Advertisement
Menu

Do Katalonii po trzy punkty - przed meczem z Espanyolem

Niedziela, 17 grudnia 2006, 19:00; 15. kolejka Primera División, Estadi Olímpic Lluís Companys, Barcelona

Niedziela, 17 grudnia 2006, 19:00; 15. kolejka Primera División, Estadi Olímpic Lluís Companys, Barcelona

Barcelona-miasto kibicom Realu Madryt kojarzy się jednoznacznie - z Barceloną-klubem, odwiecznym rywalem Los Blancos. Trudno się zresztą dziwić, ale przecież jedno z najpiękniejszych miast Europy ma jeszcze drugiego reprezentanta w Primera División. Nazywa się Reial Club Deportiu Espanyol de Barcelona i jest zaledwie rok młodszy od dużo bardziej utytułowanego lokalnego rywala. W chwili obecnej do drużyny Franka Rijkaarda tracimy cztery punkty - o co najmniej jeden za dużo, biorąc pod uwagę, że mamy jeszcze przed sobą bezpośrednie starcie na Camp Nou - wobec czego utrata każdego następnego może nas drogo kosztować. A tymczasem w niedzielę czeka nas mecz w Barcelonie właśnie, na Estadi Olímpic Lluís Companys. Gospodarzem tego obiektu jest Espanyol.

Zeszły sezon drużyna 42-letniego Ernesto Valverde ukończyła na 15. miejscu w tabeli, ale udało jej się też pokonać w finale Copa del Rey Real Saragossa, dzięki czemu teraz występuje w Pucharze UEFA. Wieszczono jej tam karierę mniej więcej taką jak Wisły Płock, a tymczasem Espanyol najpierw odprawił w pierwszej rundzie Słowaków z Artmedii, a następnie zajął pierwsze miejsce w grupie z kompletem zwycięstw - nad Austrią, Spartą, Belgami z Zulte Waregem oraz legendarnym Ajaksem. W lidze Blanquiblaus radzili sobie gorzej, początkowo nawet dużo gorzej - 0:1 u siebie z Nàstic i wyjazdowe 0:3 z Realem Saragossa - i dość długo utrzymywali się w okolicy szesnastego miejsca w tabeli, ale obecnie są już na pozycji jedenastej. W poprzedniej kolejce pokonali w Madrycie Atlético, wcześniej u siebie Sevillę, a ostatnią jak na razie ligową porażkę odnotowali... w czwartej kolejce, ulegając w wyjazdowym meczu Mallorce 0:1. Był to 24 września, bez mała trzy miesiące temu. Jedyna wpadka przydarzyła im się w Pucharze Hiszpanii, którego już nie obronią, bo odpadli po dwumeczu z Rayo Vallecano.

Wpadka jak wpadka, każdemu może się zdarzyć, natomiast seria meczów bez przegranej w lidze powinna dawać do myślenia. Fakt, złożyły się na nią w większości remisy, ale jako się rzekło - nas remis w Barcelonie nie urządza. Jeśli więc nasi piłkarze chcą wrócić ze stolicy Katalonii z podniesionymi głowami, muszą być przygotowani na ciężką walkę przez dziewięćdziesiąt pięć minut. Mecze w dawnej Marca Hispanica zawsze dla stołecznego Realu są ciężkie, nawet jeśli naszym rywalem jest uznawany przez katalońskich nacjonalistów za rojalistyczny (ergo: zdradziecki) Espanyol. Dość wspomnieć, że w dwóch ostatnich meczach Królewskich z Biało-Niebieskimi na Stadionie Olimpijskim padły wyniki 1:0 dla gospodarzy.

