Advertisement
Menu
/ as.com

Pepe: Ten mecz zmienił moje życie

Wywiad z bohaterem klasyku na Camp Nou

Jak wyglądał twój powrót do Porto?
Nie mogłem uwierzyć w reakcję tych wszystkich ludzi, którzy stawili się na lotnisku. Zaraz po meczu na Camp Nou nie byłem świadom tego, że aż tak dobrze się zaprezentowałem. Ale ci ludzie mi to uświadomili. W Porto stawiłem się dokładnie w poniedziałek o ósmej rano.

Jak ci minęła wigilia? Jesteś bardzo religijny?
Wigilię spędziłem w bardzo spokojnej atmosferze wraz z moją narzeczoną i jej rodziną. Tak, jestem bardzo religijnym katolikiem. Kiedy byłem mały, to wraz z matką regularnie chodziłem co tydzień na każdą niedzielną mszę. Teraz jest nieco inaczej. Żyję chyba tak samo, jak wszyscy.

Dlaczego darzysz Porto takim ciepłem?
Tutaj poznałem moją narzeczoną, która jeszcze studiuje na miejscowym uniwersytecie. To wspaniałe miasto. Mam już dom w Madrycie, który znajduje się w pięknym miejscu. Wszystko jest nieprawdopodobne. Kiedy wychylam się przez okno, mogę podziwiać naprawdę piękne widoki. Jednak muszę przyznać, że brakuje mi morza. Kocham spokój. W Porto mieszkałem trzy lata. Bardzo często wybierałem się na przedmieścia, aby chodzić po ulicach i w ciszy słuchać śpiewu ptaków. Inni piłkarze, jak Diego czy Luis Fabiano, mieszkali w centrum miasta (pokazuje wielkie bloki znajdujące się tuż obok plaży).

Naprawdę nie byłeś świadom tego, że rozegrałeś wielki mecz w Barcelonie?
Mówię poważnie. Kiedy zakończył się mecz, to wiedziałem po prostu, że wykonałem swoje zadanie. Zdawałem sobie sprawę tylko z tego, że ja, Ramos, Cannavaro, Heinze i Diarra byliśmy bardzo pewni na boisku. Jednak kiedy narzeczona zobaczyła mnie na lotnisku, powiedziała mi: "Kupiłam gazetę i przeczytałam, że wystawili ci najwyższą notę". Wtedy zapytałem: "Ale za co?".

Za to, że rozegrałeś wielkie zawody. Zabrakło ci tylko bramki... Kurs na to, że strzelisz gola wynosił 51 do 1.
I prawie mi się to udało! Był to strzał głową na początku spotkania. Wydaje mi się, że piłka otarła się jeszcze o ramię Puyola, ponieważ uderzyłem naprawdę z całej siły.

Uważasz, że Real Madryt miał dużą przewagę nad rywalem?
Na pewno nie dużą. Początek spotkania był bardziej wyrównany niż mogło się niektórym wydawać. Nikt nie chciał zawieść. Prawda jest taka, że po bramce Baptisty naszym przeciwnikom grało się coraz trudniej.

Ciężko się kryło Eto'o?
Powiem szczerze, że tak. To bardzo szybki zawodnik, który lubi walczyć o piłkę wraz ze stoperami przeciwnej drużyny. Na zawsze zapamiętam ten pojedynek.

To właśnie Kameruńczykiem przejmowałeś się najbardziej podczas meczu?
Nie. Iniesta i Xavi, którzy potrafią wspaniale rozgrywać, byli zawodnikami, na których musieliśmy się skupić najbardziej. Trzeba przyznać, że nie daliśmy im zbyt dużo miejsca na grę. Ta dwójka była najlepsza w ekipie Barcelony.

Uważasz, że to był najlepszy mecz w twoim życiu?
Takie stwierdzenie jest chyba lekką przesadą. Z pewnością był to najlepszy mecz, jaki do tej pory rozegrałem w Realu Madryt. Jednak wydaje mi się, że dobrze grałem również na San Mamés. Będąc w Porto, też rozgrywałem wielkie spotkania, jak to z Chelsea w Lidze Mistrzów. Miałem również okazję uczestniczyć w meczu mojej reprezentacji, kiedy to powróciłem po dwumiesięcznej przerwie.

Jak wygląda praca Schustera, jeśli chodzi o motywację?
Powiedział nam, że musimy zagrać ze spokojem, ponieważ mamy wystarczającą przewagę, aby zostać Mistrzem Zimy. Chciał po prostu, abyśmy cieszyli się meczem, ponieważ to najlepsza droga do zwycięstwa. Jednak musieliśmy również zachować pełną koncentrację.

