuacja jest jak najbardziej pod kontrolą. Nasuwa się więc pytanie: czy mamy do czynienia z kolosem na glinianych nogach czy ze świetnie prosperującą organizacją sportową?

Odpowiedzi dostarczy nam sprawozdanie finansowe Realu Madryt za poprzedni rok obrotowy, za okres od 1 lipca 2008 roku do 30 czerwca 2009 roku. Sprawozdanie zawiera 81 stron informacji o sytuacji finansowej klubu i zostało zaudytowane przez znana firmę doradczą Ernst & Young. Audyt jest to kontrola przeprowadzana przez niezależną i zewnętrzną firmę w celu potwierdzenie prawdziwości i rzetelności prezentowanych informacji i danych zawartych w sprawozdaniu finansowym.

I. Przychody, czyli Kaká-koszulki i inne

Przychody są często mylone z dochodami (czyli przychodami po odjęciu kosztów działania), a ich wielkość błędnie interpretowana w niektórych publikacjach prasowych jako barometr bogactwa klubu. Sprawozdanie wykazuje, jak ta wielkość zmieniała się w przeciągu ostatnich lat i - jak łatwo zauważyć - są to zmiany w dobrym kierunku.






Począwszy od sezonu 1999/2000, w którym przychody klubu wyniosły 118 mln euro, wartość ta wzrastała średniorocznie o 26%. Jednocześnie zwiększał się udział przychodów z marketingu i sprzedaży praw telewizyjnych. Obecna struktura przychodów jest w pełni zgodna ze strategią klubu przyjętą przez zarząd, czyli dywersyfikacją (podziałem) źródeł pomiędzy marketing, prawa telewizyjne oraz przychody stadionowe i abonamentowe (czyli przychody z biletów, wynajmu powierzchni komercyjnych wokół Santiago Bernabéu oraz składek członkowskich uiszczanych przez socios), tak aby każda z tych działalności przynosiła około 30% wszystkich wpływów.

Klub zanotował w sezonie 2008/2009 przychody na poziomie 407 mln €, z czego:
- 116,9 mln € z tytułu przychodów stadionowych i abonamentowych,
- 144,5 mln € z praw telewizyjnych,
- 123,4 mln € z marketingu,
- 15,5 mln € za spotkania towarzyskie i rozgrywki międzynarodowe.

Wynik na poziomie 407 mln € jest wzrostem w stosunku do poprzedniego sezonu o 11%, w czasie gdy na świecie panował kryzys finansowy. Oczywiście kryzysy nie mijają z dnia na dzień i widać to w prognozie budżetowej na miniony sezon, gdyż zarząd klubu założył w sezonie 2009/2010 przychody na poziomie 422 mln €, czyli wzrost o jedyne 4% rok do roku. Tak mały planowany wzrost jest efektem niższych wpływów z tytułu marketingu, gdyż ta sfera jest najbardziej narażona na negatywny wpływ kryzysu panującego w gospodarce światowej, a zwłaszcza hiszpańskiej.

Należy podkreślić, że wpływy z marketingu, wbrew obiegowym opiniom, to nie tylko sprzedaż koszulek (z których rzekomo mają się spłacać transfery galaktycznych), ale w dużej części umowy sponsorskie. Główni płatnicy to Coca-Cola, Mahou, Audi, Bwin, Adidas i Telefónica.

Jednym z priorytetów nowego zarządu była renegocjacja tych umów w związku z przybyciem na Santiago Bernabéu gwiazd, i udało się to jak dotąd z firmą Bwin, która według nowej umowy ma wpłacać do kasy klubu ok. 30-33 mln €, w porównaniu do 18–20 mln € wynegocjowanych wcześniej. Jak podają media, rozmowy z Adidasem ciągle się toczą, co nie dziwi, bo stawka jest wysoka, gdyż Real chce podnieść kwotę płaconą przez niemiecką firmę z 25–30 mln € obecnie do 50-60 mln €. Obowiązująca od 2004 roku umowa wygasa po sezonie 2011/2012.

Warto zwrócić uwagę, że sposobem na zapełnienie klubowej kasy po sporych ubiegłorocznych wydatkach są nie tylko renegocjacje umów ze sponsorami - znacząco wzrosły ceny biletów na mecze, podrożał także "flagowy" produkt, czyli koszulki.

Najwięcej przychodów zapewnia umowa sprzedaży praw telewizyjnych podpisana w 2006 roku z firmą MediaProducción na kwotę 1100 mln € (miliard sto milionów euro). Zawarto ją na okres siedmiu lat, czyli do sezonu 2012/2013, z możliwością przedłużenia o jeden sezon.

Podział dochodów z praw telewizyjnych jest tematem sporów, gdyż wszystkie kluby - oprócz wielkiej dwójki - chciałyby wprowadzenia systemu rozdzielania funduszy przez władze ligi, co skutkowałoby zmniejszeniem wpływów po stronie Realu Madryt i Barcelony. O jaką kwotę - trudno powiedzieć, ale z pewnością byłby to śmiertelny cios zadany polityce galácticos, gdyż klub nie mógłby sobie pozwolić na drogie transfery, przynajmniej nie w każdym sezonie.

