Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Konferencja prasowa z Reyesem

Reyes odpowiada na pierwsze pytania jako Madridista

Dzisiejszy poranek był pełen wrażeń dla nowego nabytku Realu, José Antonio Reyesa. Po ukończeniu testów medycznych i porannym treningu w Valdebebas Hiszpan został oficjalnie zaprezentowany w Loży Honorowej Santiago Bernabéu przed wielką ilością fanów. Później była konferencja prasowa. Zawodnik przyznał, że w obecnych barwach czuje się bardzo dobrze i jest gotów pomóc nowej drużynie tak szybko jak to tylko możliwe.

Jesteś już w Realu Madryt. Prezydent powiedział podczas prezentacji, że uważa Cię za jednego z najlepszych piłkarzy na świecie. Będziesz próbował tego dowieść na boisku?
Niczego nie muszę udowadniać. Mam poczucie własnej wartości i wiem, że zagrałem z Arsenalem wiele dobrych meczów. Co prawda, liga angielska i hiszpańska różnią się nieco od siebie, ale mam nadzieję, że także boiska na Półwyspie Iberysjkim pozwolą pokazać mi maksimum moich możliwości. Prezydent nie będzie żałował tego zakupu.

Capello stwierdził, że możesz grać także na prawej stronie...
Owszem, w Anglii grywałem na tej pozycji. Ale dla mnie ma to drugorzędne znaczenie, chcę przede wszystkim grać dobrze, a także czerpać z tego przyjemność.

Ale faktem jest, że uwielbiasz być władcą lewej strony, prawda? Pomimo, że w Realu jest ona okupowana przez samego Raula...
Od razu mówię, że nie mam zamiaru walczyć tutaj z kimkolwiek. Treningi pokażą jakie jest moje przeznaczenie w tym zespole.


No więc jak to było z Atlético?
Jedyne, o czym chcę dzisiaj rozmawiać, to moja radość z przebywania tutaj. Sprawa z Atlético to już przeszłość, chociaż jestem im oczywiście wdzięczny, że interesowali się mną. Sprawa jest prosta: Arsenal nie chciał mnie tam puścić, więc jestem w Realu.

A co było nie tak z Londynem?
Bywało różnie. Jednak obojętnie, co by się nie działo, oferty z Madrytu nie można odrzucić. Prawdą jest, że nigdy do końca nie przystosowałem się do klimatu i języka, który był dla mnie trudny. Miałem tam wspaniałego trenera, ale Capello wcale nie jest gorszy.

Zapewne niezbyt dobrze wspominasz finał Ligi Mistrzów, gdy nie byłeś nawet wyznaczony do pierwszej jedenastki...
Tak... to bardzo przykre, gdy walczysz z drużyną o ważny tytuł, zachodzisz tak daleko, a w decydującym momencie zostajesz wycofany z gry... to przelało czarę goryczy.

Twoje spotkanie z Wengerem przykuwało dużą uwagę.
Było kluczowe. Rozmawialiśmy na wiele bieżących tematów i najważniejsze jest to, że wszystko zostało do końca wyjaśnione i bez żadnych przeszkód mogę cieszyć się z powrotu do ojczyzny.

Jesteś jedynym Hiszpanem sprowadzonym w tym roku do Realu. Czujesz przez to większą odpowiedzialność?
Wszyscy, którzy przenieśli się do Madrytu, czują to samo. Byłem tam, teraz jestem tu i zrobię wszystko, by zarząd nie pożałował, że mnie sprowadził.

Twój transfer jako jeden z niewielu w historii Realu miał charakter wypożyczenia
Rozmawiałem z prezydentem, powiedział, że chce mnie wypróbować przez jakiś czas. Teraz najważniejsze, że jestem tutaj, że mam zamiar pracować ciężko by reszta Królewskich zaufała mi, a na boisku pokażę, na co mnie stać. Każdego dnia będę myślał o chwili, gdy za rok będzie rozważany mój dalszy los w tym klubie. Ta decyzja już nie będzie należała do mnie.

Czego życzysz Baptiście?
Życzę mu wszystkiego najlepszego i by był tak samo dobrym graczem, jakim jest przyjacielem.

Sądzisz, że drużyna powinna przejąć trochę ducha od koszykarzy?
Piłka nożna i koszykówka to dwie różne rzeczy. Potrzebujemy dusz zwycięzców, a takich w Realu nie brakuje.

Wciąż ufasz Luisowi Aragonesowi?
Wszyscy znamy Luisa, sytuacja reprezentacji nie przedstawia się najlepiej, ale zawsze mu ufaliśmy i mamy nadzieję, że wszystko powróci do normy.

Dla Jose Antonio Reyesa rodzina ma wielką wartość...
Rodzina jest dla mnie absolutnie najważniejsza. Trzeba podkreślić to, że nigdy nie przyzwyczailiśmy się do życia w Londynie. Teraz jesteśmy szczęśliwi, bo wróciliśmy do domu.

Kto jest dla Ciebie idolem, jeśli chodzi o piłkę nożną?
Było wielu zawodników, których naprawdę podziwiałem. Ale Maradona był z nich zdecydowanie największy.

Wcale nie tak dawno temu grałeś przeciwko Realowi w Lidze Mistrzów... będzie to miało wpływ na Twoje losy w Madrycie?
Wtedy Królewscy wystąpili w trochę innym składzie niż teraz, doszło przecież pięciu zawodników. Gdy występowaliśmy przeciwko nim, wiedzieliśmy, że mają gorszy okres gry. Mieliśmy jednak na uwadze, że jest to taka drużyna, z którą łatwo przegrać, nawet jak prezentuje się słabiej.

Jesteś gotów, by zagrać już przeciwko Levante?
Absolutnie. Jutro poznamy listę powołanych na ten mecz, mam nadzieję, że moje nazwisko będzie na niej widniało. Chcę pomóc drużynie tak szybko, jak to tylko możliwe

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!