Advertisement
Menu
/ as.com

Odwieczne problemy z prawą obroną

Był nadmiar, jest deficyt

Zainteresowanie Realu Madryt Miguelem nie jest świeże. Jednym z priorytetów Jose Antonio Camacho, gdy był jeszcze trenerem Blancos, było zatrudnienie dwa lata temu defensora Benfiki. Camacho prowadził w sezonach 2002-2004 ekipę z Lizbony, w której grali wówczas Miguel, Tiago, Rocha oraz Simao. Wraz z tym zespołem udało mu się zdobyć mistrzostwo Portugalii. Camacho bardzo chciał wzmocnić obronę Królewskich, toteż interesował się także Giourkasem Seitaridisem, 22-latkiem, który wygrał ligę grecką z Panathinaikosem oraz wywalczył mistrzostwo Europy w 2004 roku.

Jednak prośby Camacho nie zostały spełnione. Do klubu trafili za to Jonathan Woodgate i Walter Samuel, a sam szkoleniowiec wytrzymał na ławce trenerskiej Realu Madryt zaledwie do trzeciej kolejki La Liga. Kolejne miesiące potwierdziły, że słusznie dopraszał się o zmiennika dla Michela Salgado. Za ery Vanderleia Luxemburgo do stolicy Hiszpanii zawitali najpierw Diogo (wraz z Pablo Garcią), a następnie Cicinho. Teraz, wobec kontuzji Brazylijczyka, Królewscy ponownie stoją przed problemem braku alternatywy na pozycję prawego obrońcy.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!