Eidur nie chciał grać w Madrycie

Eidur Gudjohnsen ujawnił, że przed podpisaniem kontraktu z Barceloną miał szanse dołączyć do Realu Madryt. Reprezentant Islandii przeszedł na Camp Nou za 8 mlnŁ i podpisał kontrakt wiążący go na cztery lata. Jak sam Gudjohnsen przyznał, mógł wykorzystać okazję i dołączyć do największego rywala Dumy Katalonii - Madrytu.

Ice Man był też powiązywany z Manchesterem United, ale to włodarze Królewskich jako pierwsi wyrazili nim zainteresowanie, a tuż po nich Barcelona.

- W Chelsea było mi bardzo dobrze. Wszystko było wspaniałe, zostawiłem tam część mojego serca. W końcu sześć lat to nie taki krótki okres. To do Barcelony najbardziej chciałem trafić, ponieważ to byłoby dla mnie ogromne wyzwanie. Natomiast pierwszym zespołem, który się mną zainteresował był Real Madryt. Chelsea ze mną o tym rozmawiała, ale jak dowiedziałem się o zainteresowaniu Barcelony, oświadczyłem, że nigdy nie przejdę do Madrytu.

Przejście Gudjohnsena na Camp Nou dostarczyło mu szanse, aby zagrać tuż obok Ronaldinho, którego sam Islandczyk uważa za najlepszego piłkarza na świecie. Ale wie też, że Barca ma wielu innych wielkich piłkarzy i 27-letni
Brazylijczyk nie jest jedynym znanym nazwiskiem w drużynie Franka Rijkaarda. Bardzo spodobał mu się też trener i jego zmysł taktyczny, imponuje mu gra Carlesa Puyola.

- To oczywiste, że Ronaldinho teraz jest najlepszym piłkarzem na świecie. To jest jasne i nie ulega żadnym wątpliwościom. Ale Barca to nie tylko Ronaldinho, to zespół wielkich graczy takich jak Deco, Eto`o, Puyol, Xavi czy też Messi. Nie znam za bardzo Puyola, ale swoją grą przypomina mi Johna Terry`ego. To taki duch zespołu, wierze, że mogę dużo się od niego nauczyć.