Advertisement
Menu
/ larazon.es

Valdano: Za Villę oferowaliśmy 42 miliony

Dyrektor generalny Realu Madryt uchyla rąbka negocjacyjnych tajemnic

Jorge Valdano udzielił wywiadu dziennikowi La Razón. Jak pisze dziennikarz przeprowadzający wywiad, Valdano jest w pełni oddany Madrytowi. Nie ma czasu na nic poza pracą. Jest spokojny i opanowany, podczas rozmowy nigdy nie spogląda na zegarek, a rozmówcy cały czas patrzy prosto w oczy.

Co pomyślałeś, gdy Florentino pokazał Ci projekt Realu Madryt z Cristiano i Kaką?
Znam Florentino na tyle, że wziąłem to za coś oczywistego. Klub potrzebuje wielkich piłkarzy, w tym dwóch z najlepszych na świecie.

Czy po tych dokonanych transferach, Real jest już odnowiony?
Brakowało jakości, brakowało przekonania o własnej wartości, brakowało magii. Mamy już sześć wzmocnień. Trenera czeka ciężka praca, aby zgrać ten zespół i nadać mu harmonię.

Oczekiwania są ogromne, wszyscy mówią o osiągnięciu sukcesu.
Jesteśmy klubem, który nigdy się nie poddaje, dlatego weszliśmy na rynek transferowy z taką determinacją. Oczekiwania to dobra rzecz, nałożą na nas presję każdego dnia. Musimy być cierpliwi i musimy być odważni, aby stawić czoła temu, co nas czeka. My jesteśmy do tego przyzwyczajeni, ale nowi piłkarze, któzy przybyli, też wiedzą, co to presja oczekiwań.

Czy ci piłkarze, którzy nie odejdą, będą musieli pogodzić się ze zmianą swej roli?
Każdy będzie musiał sam odkryć swa rolę. Piłkarze, którzy przybyli są naprawdę dobrzy i będziemy na nich stawiać. Pozostali będą nam bardzo pomagać.

W tej sytuacji najczęściej mówi się o Gutim i Raúlu.
Nie będą sprawiać żadnych problemów. To inteligentni madridistas, którzy będą bardzo pomocni.

Zejść z pierwszego planu nie jest łatwo.
To jasne. Bycie profesjonalistą to nie tylko same przyjemności. To także rzeczy bolesne.

Jaki powinien być piłkarz Realu Madryt?
Przede wszystkim, musi być odporny na presję. Media, opinia publiczna potrafią wyrządzić sporo krzywdy. Każdy piłkarz jest podatny na wpływy, czasami zapomina o tym, co najważniejsze, jest rozpraszany przez rzeczy nieistotne. My jednak wierzymy w profesjonalizm naszych nowych piłkarzy.

Czy Barcelona to model, do którego dążycie?
Madryt, ze względu na swą historię, jest modelem najdoskonalszym. Barcelona to coś więcej niż klub ponieważ jest ważna dla Katalończyków. Madryt natomiast wykracza poza Hiszpanię. To dwa różne pomysły na klub, związane z różnymi korzeniami i rzeczywistością społeczną. Globalizacja w futbolu rozpoczęła się od prezydenta Bernabéu i jego wielkich piłkarzy - Di Stéfano, Kopy, Puskása. Tamten Real był wielką siłą napędzającą europejskie Puchary, nadawał im rys międzynarodowy. Tą drogą chcemy podążać. Nigdy nie możemy zapomnieć, kim jesteśmy.

A kim jesteście?
Klubem, który musi chronić wartości i dążyć ku przyszłości. To staromodne słowa - szacunek dla przeciwnika, dla sędziego, praca dla kraju i dążenie do pozycji lidera.

W jakim stanie był klub, gdy przyszedłeś?
Obiecałem, że nie będę mówił o przeszłości i muszę słowa dotrzymać.

Będzie wiele zmian w szkółce?
Zwłaszcza w przypadku tych, którym wygasa kontrakt. Każdy przypadek jest analizowany. Zmiany są potrzebne i w sekcji piłkarskiej, i w sekcji koszykarskiej. Każda nasza decyzja jest w pełni profesjonalna.

Czy drużyny ze szkółki powinny grać jak pierwszy zespół?
Muszą być ustalone kryteria - jak grać w obronie, jak w ataku. Każdy zespół powinien grać szybko i technicznie.

Czy będzie miejsce w pierwszej drużynie dla wychowanków?
Z pewnością. Będą zawodnicy, którzy w tygodniu trenują z pierwszym zespołem, a w weekend grają w drugim.

Jakie popełniono błędy za pierwszej kadencji Florentino?
Były sukcesy, były i błędy. Popełniliśmy błędy w konstruowaniu zespołu w czwartym sezonie pracy. Pomiędzy zawodnikami pierwszej drużyny i rezerwowymi była zbyt duża różnica w jakości. Rezerwowy musi prezentować odpowiedni poziom i zaangażowanie.

To bardzo trudne.
To futbol - zaakceptowanie, że nie w każdą niedzielę wybiegasz w pierwszym składzie. To oznaka inteligencji.

Jak wyglądała sprawa z Davidem Villą?
Był na sprzedaż i byliśmy nim zainteresowani. Byliśmy bardzo blisko porozumienia z szefostwem klubu z Mestalla. Manuel Llorente również uczestniczył w negocjacjach. W momencie, gdy zgodziliśmy się na ich żądania finansowe, nastąpiła nagła zmiana strategii. Znaleźliśmy inny cel transferowy.

Jaką sumę chcieliście zapłacić za Villę?
42 miliony euro, w gotówce, bez angażowania w transakcję innych zawodników. Włączenie w transakcję Negredo spowodowało spore zamieszanie. Powiedzieliśmy: "Zapomnijmy o Negredo, zapłacimy 42 miliony euro w gotówce". Valencia nie chciała. Miała prawo do zakończenia rozmów. Po to właśnie są dyrektorzy w klubach, aby bronić interesów swego klubu i mogą zmienić strategię negocjacji.

A jeżeli Barcelona kupi Villę za mniejszą cenę?
Nie wierzymy w taki scenariusz.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!