Advertisement
Menu
/ as.com

Wywiad z Woodgatem

Smutne wyznania angielskiego twardziela

Jak się teraz czujesz?
Znacznie lepiej. W trakcie meczu zauważyłem, że coś jest z moją nogą nie w porządku, a ciężko jest grać z dolegliwością przeciwko tak szybkiemu piłkarzowi jak Henry - zostałem więc zmieniony przez Mejię. Badanie wykazało, że mam kontuzję, ale to nic poważnego.

Na szczęście tym razem nic sobie nie złamałeś...
To prawda. To dla mnie bardzo ważne, że nie doznałem kolejnej poważnej kontuzji. Można się spodziewać mojego powrotu na dobre za jakieś dwa, trzy tygodnie.

Co sądzisz o Henry'm?
Tak jak wspomniałem - jest bardzo szybki. Grałem przeciwko niemu wielokrotnie - w Premiership. To naprawdę dobry piłkarz.

Martwi cię opinia, że jesteś szklanym chłopcem?
Bardzo. Kiedy łapię kontuzję, muszę zaczynać wszystko od nowa, od zera... Przecież nikt nie lubi być kontuzjowany. To straszne uczucie, kiedy chcesz grać, a trener uświadamia ci, że to przecież wykluczone...

Rodzina ogląda mecze z twoim udziałem?
Bardzo często chodzą na mecze, a kiedy jest to niemożliwe - oglądają mnie w telewizji. Kiedy przytrafia mi się coś złego, przeżywają to tak głęboko jak ja.

Co dokładnie czujesz, gdy przytrafia ci się jakaś kontuzja?
Ogarnia mnie wtedy poczucie samotności. To bardzo ciężki stan. Ale nie wolno się nad sobą użalać, nie zamierzam płakać z powodu własnych problemów. Najlepszą rzeczą, jaką mogę wtedy zrobić, jest konsekwentna praca w trakcie rehabilitacji.

Ostatnio mogłeś znowu poczuć się jak piłkarz...
Tak, to było najwspanialsze uczucie na świecie. Zawsze daję z siebie dosłownie wszystko, fani to zauważyli i bardzo mnie wspierali w trudnych momentach. Chcę im za to podziękować świetną grą.

Jak reagują kibice, gdy zauważą cię na ulicy?
Są uprzejmi. Nikt nie mówi mi nic przykrego, mimo że fani mają przecież prawo być zniecierpliwieni moją niedyspozycją.

Czy świeżo po zaleczeniu kontuzji boisz się szybko biegać, trenować na pełnych obrotach?
Nie. Ten, kto ogląda mecze z moim udziałem, widzi że nie boję się walczyć o każdą piłkę, daję z siebie wszystko. Noc po meczu z Arsenalem, kiedy z powodu urazu poprosiłem o zmianę, była dla mnie koszmarna, nie mogłem zasnąć.

Płakałeś?
Nie, nie płakałem. Byłem po prostu wściekły.

Od kiedy prześladują cię kontuzje?
Każdy piłkarz narzeka czasem na jakieś dolegliwości. Ja mam ostatnio po prostu pecha.

Będziesz pracował w ten sam sposób jak do tej pory?
Dokładnie tak. Rano będę normalnie trenował z drużyną, a wieczorem - pod okiem fizjoterapeuty.

Musisz nadal leczyć poprzednie urazy?
Nie, z nimi wszystko jest już w porządku. Moje mięśnie nie są zanadto pouszkadzane.

Co sądzisz o Ronaldo i Raulu?
Ronaldo jest moim przyjacielem. Był nieszczęśliwy, więc wyjaśnił co go gryzie. Raúl także.

Zostały ci dwa lata kontraktu. Jak zareagujesz, gdy zarząd Realu uzna, że jesteś już niepotrzebny?
Nie chcę tego. Jestem tutaj szczęśliwy.

Jak idzie twoja nauka hiszpańskiego?
Pobieram lekcje dwa razy w tygodniu.

Dobrze znasz Arsenal. Czy Królewscy pojadą do Londynu po zwycięstwo i awans?
Kanonierzy przyjechali do nas i wygrali. Dlaczego więc my nie mielibyśmy pokonać ich na Highbury? Jeśli odpowiednio przygotujemy się mentalnie do tego meczu, awansujemy...

Marzysz o wyjeździe na mundial?
W tej chwili? Nie.

Czekasz na telefon od Erikssona?
Teraz myślę tylko i wyłącznie o Realu Madryt. Będzie mi przykro, jeśli kontuzja wykluczy mnie z udziału w Mistrzostwach Świata.

Widać że mocno przeżywasz to, co dzieje się z twoim zdrowiem.
To prawda. Real kupił mnie z Newcastle w momencie, gdy byłem kontuzjowany. Wszyscy pokładali we mnie wielkie nadzieje i nieustannie wspierali. Wiele zawdzięczam Królewskim - lekarzom, fizjoterapeutom, prezesowi...

Kto zajmuje się twoim domem?
Ja.

Umiesz gotować?
Tak, potrafię przyrządzić rybę, kurczaka, omlet... Lubię to.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!