Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Di Stéfano wspomina

– Sympatyzowałem też z Boca

Alfredo Di Stéfano twierdzi, że kiedy dokładnie rok temu w Walencji – dokąd przybył, aby spędzić święta ze swoją rodziną – dostał zawału serca, był przekonany, że to już koniec. Argentyńczyk, który jest uważany za jednego z czterech najlepszych piłkarzy w historii futbolu, udzielił wywiadu Televisión Valenciana. Opowiadał w nim nie tylko o swoich problemach ze zdrowiem w Wigilię Bożego Narodzenia w 2005 roku, ale również wspominał różne etapy swojego życia.

– Byłem naprawdę bardzo przestraszony. Przyjechałem, aby spędzić święta z rodziną, a przez moje kłopoty z sercem napędziłem im niezłego strachu. Myślałem, że umrę. Poczułem się źle, miałem zawroty głowy, a potem straciłem przytomność – wspomina.

Di Stefano pamięta dobrze, kiedy pierwszy raz grał w Hiszpanii. Argentyńczyk był wtedy zawodnikiem Millonarios Bogota, a przeciwnikiem jego drużyny była Walencja.

– Upłynęło niewiele czasu od zakończenia wojny. Walencja była wtedy bardzo smutnym miastem.

Z Millonarios Di Stéfano przeszedł do Realu Madryt. Na początku lat pięćdziesiątych odgrywał główną rolę w sporze między klubem ze stolicy i Barceloną.

– Byłem już zawodnikiem Barcelony, ale dowiedziałem się, że kataloński klub chciałby mnie sprzedać Juventusowi, więc znalazłem się w Madrycie. Wywołało to istną burzę. Był nawet moment, w którym myślałem o powrocie do Buenos Aires. Znalazłem się po środku wojny, w której nie miałem nic do powiedzenia – opowiada Argentyńczyk.

Di Stéfano przyznaje również, że kiedy przyjechał do Madrytu wiedział niewiele o swoim nowym klubie, ale chwalił ekipę tworzoną przez Santiago Bernabéu po to, aby walczyć o Puchar Europy. Argentyńczyk pamięta jednak co mu się nie podobało, kiedy odchodził z Realu Madryt.

– Powiedzieli mi, że będę mógł odejść dokąd zechce. Nie podobały mi się te słowa. Miałem wyjechać do Szkocji, żeby grać w Celticu, jednak nie podjąłem tej decyzji ze względu na rodzinę i konieczność przeprowadzki. Dlatego też przeniosłem się do Espanyolu – wyznał.

Przyznał, że przyjaźnił się z Ladislao Kubalą i że miło wspomina pierwszą drużyną, którą miał okazję trenować – Elche. Później wyjechał do Boca:

– Najdziwniejsze jest to, że byłem kibicem River, a cały czas chciałem, żeby wygrywała także z Boca. Jeśli te drużyny stawały naprzeciwko siebie, kibicowałem River, ale ze względu na dziadka sympatyzowałem też z Boca.

Di Stéfano przyznaje, że najlepsze, co widział w futbolu, to „La Máquina" z River: Muńoz, Moreno, Pedernera, Labruna i Lostau. Genialny gracz i trener argentyński wspomina też swoją pracę z Valencią, którą dzieli na trzy etapy. Pierwszy z nich to wygranie ligi, drugi to zdobycie Pucharu Zdobywców Pucharów i wreszcie trzeci, który określa jako najcięższy – spadek Valencii do drugiej ligi. Dzięki ciężkiej pracy zawodników i trenera drużyna już w kolejnym roku powróciła na najwyższy szczebel rozgrywek.

Z meczu o Puchar Zdobywców Pucharów najlepiej pamięta niecelny strzał Mario Kempesa w konkursie rzutów karnych i świetną grę bramkarza:

- Pamiętam, że powiedziałem Pereirze, że w decydujących momentach meczów prawoskrzydłowi gracze zawsze strzelają na prawo, a lewoskrzydłowi na lewo. Być może dzięki tej radzie Pereirze udało się obronić dwa strzały na lewy róg bramki.

Di Stéfano przyznaje, że Walencja odegrała istotną rolę w jego życiu:

- Jestem praktycznie w połowie walencyjczykiem. Mieszkałem tu trzy, lub cztery razy. Mam tu trójkę dzieci, poza tym wiele wnucząt. To także piękne miasto.

W kwestii współczesnego futbolu mówi:

- Na całym świecie piłkarze po trzydziestce są uważani są „weteranów wojennych", ale wolę ich od dwudziestolatków. Nie mogę się jednak otwarcie przyznać do tej opinii, bo wielu się ona nie podoba.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!