Ferguson atakuje Real Madryt

Śmiało można stwierdzić, że starania Realu Madryt o pozyskanie Cristiano Ronaldo wywołały wojnę między Królewskimi a Manchesterem United. Najlepszym tego przykładem jest dzisiejsza wypowiedź Sir Aleksa Fergusona, który został zapytany na konferencji prasowej, co sądzi o planowanej ofercie Blancos, która ma wynieść 80 milionów euro. Szkoleniowiec Czerwonych Diabłów nie tylko zastrzegł, że Portugalczyk jest "nie na sprzedaż", ale również oskarżył Real Madryt o "brak moralności".

- Myślą, że mogą być ponad wszystkimi innymi. Ale z nami ta sztuka im się nie uda. Real Madryt nie ma za grosz moralności, jaką powinny się charakteryzować wielkie kluby. Barcelona ma honor, jakiego Real Madryt nigdy nie będzie miał - wyznał oburzony Ferguson, przyznając jednocześnie, że Królewscy nie są tak naprawdę jedynym klubem zainteresowanym Portugalczykiem. "Myślicie, że nie przychodziły do nas oferty z innych klubów? Real Madryt nie jest jedynym zespołem, który zainteresowany jest pozyskaniem Ronaldo. Ale reszta nie bawi się w tego typu głupoty", zadeklarował.

Szkocki trener poruszył również słowa Calderóna, który uznał, że nikt nie może zatrzymać zawodnika wbrew jego woli. Ferguson odniósł się nawet do generała Franco. "Czytam telegazetę i widzę, że Calderón znów coś gada, Schuster znów coś gada... Calderón wygłosił nawet wielkie zdanie, że 'niewolnictwo zostało zniesione już lata temu'. Czy to samo powiedzieli Franco? Niech mi dadzą spokój", wykrzyczał Szkot. "Kontrakt Cristiano obowiązuje jeszcze przez cztery lata. Nikt nie odejdzie z Manchesteru", dodał.

Ferguson wypowiedział się również na temat Davida Beckhama i Ruuda van Nistelrooya, którzy opuścili Manchester właśnie na korzyść Realu Madryt. Szkot przyznał, że stało się tak tylko dlatego, że zgodził się na to sam klub. "Kiedy chcesz kogoś zatrzymać, to robisz wszystko, aby tego dokonać. Sprzedaliśmy im Beckhama i van Nistelrooya, ponieważ tego chcieliśmy", zakończył.