Advertisement
Menu
/ Pioti / RealMadryt.pl

Fabiano destroza al Zaragoza - podsumowanie 2. kolejki Primera División

Zwycięstwa faworytów, Atlético znów zawodzi


Po tygodniowej przerwie spowodowanej eliminacyjnymi meczami reprezentacji narodowych, piłka ponownie zagościła na hiszpańskich boiskach. Zbytnich niespodzianek nie uświadczyliśmy. Ci, którzy mają wygrywać - wygrywają, zaś część zespołów, która nieudanie rozpoczęła sezon, nadal tkwi w kryzysie, bądź wygrzebuje się z niego mozolnie. W żadnym wypadku nie można powiedzieć jednak, iż nie było ciekawie.

Deportivo La Coruńa - Málaga 1:0 (Felipe 82')
Stadion: Estadio Municipal de Riazor
Sędzia: Javier Turienzo Alvarez
Widzowie: 15 000

Dobra postawa w inauguracyjnym meczu z Realem Madryt to nie przypadek. Deportivo, tym razem na własnym stadionie, pokonało Málagę po trafieniu lewego obrońcy Felipe (fenomenalnego zresztą, zza pola karnego), tak bardzo pożądanego przed sezonem przez Barcelonę. Wynik nie odzwierciedla w żadnym wypadku przewagi gospodarzy, którzy raz po raz nękali defensywę gości. Ale i podopieczni Ramóna Lópeza Muńiza mięli swoje okazje, a najlepszą z nich zmarnował napastnik Nabil Baha, pudłując na pustą bramkę. Trzy punkty zostają na El Riazor i Deportivo może spokojnie przygotowywać się do następnego spotkania.

Sevilla - Real Saragossa 4:1 (Konko 8', Fabiano 46' i 86, Perotti 58' - Arizmendi 33')
Stadion: Ramon Sanchez Pizjuan
Sędzia: Bernardino Gonzalez Vasquez
Widzowie: 49 500

- Przeważaliśmy w każdej formacji - to słowa szkoleniowca Sevilli, Manolo Jiméneza. Trudno się z nim nie zgodzić, co najlepiej zobrazowała to w tym meczu tablica z wynikiem. Sevillistas zafundowali, jako zadośćuczynienie po porażce w pierwszej kolejce, pokaz wspaniałej gry swojej publiczności, a dyrygentem gospodarzy był znajdujący się w znakomitej formie po meczach eliminacyjnych do Mundialu, Luis Fabiano. Goście tylko raz podjęli walkę - w trzydziestej trzeciej minucie wyrównał Arizmendi, jednak to dało tylko impuls do jeszcze lepszej gry gospodarzom.

Getafe - FC Barcelona 0:2 (Ibrahimovic 65', Messi 78')
Stadion: Coliseum Alfonso Perez
Sędzia: Eduardo Iturralde Gonzalez
Widzowie: 16 000

Blaugrana bezlitośnie punktuje lidera z przedmieść Madrytu, obnażając jego słabe punkty. Zwycięstwo zapewnił Barcelonie duet Ibra-Messi. Szwed otworzył wynik spotkanie, asystując także Argentyńczykowi w 78. minucie. Barca, szczególnie po przerwie, gdy na boisku pojawili się Iniesta oraz Messi, przewyższała gospodarzy o dwie klasy, co także zauważył szkoleniowiec Getafe - Míchel, mówiąc, że różnica pomiędzy Barcą, Realem Madryt, a resztą jest ogromna. Wygląda to jednak na asekurancką postawę po przegranym meczu na własnym boisku. Niemniej jednak Barca wywozi z Madrytu trzy punkty i żółtą koszulkę lidera.

RCD Espanyol - Real Madryt 0:3 (Granero 40', Guti 77', Ronaldo 90')
Nasze podsumowanie tego spotkania znajdziecie w tym miejscu.