Teraz, po dwóch zwycięstwach nad dwoma bardzo trudnymi rywalami, piłkarze Espanyolu są w znakomitych nastrojach, a forma właściwie wszystkich kluczowych zawodników jest wysoka. Co więcej, wszyscy oni - Iván de la Peńa, Jarque, Luis García (jeden z dwóch najlepszych strzelców RCDE w zeszłym sezonie), Carlos Kameni i kapitan Raúl Tamudo (drugi z najlepszych strzelców, obaj po dziesięć goli) - niemal na pewno zagrają w meczu z Królewskimi. Z powodu kontuzji zabraknie jedynie brazylijskich pomocników Eduardo Costy i Fredsona, a zawieszony jest jeszcze jeden gracz środkowej formacji - Albert Riera. Wreszcie czwarty pomocnik, pivot Jônatas, także Brazylijczyk, wypadł ze składu, gdyż musiał wrócić do ojczyzny, gdzie ofiarą porwania stał się jego ojciec. Najbardziej dokuczliwy okazać się może brak Riery, ale Valverde ma nadzieję, że skutecznie zastąpi go 29-letni Marokańczyk Moha, który udanie zaprezentował się w meczu z Atlético. Ciekawymi postaciami w drużynie są także 21-letni Argentyńczyk Pablo Zabaleta i 20-letni hiszpański obrońca Sergio Sánchez Ortega.

Real Madryt z kolei, który walczy także o zmazanie plamy, jaką stała się porażka z Sevillą, choć również jest osłabiony kontuzjami, wydaje się być jednak w lepszej sytuacji kadrowej. Cicinho nieobecny jest od tak dawna, że nasi zawodnicy musieli się już nauczyć grać bez niego. Gorzej z nieobecnością Helguery, który grał zapewne dużo lepiej, niż Capello się spodziewał, ale i bez niego sobie radzimy. Zabraknie zdobywcy jedynej bramki dla Królewskich w Sevilli czyli Davida Beckhama.

Do kadry meczowej trafił za to portero Castilli, Fernando Casilla, a także obrońca drużyny rezerwowej, 21-letni Sergio Alejandro (nie mylić z Sergio Ramosem). Pojechał też Cassano, ale wątpliwe, czy zagra. Hucpa Antonio mocno podkopała pozycję niezwykle przecież utalentowanego Włocha w Madrycie, a sprowadzenie z River Plate Gonzalo Higuaina chyba ostatecznie przekreśliła nadzieje wychowanka A.S. Bari - o ile jeszcze je miał - na zrobienie kariery w barwach Realu Madryt, choć Capello twierdzi, że po Nowym Roku jeszcze da mu szansę. Wyżej podpisany śmie wątpić. Mówi się trudno, żyje się dalej, choć prawdę mówiąc, trochę szkoda obiecującego zawodnika. W środku pola znów zobaczymy parę Emerson - Diarra, zaś w ataku najprawdopodobniej duet Ronaldo - van Nistelrooy, choć decyzję o wystawieniu Brazylijczyka Don Fabio podejmie dopiero kilka godzin przed meczem. Jeśli jednak posadzi go na ławce, miejsce w wyjściowym składzie zajmie Robinho.

Jeśli marzy nam się mistrzostwo Hiszpanii, wartość każdego punktu jest nie do przecenienia. Sam Fabio Capello mówi, że jego celem jest obecnie wygranie dwóch ostatnich meczów roku 2006. Tak właśnie musi się stać. Espanyol - było, nie było jeden z ośmiu klubów, które przekroczyły dwie magiczne granice - dwóch tysięcy zdobytych punktów i dwóch tysięcy rozegranych meczów na szczeblu hiszpańskiej pierwszej ligi - nie będzie jednak łatwym rywalem.

Sędzia:
Sędziował będzie Miguel Angel Pérez Lasa, 39-letni Bask gwiżdżący w Primera División od 1997 roku. W tym sezonie sędziował pięć meczów, z których trzy wygrali gospodarze, a dwa - goście. Asystować mu na liniach będą Ignacio Lavińa Plagaro i Enrique Vidal Felani.

Przewidywane składy:
Espanyol: Kameni, Zabaleta, Jarque, Torrejón, Chica, Rufete, Moisés Hurtado, De la Peńa, Moha, Luis García; Tamudo
Real Madryt: Casillas; Míchel Salgado, Sergio Ramos, Cannavaro, Roberto Carlos; Emerson, Diarra, Guti, Raúl; Ronaldo, van Nistelrooy

Jak zwykle zapraszamy do śledzenia naszej relacji live oraz przypominamy o udziale w Typowaniu, które wchodzi w decydującą fazę, a wciąż jest wiele nagród do wygrania - w tym ta najcenniejsza.

Na zdjęciu: De la Peńa gratuluje Corominasowi strzelenia bramki na 3:1 w finale Copa del Rey.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!