Advertisement
Menu
/ własne, euroleague.net

Zwycięstwo w Bambergu

Koszykarze pokonali Brose Baskets (67:82)

Bardziej męcząca od samego starcia była chyba podróż do Niemiec. Real Madryt bez większego trudu pokonał tamtejszego mistrza, zespół Brose Baskets (67:82), notując pierwszą wygraną w nowym roku.

Gospodarze z początku niczym nie odstępowali rywalom. Świetnie dzielili się piłką, niekiedy wręcz ośmieszając madrycką defensywę, chociażby gdy rzucający spod kosza był zupełnie pozbawiony krycia. Proste zabiegi – zasłony, „ściągnięcie” na siebie dwóch przeciwników czy duża liczba podań – pozwoliły Brose Baskets na naprawdę niezły początek.

Koszykarze Realu Madryt także próbowali współpracować, lecz ostatecznie i tak o punktach decydowały akcje indywidualne. Proces budowania przewagi rozpoczął się od celnych rzutów zza obwodu, czy to w wykonaniu Felipe Reyesa, Jaycee'ego Carrolla, czy Sergiego Rodrígueza. Zaburzyło to tę fajną, drużynową grę zespołu niemieckiego, chcącego nadrobić powstałe straty (26:38) jak najszybciej i jak najprościej.

Z pomocą przyszedł rywal, coraz częściej faulujący i wysyłający graczy Brose Baskets na linię rzutów osobistych. Szybki, a przede wszystkim prosty sposób na punkty. Kibice z Bambergu przygotowani byli wzorowo - bębny i plastikowe „łapki” gwarantowały sporo hałasu, mającego zdezorientować wrogów i zmotywować ich ulubieńców. Ci nie ustawali w walce, choć prowadzenia gościom z Madrytu wydrzeć nie potrafili. Różnica między zespołami nie była jednak na tyle duża, aby ci drudzy mogli poczuć się spokojnie. Gorąco zrobiło się pod koniec trzeciej kwarty, kiedy dzieliło je zaledwie dwa punkty (57:59).

Los Blancos prędko skorygowali wynik (57:65). Zawodnicy w czarnych koszulkach zaczęli tracić głowę w ofensywie, słabiej prezentować się na obu tablicach, łatwo pozbywać się piłki na koszt przeciwników i nie nadążać przy ich kontratakach. Tempo gry drastycznie spadło, z pewnością i z powodu zmęczenia, i częściowej rezygnacji koszykarzy Brose Baskets. Opiekun starał się ich przekonać, by za wszelką cenę zatrzymywali madryckich graczy obwodowych, szczególnie tych celnie rzucających, lecz słów tych nie zamieniono w czyny.

Real Madryt po raz drugi w ciągu tygodnia opuszcza Niemcy zwycięski. Przed rozpoczęciem meczu wspomniałem o pojedynku Nikoli Miroticia i Bostjana Nachbara. Obaj spisali się na medal, notując po dziewiętnaście punktów. Lepsze wsparcie otrzymał Czarnogórzec.


67 – Brose Baskets (22+16+19+10): Goldsberry (-), Gavel (17), Jacobsen (8), Zirbes (2), Ford (4) – Nachbar (19), Ogilvy (15), Gipson (-), Tadda (-), Schmidt (2), Neumann (-).

82 – Real Madryt (26+21+16+19): Llull (8), Suárez (4), Rudy (9), Mirotić (19), Begić (4) – Reyes (10), Rodríguez (11), Carroll (13), Slaughter (4), Draper (-).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!