II. Wydatki, inwestycje i zysk

Największe zainteresowanie budzi oczywiście druga strona rachunku wyników, czyli wydatki, czy klub przynosi zyski, czy nie wydaje na transfery zbyt dużych kwot, czy nie grozi mu katastrofa finansowa, jakiej doświadczyły na początku obecnej dekady niektóre kluby włoskie.

Łatwo się domyślić, że najwięcej pochłaniają płace zawodników i pozostałego personelu sportowego i administracyjnego. W poprzednim sezonie wydatki na ten cel zamknęły się w kwocie 187,2 mln €, z czego 145 mln € stanowiły płace piłkarzy. Jest to bardzo dobry wynik jak na klub piłkarski, gdyż władze UEFA zalecają, aby stosunek kosztów osobowych do przychodów nie przekraczał 70%. Poniżej wykres przedstawiający jak ta relacja wyglądała w ostatnich latach.




Poza kosztami osobowymi, klub ponosi stałe koszty z tytułu utrzymania stadionu czy miasteczka sportowego. Osobną, lecz bardzo ważna kategorią jest amortyzacja, która (w dużym uproszczeniu) zawiera w sobie koszty zakupu piłkarzy oraz pozostałych inwestycji. W sezonie 2008/2009 wyniosła ona 76 mln €, a w minionym - zgodnie z budżetem - ma zamknąć się kwotą 101 mln €.

Znając obie strony rachunku wyników, czyli przychody i koszty, możemy przejść do zysku osiąganego przez Real Madryt. W omawianym okresie zysk po opodatkowaniu wyniósł 21,5 mln € (25 mln € przed opodatkowaniem), zaś w budżecie na miniony sezon kwota planowanego zysku przed opodatkowaniem została zapisana w wysokości 18,7 mln €.

Klub corocznie wydaje duże kwoty na pozyskanie nowych piłkarzy, inwestuje również w infrastrukturę sportową, czyli miasteczko sportowe Realu Madryt w Valdebebas, które pochłonęło jak dotychczas 131 mln €, a także modernizację Santiago Bernabéu na kwotę 174 mln €, zainwestowanych w przedstawionym okresie.

Poniżej tabela przedstawiająca wydatki inwestycyjne na przestrzeni ostatnich kilku lat. Warto zwrócić uwagę, że sezon 2008/2009 zamknął się kwotą 314 mln €, z czego 219 mln € to wydatki zarządu Florentino Péreza. Nie obejmują one jednak wydatków dokonanych po zakupie Karima Benzemy, gdyż te zaliczone będą do roku obrotowego 2009/2010.






















III. Długów kwoty (nie)zrozumiałe a "kłamstwo" Rosella

Przejdźmy teraz do kategorii, która budzi największe zainteresowanie, największe kontrowersje i jest chyba najsłabiej rozumiana, czyli wysokość długów.

683 mln € - kwota całkowitych zobowiązań klubu zapisanych w bilansie na dzień 30.06.2009 po stronie pasywów. Taką kwotą często w publikacjach prasowych operuje się, sugerując jak wielkie jest zadłużenie klubu. Tak zdefiniowanym długiem posłużył się także kandydat na prezesa FC Barcelona Sandro Rosell, mówiąc o zadłużeniu katalońskiego klubu w wysokości 489 mln €.

Wprawdzie takie ujęcie sprawy nie jest kłamstwem, jednak z praktycznego punktu widzenia jest inteligentną manipulacją, gdyż część z tych zobowiązań ma charakter stały i jest nieodłącznie związana z prowadzoną działalnością. Każde przedsiębiorstwo wykorzystuje zewnętrzne finansowanie (np. poprzez długi okres zapłaty za nabyte usługi), nawet gdy nie zaciąga długów bankowych czy - jak w przypadku klubu piłkarskiego - długów wobec innych klubów.

564 mln € - kwota zobowiązań finansowych (od kwoty całkowitych zobowiązań odejmujemy rezerwy, odroczony podatek oraz rozliczenia międzyokresowe). Szczegółowy wykaz zobowiązań finansowych w tabelce poniżej.




327 mln € - dług finansowy netto. Jest to różnica pomiędzy sumą długu bankowego i długu wobec innych klubów oraz pozostałych kontrahentów z tytułu nabytych aktywów lub udzielonych usług a sumą gotówki w kasie klubu oraz długów innych klubów wobec Realu Madryt. Poniżej tabela przedstawiająca jak dług finansowy netto kształtował się w poszczególnych latach.




Jak widać, tak liczony dług wzrósł w ciągu roku o 197 mln €, jednak prognoza budżetowa zakłada obniżenie tej wielkości o 117 mln €, do kwoty 210 mln €.

