Advertisement
Menu
/ relevo.com

Wysoki czy niski pressing?

Piłkarze i sztab szkoleniowy Realu Madryt są już w Manchesterze, by stawić w środę czoła Manchesterowi City. Ancelotti wraz ze swoimi współpracownikami szczegółowo rozpracowują rywala, co jednak nie zmienia faktu, że jedna kwestia wciąż nie została rozstrzygnięta. Mowa o sposobie naciskania na przeciwnika.

Foto: Wysoki czy niski pressing?
Carlo Ancelotti myśli. (fot. Getty Images)

Ancelotti i jego współpracownicy są zdania, że w Madrycie drużyna rozegrała dobry mecz. Detale nie zawsze grały na korzyść, ale w ogólnym rozrachunku panuje przekonanie, że zespół zasłużył na lepszy wynik. Mimo to egzamin nie do końca zdał wysoki pressing. Bellingham i Vinícius mieli za zadanie zaczynać naciski na rywala bardzo wysoko, ale nie zawsze udawało im się pod tym względem zgrywać. Przez to nabiegali się więcej, niż faktycznie było to konieczne. Jeszcze przed przerwą Anglik i Brazylijczyk byli wyraźnie zmęczeni. Jude zanotował 75 prób wywierania presji na rywalu, co stanowiło najwyższy wynik spośród wszystkich ćwierćfinalistów. 

Dlatego też trener cały czas zastanawia się jeszcze, czy wysoko naciskać na ekipę Guardioli, przy całym ryzyku, jakie to zakłada, czy też okopać się niżej i nie pozostawiać City wolnych przestrzeni. Pod uwagę należy wziąć tu różne kryteria. Jakkolwiek patrzeć, każde z rozwiązań zakłada pewne niebezpieczeństwo. Na treningach próbowano obu wariantów, by móc je zastosować w zależności od okoliczności podczas spotkania. 

Na Bernabéu Vinícius i Bellingham od razu starali się doskakiwać do stoperów gości. Gnębili nieraz nawet bramkarza i starali mu się uniemożliwiać swobodne rozegranie. Z drugiej linii pomagali im także Valverde i Camavinga, którzy mają naturalne predyspozycje do biegania i szybkiego korygowania pozycji na boisku. Fede i Eduardo z jednej strony zakładali więc wysoki pressing, z drugiej natomiast w okamgnieniu próbowali pokrywać wolne przestrzenie. 

Plan zdawał się działać do końca pierwszej połowy. Później jednak dało o sobie znać zmęczenie. Piłkarze City zdobyli większą kontrolę nad piłką i z łatwością radzili sobie z wysoko podchodzącymi piłkarzami Realu. Akcje Viniciusa, Bellingama i Rodrygo z każdą chwilą stwarzały zaś coraz mniejsze zagrożenie. Po przerwie drużyna starała się odzyskać moc, ale to Foden i Gvardiol zdołali rozsypać defensywny plan Królewskich. City kończyło potyczkę, czując się w miarę swobodnie i tylko gol Valverde sprawił, że stolicę Hiszpanii zespół Guardioli opuszczał bez zaliczki. 

Nie brakuje powodów, by uważać, że goście są w stanie zwyciężyć z Manchesterem City. Sama jedenastka na to spotkanie raczej nie budzi wątpliwości. Pytanie jednak, jak Ancelotti rozwiąże pewne kwestie. Może on ponownie wystawić Viniciusa nieco wyżej i przesunąć Rodrygo bliżej lewej strony albo powrócić do ustawienia z diamentem z Bellinghamem za napastnikami. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!