Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Real Madryt 3:0 RCD Espanyol

3 punkty zostają na SB

W zakończonym niedawno meczu pomiędzy Getafe a FC Barcelona po trzy punkty sięgnęli gracze z Katalonii, przez co Królewscy musieli wygrać spotkanie z Espanyolem, aby nie powiększyć straty do lidera. Manuel Pellegrini, będąc doświadczonym trenerem, wyszedł z założenia, iż zwycięskiego składu nie powinno się zmieniać i delegował do gry tę samą jedenastkę co przed tygodniem w starciu z Deportivo La Coruńa. W bramce ujrzeliśmy zatem Ikera Casillasa, który kierował linią obrony złożoną z Alvaro Arbeloy, Sergio Ramosa, Raúla Albiola i Marcelo. Zadanie zdominowania środka pola spadło na hiszpański tercet - Xabi Alonso, Guti, Esteban Granero. Przed nimi ustawiony był Kaká, a w pierwszej linii ujrzeliśmy ponownie Raúla oraz Karima Benzemę.

Pojedynek nie mógł się lepiej rozpocząć dla gospodarzy - już w piątej minucie precyzyjne dośrodkowanie Granero z rzutu wolnego wykorzystał będący ostatnio w wysokiej formie Ramos i strzałem głową pokonał Kameniego. Po utracie gole goście próbowali szybko odrobić straty, lecz nie byli w stanie realnie zagrozić bramce Casillasa. Obserwowaliśmy sporo zaciętości w środku pola, jednak należy stwierdzić, iż nic ciekawego się nie działo. Potwierdzeniem tych słów niech będą statystyki, które przecież nie kłamią - do 25. minuty Espanyol nie oddał celnego strzału na bramkę, a Los Merengues tylko jeden (gol Ramosa). Dopiero od 27. minuty mogliśmy stwierdzić, iż obserwujemy mecz w wykonaniu Realu Madryt. Najpierw z najwyższym trudem uderzenie Kaki wybronił portero przyjezdnych, a następnie minimalnie obok bramki przeleciała piłka po strzale Ramosa. Jednak chwilę później zatrzepotała już w siatce! Akcję rozpoczął wyjątkowo aktywny Granero, który dośrodkował na głowę kapitana, ale Kameni odbił futbolówkę. Ta spadła pod nogi Kaki i Brazylijczyk dopełnił formalności. Tym sposobem po pół godzinie gry prowadziliśmy już 2:0 i w pełni kontrolowaliśmy przebieg meczu. W 38. minucie umiejętności bramkarza z Katalonii postanowił sprawdzić Raúl i tym razem lepszy okazał się Kameruńczyk, który mimo puszczonych dwóch bramek prezentował się tego wieczoru przyzwoicie. Przed końcem pierwszej odsłony Los Blancos mieli jeszcze jedną okazję do podwyższenia prowadzenia. Na 20. metrze faulowany był Pirat i, jak przystało na korsarza, sam postanowił wymierzyć sprawiedliwość z całą surowością. Niestety, kolejny raz klasę pokazał Kameni i tylko jego umiejętnościom Espanyol może zawdzięczać to, że do przerwy Królewscy prowadzili tylko 2:0.

Już na początku drugiej połowy zrobiło się ciekawie, a zarazem groźnie dla gospodarzy, gdyż w sytuacji sam na sam z Casillasem znalazł się wprowadzony kilka minut wcześniej Iván Alonso, ale trafił tylko w boczną siatkę. Na odpowiedź Los Blancos nie trzeba było długo czekać - niewidoczny w pierwszej odsłonie Benzema wyłożył piłkę Kace, który strzelił w słupek! Goście jednak nie zamierzali składać broni i przeprowadzili kolejną akcję ofensywną, po której Iker pewnie obronił uderzenie Osvaldo. W 64. minucie obudził się Guti, precyzyjnie podając do wychodzącego na czystą pozycję Karima, ale arbiter dopatrzył się spalonego. Powtórki pokazały jednak, iż sędzia się pomylił. Świadomi upływającego czasu goście przeprowadzili kolejną akcję i wywalczyli rzut wolny blisko pola karnego Los Merengues. Na nasze szczęście, Javi Márquez przestrzelił. Zdając sobie sprawę z nieuniknionych coraz częstszych ataków Espanyolu, Manuel Pellegrini zdjął Gutiego i wprowadził Lassa. W 70. minucie dogodną szansę zmarnował Arbeloa, który, otrzymawszy podanie od Granero, próbował lobować kameruńskiego portero. Trzeba przyznać, że Gonzalo Higuain, który w drugiej połowie pojawił się na placu gry, wzniósł sporo ożywienia w poczynania Królewskich. Najpierw dokładnymi zagraniami obsłużył Lassa i Granero, a później sam otrzymał podanie od Ramosa, lecz strzelił niecelnie. Na kilka minut przed końcem szczęścia próbował jeszcze Roncaglia, ale piłka po jego uderzeniu minęła bramkę Ikera. W samej końcówce zmęczonego Raúla zastąpił Van der Vaart, ale była to już raczej taktyczna zmiana, ponieważ dwubramkowe prowadzenie w pełni satysfakcjonowało szkoleniowca Los Blancos. Na 3 minuty przed końcem regulaminowego pojedynku dał o sobie przypomnieć Kaká, jednak jeszcze musi upłynąć trochę czasu zanim Brazylijczyk na dobre zadomowi się w zespole. Obejrzeliśmy jeszcze ostatni zryw gości za sprawą indywidualnej akcji Osvaldo oraz uderzenia Marqueza, ale to było wszystko, na co było stać Espanyol w tym pojedynku. Jak się jednak okazało, o ile moce gości zostały wyczerpane, o tyle Los Merengues za sprawą Higuaina wykrzesali jeszcze siły, by podwyższyć prowadzenie już w doliczonym czasie gry! Gonzalo wykorzystał zagranie Van der Vaarta, minął bramkarza i wpakował piłkę do pustej siatki. Chwilę później arbiter zakończył zawody!

Zwycięstwo Realu Madryt było w pełni zasłużone. Wszystkie formacje na tle przeciętnego rywala spisały się bardzo dobrze. Szczególnie należy wyróżnić Sergio Ramosa, Estebana Granero oraz Raúla, którzy mieli sporą ochotę do gry. Najważniejsze, że w obliczu zwycięstwa Barcelony nie powiększyliśmy straty do Katalończyków.

Składy:
Real Madryt: Casillas, Arbeloa, Sergio Ramos, Albiol, Marcelo, Xabi Alonso, Guti (Lass, 67'), Granero, Kaká, Benzema (Higuain, 73'), Raúl (Van der Vaart, 83')
RCD Espanyol: Kameni, Roncaglia, Pareja (Marques, 73') , Víctor Ruiz, David García; Javi Márquez, Raúl Baena; Luis García, Verdú, Coro (Iván Alonso, 46'); Osvaldo

Bramki:
1:0 Ramos 5' - UploadMirrors
2:0 Kaká 30' - UploadMirrors
3:0 Higuaín 90' - UploadMirrors

Kartki: Sergio Ramos i Xabi Alonso - Osvaldo, Roncaglia i Iván Alonso

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!