Atlético Madryt - Racing Santander 1:1 (Jurano 43' - Serrano 46')
Stadion: Vicente Calderon
Sędzia: Alfonso Alvarez Izquierdo
Widzowie: 39 000

Kryzys lokalnego rywala Realu Madryt trwa w najlepsze. Po sromotnej porażce w pierwszej kolejce, tym razem, podopieczni Abela Resino, nie potrafili zdobyć trzech punktów w meczu z Racingiem Santander. Goście z Kantabrii od początku drugiej połowy grali w dziesiątkę, ponieważ czerwoną kartką ukarany został prawy obrońca Crespo. Mimo tego gospodarze nie potrafili przechylić szali na swoją korzyść. Zagubiony Agüero, zagubiony zmieniony za niego Forlán, który popisał się co prawda świetnym strzałem z rzutu wolnego, jednak piłka trafiła w słupek. Około pięciu tysięcy fanów, zasiadających na trybunie Fondo Norte dało upust swojemu niezadowoleniu, zbierając się pod stadionem, wyekwipowanych w przeróżne transparenty. Powodem tych protestów był sposób zarządzania klubem przez Enrique Cerezo i Miguela Ángela Gila. Na jednym z transparentów widniał napis: "Vuestra gestión, nuestra ruina" (Twoje zarządzanie, nasza ruina). Musiała interweniować policja. Jak widać, po tym spotkaniu o swoją posadę może obawiać się nie tylko trener Resino.

Sporting Gijon – Almeria 1:0 (Castro 5')
Stadion: El Molinon
Sędzia: Carlos Delgado Ferreiro
Widzowie: 25 000

Piłkarze Almerii kolejny raz zawodzą. Po bezbramkowym remisie w poprzedniej kolejce, tym razem ulegają drużynie Sportingu, który pierwszy mecz przegrał 3:0. Tym, który dał trzy punkty gospodarzom był Castro. Jednak gdyby nie taka fatalna skuteczność jego kolegów z ataku mogłoby znacznie więcej. Almeria nie miała w tym spotkaniu zupełnie nic do powiedzenia, przez większośc czasu tylko się broniła.

Tenerife – CA Osasuna 2:1 (Nino 47', Leon 63' - Paniano 53')
Stadion: Estadio Heliodoro Rodriguez Lopez
Sędzia: Carlos Velasco Carballo
Widzowie: 14 000

Kibice zgromadzeni na Estadio Heliodoro Rodriguez Lopez na pewno nie mogli narzekać na brak emocji w tym spotkaniu. Trzy gole, pięć żółtych i dwie czerwone kartki. Goście od początku ruszyli do ataku, lecz zmarnowali dwie bardzo dobre okazje po stałych fragmentach gry. Natomiast gospodarze, pierwsza połowę jakby przespali. Na początku drugiej połowy z boiska wyleciał Monreal, co wykorzystywali od razu piłkarze Tenefrie, strzelają gola po świetnym wykonaniu rzutu wolnego. Zamarkowali bezpośredni strzał na bramkę rywala, po czym przerzucili piłkę nad murem gdzie czekał już zupełnie niepilnowany Nino, który umieścił piłkę w siatce pod nogami golkipera gości. Zaledwie cztery minuty później bramkę dla Osasuny po strzale głową zdobył Walter Pandiani. Jednak ostatnie zdanie należało do gospodarzy. Pięknym strzałem z dystansu popisał się Leon ustalając przy tym wynik meczu. W 72. minucie boisko opuścił również Nekounam, i Osasuna ostatecznie kończyła mecz w dziewiątkę.

Villarreal CF – Mallorca 1:1 (Rossi 54' – Valero 75')
Stadion: Estadio El Madrigal
Sędzia: Jose Luis Paradas Romero
Widzowie: 18 000

