Advertisement
Menu

Przed meczem z Getafe

6. kolejka Primera División, sobota, godz. 20:00

6. kolejka Primera División, sobota, godz. 20:00

Jeszcze wiosną 2003 roku w Madrycie były trzy pierwszoligowe kluby - obok Realu i Atlético w Primera División grało także Rayo Vallecano. Drużyna z pszczółkami na koszulkach w pewnym momencie - dokładnie: w sezonie 2000/2001 - robiła furorę nawet na europejskich boiskach, dochodząc do ćwierćfinału Pucharu UEFA. Niestety już dwa lata później Rayo spadło do Segunda División A (a w następnym sezonie do Segunda B) i stolicy Hiszpanii pozostały tylko dwa derbowe mecze w sezonie. Ściśle rzecz biorąc, sytuacja wciąż się nie zmieniła, ale w sezonie 2003/2004 drugie, premiowane awansem miejsce w drugiej lidze zajął Getafe Club de Fútbol. Getafe tymczasem to co prawda odrębne miasto, z własnymi władzami i burmistrzem - tym jest obecnie Pedro Castro Vázquez z Partii Ludowej - ale jednocześnie stanowiące część czegoś, co po hiszpańsku nazywa się Area metropolitana de Madrid, Obszar Metropolitalny Madrytu. Więc nawet jeśli "Derby Obszaru Metropolitalnego Madrytu" brzmi głupio, to trudno, bo tak się składa, że takie właśnie derby obejrzymy dzisiaj. A jedną z grających drużyn będzie Real Madryt.

W obecnym sezonie, swoim trzecim w Primera División, drużyna prowadzona przez Niemca Bernda Schustera, wyśmienicie zaczęła bieżący sezon. W pierwszej kolejce wyjazdowy mecz z Osasuną wygrali dwa do zera po bramkach Fabio Celestiniego i Nacho, a w drugiej pokonali u siebie Racing dzięki golowi Güizy w 60. minucie. Obecnie Getafe zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli z siedmioma punktami, ale fakt, że w trzech kolejnych meczach Vívar Dorado i spółka zdobyli zaledwie jeden punkt, nie powinien nikomu podsuwać myśli, iż w ekipie naszego najbliższego rywala zaczyna się kryzys. W końcu Getafe to nie Real Madryt ani FC Barcelona, a przecież nawet dla tych drużyn porażki po zażartej walce w wyjazdowych meczach z Valencią i Sevillą nie stanowiłyby powodu do wstydu. A ten jeden punkcik udało się wywalczyć z zawsze niewygodnym przeciwnikiem - Baskami z Athletic Bilbao; trzeba przy tym przyznać, że to właśnie gospodarze, Getafe, byli drużyną wyraźnie lepszą.

Real Madryt to pierwsza z czterech najlepszych drużyn zeszłego sezonu, która przyjedzie do kolebki hiszpańskiego przemysłu lotniczego, więc tak naprawdę nie wiadomo, jakiej postawy rywala powinniśmy się spodziewać. Ale jedno jest pewne: nastroje w szatni Coliseum Alfonso Perez są wyśmienite, podopieczni Bernda Schustera mieli wszelkie podstawy, by uwierzyć, że w tym sezonie są w stanie grać jak równy z równym przeciw każdemu zespołowi w Primera División. Nie wiadomo, czy w ostatecznym rozrachunku okaże się, że mieli rację, ale z pewnością przeciwko Królewskim zagrają z wielką determinacją i wiarą w zwycięstwo. No bo w sumie czemu nie mieliby wygrać? W poprzednim sezonie mecz Getafe CF - Real Madryt zakończył się remisem 1:1, ale już dwa lata temu końcowy wynik brzmiał 2:1. Los Azulones z pewnością mają nadzieję na powtórkę. Oczywiście my z kolei mamy nadzieję, że im się to nie uda, ale obiektywnie patrząc, na pewno nie są bez szans.

Większość członków drużyny Getafe nie jest znana ogółowi kibiców piłkarskich, lecz przynajmniej o dwóch nie wypada nie słyszeć. Pierwszym jest bramkarz Roberto Abbondanzieri zwany El Pato czyli Kaczka (po prawej, jeszcze w barwach Boca), zawodnik doświadczony, pewnie dyrygujący obrońcami i równie pewnie interweniujący. 34-letni Argentyńczyk trafił do Hiszpanii w lipcu 2006 roku z Boca Juniors, w którym przez dziesięć lat rozegrał 171 meczów ligowych, a wcześniej pomógł reprezentacji Argentyny awansować do ćwierćfinału Mistrzostw Świata w Niemczech. Ćwierćfinałowa porażka z gospodarzami turnieju była dla Roberto 27. meczem w drużynie narodowej. Drugim znanym zawodnikiem jest rumuński obrońca Cosmin Contra, finalista Pucharu UEFA w barwach Club Deportivo Alavés (po drodze wyeliminowali wspomniane Rayo Vallecano). Wychowanek FCU Politehnica Timişoara nie zagra jednak ze względu na zawieszenie za kartki. Uprzedzając trochę fakty: jego los podzieli Sergio Ramos.

