José Angel Sánchez: Wielka transformacja

José Angel Sánchez jest dyrektorem wykonawczym Realu Madryt, co czyni go jedną z najważniejszych osób w klubie. Dla Królewskich pracuje już osiem lat, przyszedł w 2000 roku. Nie lubi być w centrum uwagi, woli pracować w ciszy i spokoju, bez kamer i mikrofonów. Dopiero po ośmiu latach spędzonych przy Concha Espina 1 zdecydował się na wywiad, za to bardzo obszerny i wyczerpujący temat. Wywiad przeprowadzili dziennikarze RealMadrid.tv. Dzięki temu mamy okazję poznać jednego z najlepszych dyrektorów wykonawczych, jacy pojawili się w ostatnich latach w sporcie.

José Angel Sánchez przewodzi Departamentowi Wykonawczemu, któremu podlega ekonomia, marketing, zasoby ludzkie, infrastruktura i planowanie strategiczne.

Witamy. Nie jesteś zbyt hojny dla mediów...
Tak, osiem lat to sporo i zdaję sobie z tego sprawę. Wychodzę jednak z założenia, że o piłce rozmawia się się podczas wolnego czasu, odpoczynku. Ja natomiast zajmuje się sprawami mniej interesującymi niż piłka. Można powiedzieć, że zajmuję się nią od strony technicznej, organizacyjnej. Zgadzam się z Jorge Valdano, który twierdził, że mówienie o tych stronach futbolu jest podobne do wejścia na salę kinową podczas trwania seansu, zapalenia świateł i rozpoczęcia liczenia wszystkich widzów. Zgodzę się jednak, że czasami warto porozmawiać o klubie piłkarskim nie tylko od strony sportowej, ale także od strony klubu jako instytucji finansowej, potężnej firmy. Wytłumaczyć, jak to wszystko działa.

Jak wygląda praca José Angela Sáncheza w klubie?
Wygląda ekscytująco, ponieważ Real Madryt to ogromna instytucja, ma złożoną organizację i budowę oraz wyjątkowy wymiar społeczny. Dlatego potrzebuje pracy wielu ludzi, nie tylko piłkarzy, ale wszystkich, którzy tutaj są. Warto tutaj wspomnieć właśnie o strukturze klubu. Generalnie Real Madryt składa się z trzech głównych Departamentów, które dbają o podległe sobie sprawy. Ja stoję na czele Departamentu Wykonawczego i jest to ten najbardziej, można tak powiedzieć, techniczny Departament. W jego skład wchodzą działy ekonomii, finansów, administracji, kontrola kadry zarządzającej. To także działy zajmujące się biznesem, kontaktami ze sponsorami, budynkami klubowymi, wykorzystaniem klubowej infrastruktury, marketingiem. Ogólnie mówiąc, wszystko co tworzy dochody. Plus ogólnie pojęte systemy informatyczne. Ponadto podlega mi dział zasobów ludzkich w klubie, wszystko, co jest związane z zarządzaniem ludźmi oraz dział planowania strategicznego. Zajmuje się on badaniem i wykorzystaniem możliwości, jakie pojawiają się na rynku, wprowadzaniem innowacji w naszych wewnętrznych procedurach. To wszystko co wymieniłem oczywiście ściśle współpracuje z pozostałymi gałęziami klubu.

Jak bardzo zmienił się rynek futbolowy i sam Real Madryt w ostatnich latach?
Real Madryt zmienił się ogromnie. Rozpocząłem pracę tutaj w 2000 roku i od tego czasu klub przeszedł ogromną metamorfozę. Mówimy, że przystosował się do realiów panujących na rynku. To wszystko budowaliśmy praktycznie od zera. Ubiegły wiek Real Madryt kończył z mianem klubu najlepszego w historii, z imponującą listą sukcesów sportowych, ale i ze sporymi trudnościami związanymi z niemożnością przystosowania się do warunków panujących na rynku piłkarskim. Miał także własne problemy wewnątrz firmy. Droga, jaką pokonaliśmy przez te osiem lat, jest ogromna. Polegała na reorganizacji, budowaniu nowych struktur, całkowitej zmianie podstawowych kryteriów. To było konieczne, aby Real Madryt mógł nadal zajmować należne mu miejsce w świecie futbolu. Sytuacja w naszej dziedzinie biznesu jest obecnie trudniejsza z każdym dniem. Zdarzają się rzeczy, które grożą zachwianiem Twojej pozycji w klubowym świecie i sztuką jest odpowiednio na zachodzące zmiany reagować i mocno stać na nogach. Gdybym miał krótko podsumować te osiem lat mojej pracy tutaj, powiedziałbym, że była to wielka transformacja.

Jak rozwijają się Twoje kontakty z prezydentem Ramonem Calderonem?
Mamy bardzo dobre relacje. On pełni rolę prezydenta, stoi na czele panelu dyrektorskiego, przewodniczy mu. Sprawuje nadzór i kontrolę, autoryzuje najważniejsze inwestycje. Każdy z dyrektorów ma jednak sporo swobody w ramach swoich kompetencji. Real Madryt ma szczęście posiadać wspaniałych fachowców, specjalistów w swoich dziedzinach. Uważam to za przywilej, że mogę pracować tutaj z tak wspaniałymi ludźmi. Wiele się tutaj nauczyłem i biorąc pod uwagę karierę zawodową nie mógłbym być szczęśliwszym człowiekiem.

A stosunki z dyrektorami sportowymi Predragiem Mijatoviciem i Antonio Martinem?
Rozumiemy się bardzo dobrze i uważam, że wykonują świetną pracę. Sport to szczególna dziedzina biznesu. Uważamy, że podlega publicznej dyskusji. Jednak przekonałem się, ile tutaj potrzeba wiedzy i ile potrzeba wiedzy, aby być w tym dobrym. Zarówno Pedja, jak i Antonio pracują bardzo dobrze. Mam z nimi świetne kontakty na niwie prywatnej i zawodowej. Zajmujemy się tworzeniem procesów, których zadaniem jest kumulowanie wiedzy sportowej, tworzeniem struktur, aby owa wiedza mogła pomiędzy nimi przepływać. Aby klub mógł się uczyć i nie zapominać nabytej nauki. Jest w to zaangażowany program w dziale zasobów ludzkich, którym bardzo się interesujemy. Wzory z biznesu, sztuki negocjacji staramy się przenosić na niwę sportową. Powiązanie pomiędzy Departamentami sportowymi klubu, a tym, którym ja przewodzę jest bardzo silne. Real Madryt to rzeczywistość posiadająca wiele twarzy, jest jak system naczyń połączonych. Decyzja podjęta po jednej stronie wpływa na drugą. Odnoszę wrażenie, że rozwijamy się na tym polu naprawdę szybko i nasz proces podejmowania decyzji jest naprawdę wiarygodny.

Nie jest to nawet 1/3 wywiadu z José Angelem Sánchezem. Pozostałe części ukażą się w najbliższych dniach.