Mecz został rozegrany w dość trudnych warunkach. Trener Villarrealu, Ernesto Valverde, nie mógł skorzystać w tym spotkaniu z usług kapitana zespołu, Marcosa Senny, oraz Nilmara. Obaj gracze borykają się z drobnymi kontuzjami. W pierwszej części spotkania mecz był nudny jak flaki z olejem, a momentami można było odnieść wrażenie, że nie ogląda się Ligi Hiszpańskiej, lecz Angielską. Ataki Villarreal ograniczały się do długich podań z własnej połowy boiska, natomiast goście zdecydowali się szukać okazji bramkowych w kontrach. Dobrą okazję do strzelenia gola miał Rossi, który to po rzucie wolnym trafił w słupek. Jednak im bliżej końca pierwszej połowy tym deszcz był silniejszy, a i gracze Zółtych Łodzi Podwodnych zaczęli się rozkręcać. Kilka ciekawych akcji pokazał Ariel Ibagaza do spółki z Santiago Cazorlą. W drugiej połowie mocnej zaatakowała Mallorca. Jednak to gracze Villarrealu pierwsi strzelili gola, a konkretnie uczynił to Giuseppe Rossi, który wykorzystał fatalny stan murawy. W 74 minucie spotkania po strzale z rzutu wolnego wyrównał Valero. Co ciekawe, był to tysięczny gol w historii występów Mallorki w Primera Division. Szczerze gratulujemy...wychowankowi Królewskich :). Mecz ostatecznie zakończył się remisem. Villarreal po dwóch kolejkach ma zaledwie da punkty.

Real Valladolid – Valencia CF 2:4 (Aleman 31', Manucho 65' – Silva 10', Villa 34', 55', Mata 45')
Stadion: Estadio Jose Zorrilla
Sędzia: Alberto Undiano Mallenco
Widzowie: 18 231

Kolejny świetny mecz Valencii. Już w 10. minucie po bardzo dobrym dośrodkowaniu Maty, pilkę do siatki rywala głowa wbił David Silva. Gospodarze wyrównali za sprawą Alemana, który wykorzystał błąd bramkarza Valencii. Jednak David Villa potrzebował zaledwie trzech minut i Nietoperzeznowu byli na prowadzeniu. Asystę przy golu Villi zanotował Pablo. Tuż przed przerwą Valencia zdołała podwyższyć wynik na 3:1, a to za sprawą Evera Banegi oraz wychowanka Realu Madryt, Juana Maty, który świetnie wykorzystał podanie Argentyńczyka i pod nogami Jacoba umieścił piłkę w siatce. Dziesięć minut po rozpoczęciu drugiej części spotkania po raz drugi w tym spotkaniu do siatki trafił David Villa. Po tym golu gracze Valencii nieco odpuścili i spokojnie rozgrywali piłkę między sobą. Valladolid nie złożył broni i w 65. minucie spotkania gola zdobył Manucho. To jednak było wszystko na co było stać gospodarzy i wynik meczu nie uległ już zmianie. Valencia więc wspólnie z Barceloną, Realem i Bilbao dzieli fotel lidera. Po raz kolejny z bardzo dobrej strony pokazał się Juan Mata, David Silva oraz strzelec dwóch bramek Villa.

Xerez – Athletic Bilbao 0:1 (Prieto 31' – sam.)
Stadion: Estadio Municipal Chapin
Sędzia: Miguel Angel Ayza Gamez
Widzowie: ?

Ostatnie spotkanie 2. kolejki Primera Divisió zakończyło się skromną wygraną przyjezdnych z Bilbao. W tym meczu kibice zobaczyli chyba wszystko – żółte, czerwone kartki, niewykorzystany rzut karny i gol samobójczy, którego autorem był Prieto. Piłkarze Athletiku byli zdecydowanie lepsza drużyną w tym spotkaniu, jednak nie potrafili przełożyć tego na bramki. Ale jak sam Joaquin Caparros mówi - Najważniejszą rzeczą dla nas jest to, że kolekcjonujemy trzy punkty. Strzelanie bramek kolejnym rywalom będzie bardzo trudne. Szczególnie gra przeciwko takim rywalom jak FC Barcelona, Real Madryt czy Sevilla FC - i trudno się z tym nie zgodzić. Na trzy minut przed końcem reulaminowego czasu gry z boiska wyrzucony został Mendoza. Tak więc Athletic do spółki z Barceloną, Realem i Valencią na czele tabeli z kompletem punktów, natomiast Xerez wciąż bez punktu zamyka ligową tabelę do spółki z Espanyolem.

Największe rozczarowanie: Atlético Madryt
Najlepszy zawodnik: Luis Fabiano
Bramka kolejki: Filipe (Deportivo)

W drugiej kolejce Primera División padło łącznie 26 goli, co daje nam średnią 2,6 bramki na mecz. Sędziowie pokazali w 44 żółte kartki oraz 3 czerwone.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!