Barcelona nie wywalczyła ani jednego rzutu wolnego w pobliżu pola karnego!
To był jeden z naszych celów. Po bramce wszystko było łatwiejsze. W drugiej połowie mieliśmy z przodu więcej miejsca, ponieważ Barcelona była zmuszona zaatakować. Zaprzepaściliśmy dwie czy trzy okazje na zdobycie kolejnej bramki.

Czy ty również uważasz, podobnie jak Raúl, że piłkarze Barcelony nie czuli się zbyt swobodnie na boisku?
To w sumie prawda. Ale nie lubię rozmawiać o drużynie, o której nic nie wiem. Spójrz, nigdy nie byłem w tamtej szatni, tylko w tej Realu Madryt. I mogę powiedzieć, że wszyscy trzymamy się razem. Jesteśmy prawdziwym zespołem, w którym każdy ma jakieś zadanie. Nie wydaje mi się, że to akurat ja byłem najlepszy. Van Nistelrooy musiał cały czas przemieszczać się bez piłki, odwracając uwagę obrońców i robiąc tym samym miejsce dla innych. Raúl nieprzerwanie biegał przez całe 90 minut.

Więc waszym sekretem jest jedność.
Kiedy patrzę na Raúla, to zawsze zadaję sobie jedno pytanie: "Czemu nie miałbym biegać cały czas jak ten człowiek, który pomimo tego, że osiągnął już wszystko i jest symbolem klubu, wciąż wylewa z siebie siódme poty?".

Co po meczu powiedzieli wam Schuster i Calderón?
Pogratulowali nam nie tylko wyniku, ale również ducha zespołu, który nam towarzyszył. Te słowa bardzo nas zmotywowały.

Ktoś jeszcze do ciebie zadzwonił?
Luis Villarejo (szef dyrekcji ds. informacji Realu Madryt - dop. red.). Pogratulował mi tego, że w gazetach bardzo dobrze oceniają moją grę. Przyznam, że właśnie takiego meczu brakowało mi, aby zyskać pełną pewność siebie. Wiem, że spotkanie z Barceloną może zmienić moje życie, więc wciąż będę z pokorą pracował, aby stworzyć historię w Realu Madryt. Marzę o tym. Wiem, że w przeszłości byli już tutaj wspaniali stoperzy o wielkich umiejętnościach, jak Hierro czy inni, którym niestety nie dane było tu zatriumfować.

Odnosisz się pewnie do Samuela, Woodgate'a czy nawet Cannavaro.
Z Fabio rozumiem się bardzo dobrze. Zanim przybyłem do Madrytu, często czytałem gazety i nie mogłem uwierzyć, że ludzie tak często przyczepiają się do jego gry. To jeden z moich ulubionych piłkarzy.

Możliwe, że będziesz w stanie jeszcze dużo się nauczyć od Cannavaro.
Przyznam, że bardzo dużo ze sobą rozmawiamy. Obaj byliśmy szkoleni w podobny sposób. To typowy włoski obrońca, ale ja również miałem włoskiego trenera, który bardzo dużo mnie nauczył. Del Neri, bo o nim mowa, bardzo lubił pracować ze stoperami, dlatego wraz z Fabio często rozmawiamy na jego temat.

Jak wyglądała radość w szatni?
Szczerze, nie było jakiejś wielkiej radości. Włączyliśmy głośną muzykę, ale zawsze to robimy.

Macie świadomość tego, że wasza przewaga wynosi już siedem punktów?
Wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę, że jeszcze dużo meczów przed nami, dlatego należy zachować taką samą koncentrację. Jeśli zachowamy się inaczej, to zaprzepaścimy cały nasz wysiłek.

Jakieś życzenia na nadchodzący rok?
(Zastanawia się). Najważniejsze jest to, abym nie doznawał żadnych kontuzji i aby moja rodzina i rodzina mojej narzeczonej była zdrowa. Jeśli chodzi o piłkę nożną, to chciałbym zdobyć trzy tytuły, ponieważ mamy drużynę, którą na to stać. Oczywiście należy iść krok po kroku, ale trzeba mieć najpierw marzenia, by je spełniać.

I życzenia na odległą przyszłość?
Chciałbym stać się wzorem dla dzieci, które dopiero zaczynają swoją przygodę z piłką. Chciałbym tworzyć historię wraz z Realem Madryt. Pamiętam wywiad, który dla dziennika AS udzielił kiedyś Santamaría. Wziąłem sobie wtedy do serca wiele jego słów. Staram się jak najczęściej rozmawiać z kolegami z zespołu. Chcę się wciąż uczyć... Jestem młody i z pewnością mogę być jeszcze dużo lepszy.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!