Jednak nie wszystkie zobowiązania finansowe (czyli te, których łączna kwota wynosi 564 mln €) są wliczane do kategorii długu finansowego netto. Poza znajdują się zobowiązania na kwotę 106 mln € - mają one charakter stały i naturalny dla prowadzonej działalności, są to zobowiązanie za nabyte usługi i towary oraz inne zobowiązania. Nie są związane z prowadzonymi inwestycjami, czy to w piłkarzy czy w infrastrukturę. Ich wielkość była w poprzednim roku obrotowym nawet większa (141,7 mln €) i w obecnym roku będzie podobna. Należy podkreślić, że ten sposób liczenia długu finansowego netto nie jest obligatoryjny i wydaje się zbyt mało "restrykcyjny", gdyż nie ujmuje wszystkich zobowiązań.

Największą pozycję zobowiązań finansowych stanowią oczywiście długi wobec klubów z tytułu transferów zawodników na kwotę 219 mln €. Klub zaciągnął również kredyt bankowy na kwotę 151 mln €. Plan spłaty długu bankowego wraz z planem spłaty zobowiązań długoterminowych (których termin spłaty jest dłuższy niż 12 miesięcy) przedstawiony jest w poniższej tabelce.




Analizując wielkość i strukturę długu Realu Madryt na dzień 30.06.2010, należy zwrócić uwagę, że kwota zobowiązań krótkoterminowych (czyli długów, których raty należy spłacić przed upływem 12 miesięcy) wynosi 275 mln €. Wprawdzie na tę liczbę składa się wcześniej wspomniana kwota 106,6 mln €, które są co roku odnawiane, ale pozostaje kwota 168,4 mln € (w tym 113,4 mln € za zakupionych zawodników), które klub był zobowiązany spłacić.

Należy jeszcze raz przypomnieć, że cały czas mamy do czynienia ze stanem faktycznym na dzień 30.06.2009, a więc już po zakupie Karima Benzemy, a przed zakupem Xabiego Alonso, a więc kolejnym wydatkiem na kwotę co najmniej 35 mln €.

Przepływy finansowe z bieżącej działalności nie pokryją wydatków w takiej skali, a więc oczywistym wydaje się, iż niezbędna była sprzedaż niektórych zawodników, co uczyniono w następnych dwóch miesiącach okienka transferowego. Potwierdza to również zaplanowana w budżecie na sezon 2009/2010 kwota 90 mln € z tytułu sprzedaży zawodników.

Wielkość zadłużenia oczywiście implikuje pytania, czy klub stać na tak drogie transfery i czy jest w stanie spłacać na bieżąco zobowiązania jakie zaciąga. Jedną z ważniejszych miar w tym zakresie jest wielkość zysku EBIDTA (zysk przed odliczeniem amortyzacji, kosztów finansowych i podatku dochodowego). W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że kwota zysku EBIDTA jest maksymalna kwotą jaką można przeznaczać na inwestycje (w przypadku klubu w większości transfery), bez zagrożenia zadłużania klubu pomad miarę. Wysokość generowanego zysku EBIDTA pokazana jest w tabelce poniżej.




Jak widać, kwoty uzyskiwanego i planowanego zysku EBIDTA oscylują wokół 100 mln € i pozwalają na dzień dzisiejszy na prowadzenie drogiej polityki galácticos, jednakże wielkość długu jest już dość wysoka, dlatego w następnych latach wydatki transferowe powinny nie przekraczać średniorocznie 60–80 mln €, aby nie doprowadzić do zadłużenia grożącego stabilności klubu.

IV. Cristiano Ronaldo, czyli transfer Calderóna?

Na koniec ciekawostka dotycząca sprawy, która przewijała się wśród medialnych doniesień poprzedniego roku. Sprawozdanie finansowe Realu Madryt zawiera notkę na temat transferu zawodnika (nie ma oficjalnie wymienionego piłkarza z imienia i nazwiska), co do którego zawarto porozumienie z bankiem mającym finansować transfer już w lipcu 2008 roku.

Opera mydlana trwała całe lato 2008 roku, ale jak wiadomo, nie zakończyła się wtedy zakupem Portugalczyka. W mediach pojawiły się jednak sugestie, iż zawarto porozumienie pomiędzy zainteresowanymi stronami, na mocy którego Ronaldo miał zostać zawodnikiem Realu Madryt w następnym letnim okienku transferowym. Porozumienie miało zawierać klauzulę odszkodowawczą, na wypadek nie wywiązania się z umowy w wysokości 30 mln €.

Sprawozdanie zawiera informację, iż taka klauzula istniała z terminem wykonalności do 15 czerwca 2009 roku, czyli do tej daty musiała być złożona oficjalna oferta, która - jak wiemy - złożona została 11 czerwca 2009 roku.

Następny ważny termin, o jakim mówi sprawozdanie, to 30 czerwca 2009 roku, do którego transfer musiał być zamknięty, co nastąpiło dokładnie 26 czerwca 2009. Częścią porozumienia był także obowiązek przelania w jednej transzy całej kwoty wynoszącej 80 mln funtów na konto Manchesteru United, co angielski klub potwierdził na swojej stronie internetowej. Potwierdzenie istnienia takiego warunku znajduje się również w sprawozdaniu Realu Madryt. Również sam Ramón Calderón wielokrotnie sugerował, iż transfer Cristino Ronaldo jest jego zasługą.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!