Czy jest jeszcze ktoś, kogo mogliby się obawiać podopieczni Fabio Capello? Kłopoty naszej zdekompletowanej (o czym za chwilę) obronie sprawić może duet napastników, choć i tak nie wystąpi w optymalnym składzie. Owo optimum to Daniel González Güiza (po lewej, właśnie strzelił gola) i Veljko Paunović, którzy w poprzednim sezonie zdobyli łącznie dziewiętnaście goli. Pierwszy nie zagra z powodu problemów gastrycznych, występ drugiego też długo stał pod znakiem zapytania, ale ostatecznie okazało się, że będzie mógł się pojawić na murawie. Jego partnerem zostanie 29-letni Pachón, jedyny piłkarz w ekipie, który ma na swoim koncie hat-tricka w Primera División. Zabraknie również dwóch pomocników: Davida Sousy i Vivara Dorado, kapitana drużyny. Pomoc najprawdopodobniej wybiegnie więc w zestawieniu Mario Cotelo - Francisco Casquero - Fabio Celestini - Nacho.

Trener Los Blancos też ma problemy z ułożeniem wyjściowej jedenastki. Casillas, Raúl Bravo. Roberto Carlos, van Nistelrooy - oto stuprocentowi pewniacy. Pozostałą siódemkę stworzyć może niemal dowolna kombinacja zawodników, a wszystko przez kontuzje lub... ich wyleczenie. Przede wszystkim brakuje nominalnego prawego obrońcy (Cicinho i Salgado kontuzjowani, Sergio Ramos zawieszony), więc na tę pozycję desygnowany zostanie Mejía. Miejsce Ramosa na środku zajmie zapewne Bravo, ale wciąż nie wiadomo, czy będzie mu partnerował Cannavaro. Z powodu problemów Włocha z kolanem możliwe jest, że jego miejsce zajmie Pavón; Capello raczej nie zaufa Helguerze, którego wszelkimi sposobami starał się zmusić do odejścia, a na ten mecz powołał de facto w trybie awaryjnym. Miejsce w środku pomocy zająć może trójka Emerson - Diarra - Guti, ale... Zagadką jest ustawienie ataku. Czy już zagra Ronaldo? A jeśli tak, to czy naprawdę obok van Nistelrooya? I zamiast kogo? Raúl, ostatnio bramkostrzelny jak już dawno nie był, czy może któryś z pomocników? Byłby to wówczas pewnie Guti. A może Beckham, który zastąpi w pierwszym składzie kontuzjowanego Reyesa. I co z Robinho, co z Cassano? To się nazywają problemy bogactwa, ale wyżej podpisany jakoś nie czuje spokoju, którego powinien doświadczać każdy kibic, którego drużyna zmaga się z tego typu dylematami. I nie chodzi tu nawet o problemy w defensywie, bo kwartet obrońców będzie miał wsparcie duetu defensywnych pomocników.

Jesteśmy dopiero w początkowej fazie sezonu i na odrobienie straconych punktów mamy jeszcze dobre trzydzieści meczów, ale na dobrą sprawę na stratę punktów nie możemy sobie pozwolić, jeśli naprawdę celujemy w mistrzostwo. Mało tego, zbliżają się dwa bardzo ważne mecze, najpierw ze Steauą, który musimy wygrać, jeśli chcemy w miarę bezproblemowo awansować do 1/8 finału Champions League, a następnie Gran Derby. Zwycięstwo nad Getafe jest więc też potrzebne naszym piłkarzom od strony mentalnej, a ze względu na braki w obronie może też posłużyć jako test, na wypadek powtórzenia się takiej sytuacji przy okazji dużo trudniejszego meczu.

Ale to nie będzie test. To będzie normalny, trudny ligowy mecz o bardzo cenne trzy punkty.

Poprzednie mecze
Real Madryt - Atlético 1:1; Real Madryt - Dynamo 5:1 (LM); Betis - Real Madryt 0:1; Real - Real Sociedad 2:0; Lyon - Real 2:0 (LM)
Sevilla - Getafe 1:0; Getafe - Athletic 0:0; Valencia - Getafe 2:0; Getafe - Racing 1:0; Osasuna-Getafe 0:2

Sędzia
Sędziował będzie pan Bernardino González Vázquez, urodzony 29 marca 1966 roku Galicyjczyk z dwudziestodwuletnim doświadczeniem, z czego pięć lat przypadło na sędziowanie w najwyższej hiszpańskiej klasie rozgrywkowej; zadebiutował meczem Betis - Real Madryt (3:1) we wrześniu 2001.

Potwierdzone składy

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!