Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl, acb.com

Euroliga: Błysk Litwinów nie wystarczył

...aby ograć Chimki

Pamiętacie Raúla Lópeza? A jakże, nie tak łatwo zapomnieć podstawowego rozgrywającego z ostatnich trzech sezonów. To samo pytanie, jedynie podmieniając byłego madridistę Jorge Garbajosą, mógłbym zadać kibicom Chimek. Obaj panowie minionego lata wymienili się, choć nie bezpośrednio, klubami, i obaj zmuszeni byli stawić czoła swoim byłym drużynom już w pierwszej kolejce prestiżowych rozgrywek Euroligi. Żaden z nich nie wybił się jednak ponad przeciętność. Tego wieczoru błyszczeli inni.

Mecz nie rozpoczął się dla Realu Madryt zbyt dobrze, wiele tracącego na tablicach, gdzie świetnie zaprezentował się Robertas Javtokas. Goście nie potrafili zorganizować się także w ataku, przegrywając pod koniec pierwszej kwarty siedmioma punktami (17:10). Sytuację, choć na chwilę, zmieniło dopiero wejście jedynego centra w zespole, Dariusza Ławrynowicza (17:14).

Niestety, problem wrócił już po kilku minutach. Szczególny zawód koszykarze Los Blancos sprawiali w defensywie, pozwalając rywalom na zebranie ośmiu piłek i przywrócenie różnicy siedmiu punktów (39:32).

Ettore Messina, mimo wielu rotacji, nie mógł znaleźć żadnej riposty na rosyjskie zaczepki. Drużyna Sergio Scariola, który nie tak dawno poprowadził reprezentację Hiszpanii do Mistrzostwa Europy, znakomicie współpracowała, dobrze dogrywając pod kosz.

Real Madryt zyskał energię w przerwie, wracając na parkiet ze znacznie agresywniejszą obroną i skutecznością w ataku, odrabiając straty i obejmując prowadzenie (41:42). Drużyna zaczęła bronić strefą, w której fundamentalną rolę pełnił Ławrynowicz, udanie komplikujący grę Chimek. Bez większych problemów Litwin radził sobie także na drugim froncie, gdzie wyjątkowo często odsyłany był na linię rzutów osobistych (siedemnaście rzutów i tylko trzy niecelne). Nie mniej jednak, po trójce Carlosa Cabezasa, zwycięstwo wróciło do gospodarzy.

Wspomniana dwójka godnie reprezentowała swoje drużyny, jakby ścigając się w indywidualnym dorobku punktowym. Końcówka, co staje się powoli tradycją w przypadku drużyny z Madrytu, była bardzo zacięta, punkt za punkt. Sekundy przed końcem spotkania, przy remisowym wyniku (72:72), bardzo dobre podanie od Rimantasa Kaukėnasa otrzymał Novica Veličković, lecz został bez pardonu zablokowany. Madridistas po raz kolejny musieli przełknąć dogrywkę, która tym razem, po błędach ich zespołu, zakończyła się porażką.

Trzydzieści dwa punkty, jedenaście zbiórek i czterdzieści dziewięć punktów rankingowych. Niesamowite liczby wykręcił w podmoskiewskiej hali Dariusz Ławrynowicz, lecz nie uchronił dzięki nim zespołu od przegranej. Bardzo dobry występ zapisał na koncie także inny Litwin, Rimantas Kaukėnas, przez długi okres meczu biorący na siebie odpowiedzialność zdobywania punktów.

Ettore Messina rozpoczyna europejski epizod z Realem Madryt od porażki. Już za tydzień Euroliga zawita do Palacio Vistalegre, gdzie po zwycięstwo przyjedzie Asseco Prokom Gdynia.


84 – Chimki (17+22+14+19+12): López (7), Langford (12), McCarty (11), Jankunas (10), Javtokas (11) – Cabezas (20), Fridzon (-), Dmitriew (3), Mozgow (10).

81 – Real Madryt (14+18+20+20+9): Prigioni (3), Bullock (4), Hansen (4), Garbajosa (7), Veličković (5) – Llull (4), Kaukėnas (22), Vidal (-), Ławrynowicz (32).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!