Advertisement
Menu
/ marca.com

Wraca "najlepsza obrona na świecie"

Ramos, Pepe, Canna i Heinze znów razem

- Kiedy możemy liczyć na wszystkich w pełni zdrowych zawodników, mamy wtedy najlepszą obronę na świecie - powiedział Bernd Schuster po meczu na Camp Nou, gdzie defensywa jego zespołu rozegrała wręcz perfekcyjne spotkanie. Wtedy po raz pierwszy w oficjalnym meczu zagrał kwartet Ramos - Pepe - Cannavaro - Heinze. Po raz pierwszy i zarazem po raz ostatni. Ich świetny występ w pojedynku z Barceloną sprawił, że cały piłkarski świat zwrócił uwagę na defensywę Królewskich, która powstrzymała ofensywę Katalończyków. Śmiało można stwierdzić, że to Pepe został najbardziej doceniony, stając się bohaterem prasy, ale pozostała trójka również zasłużyła na wielkie słowa uznania.

Jednak to, co pozwoliło Schusterowi zdobyć Camp Nou, zostało zaprzepaszczone przez liczne kontuzje, ponieważ od tamtego dnia Niemiec już nigdy więcej nie mógł zestawić swojego kwartetu. Pepe wrócił bowiem z przerwy świątecznej z urazem i przegapił ligowy pojedynek z Realem Saragossa. Właśnie w tym meczu kontuzji nabawił się Gabriel Heinze, który z kolei wypadł na siedem spotkań. Natomiast powracający do gry Pepe doznał w Derby Madrytu na Vicente Calderón kolejnego urazu i przegapił sześć meczów. Tak więc, najlepsza obrona na świecie więcej czasu spędzała w gabinetach lekarskich niż na boisku.

Do pierwszego składu zaczęli więc wskakiwać tacy zawodnicy, jak Míchel Salgado czy Marcelo. Jednak ten ostatni znów wylądował na ławce po tym, jak po jego indywidualnych błędach Real Madryt poległ na Ruiz de Lopera w meczu z Betisem. Wtedy przyszła pora na Miguela Torresa, który również nie zachwycał, a najlepszym tego przykładem jest jego ostatni występ na Riazor przeciwko Deportivo. Ostatnio do pauzujących obrońców dołączył też Sergio Ramos, który jest praktycznie nie do zastąpienia. Problemem Królewskich jest fakt, iż młody Hiszpan nie ma na prawej stronie wystarczająco dobrego zmiennika. Ponadto Sergio zajmował również pozycję stopera, kiedy z urazami zmagali się Pepe i Heinze.

Jednak Ramos ostatecznie wypadł z gry na miesiąc i Real Madryt słono za to zapłacił. Najpierw w pierwszym meczu z AS Roma obrońca Blancos ujrzał żółtą kartkę, która wyeliminowała go z gry w rewanżu. Jak się później okazało, Królewscy odpadli po tym meczu z Ligi Mistrzów. Tydzień później Andaluzyjczyk wyleciał z boiska w pojedynku z Recreativo i, przez niecenzuralne słowa w stronę arbitra, został zawieszony na dwie ligowe kolejki. Teraz, na mecz z Valencią znów wraca do składu. Wreszcie prawe skrzydło Królewskich nie będzie przypominało pustkowia.

Wracają na czas
Jasnym jest, że po powrocie "cuatro fantásticos", Real Madryt odzyska pewność w defensywie, którą zatracił po rozpoczęciu 2008 roku. Ramos, Pepe, Cannavaro i Heinze wracają dokładnie wtedy, kiedy drużyna będzie ich najbardziej potrzebować. To już ostatnia faza La Liga, a Królewscy nie mogą być jeszcze niczego pewni, tym bardziej teraz, kiedy kontuzjowany jest Ruud van Nistelrooy. Schuster chce wykorzystać powiedzenie, że "najlepszą obroną jest atak". Patrząc na wykonawców tego planu, może się on powieść. Pojutrze czwórka obrońców Blancos będzie musiała zatrzymać Valencię z Joaquínem, Silvą i Villą na czele. Jeśli im się to uda, tytuł będzie coraz bliżej.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!