Advertisement
Menu

Derby Madrytu dla Estudiantes

Niespodziewana porażka Królewskich

Ta niedziela nie będzie dobrze wspominana przez madridistas. Przegrała pierwsza drużyna, przegrała Castilla, a na koniec przegrali koszykarze. Podopieczni Pabla Laso byli zdecydowanymi faworytami w derbowym starciu z Estudiantes, ale wyraźnie nie mieli swojego dnia. W ostatnich sekundach pojawiła się szansa, głównie za sprawą Sergio Llulla, na piękną remontadę, lecz skończyło się na chęciach. Królewscy przegrali w derbach Madrytu po raz pierwszy od 2014 roku. Oczywiście w tym momencie sezonu konsekwencje są minimalne, jednak warto zwrócić uwagę na to, że kiedy Blancos przegrywają, to robią to ze znacznie niżej notowanym rywalem.

Od samego początku było wiadomo, że zwycięstwo nie przyjdzie łatwo. Estudiantes rywalizowało z Realem Madryt jak równy z równym. Na parkiecie nie było widać przepaści, jaka dzieli oba zespoły w tabeli. Powodów do zmartwień w tym momencie jeszcze nie było. Co prawda gospodarze zdobywali sporo punktów, ale Królewscy odpowiadali tym samym i można było tylko czekać na moment, kiedy Blancos zaczną odskakiwać. Tyle że ten moment nie nadchodził. Estudiantes ambitną grą utrzymywało rezultat w okolicach remisu.

Wszystko zaczęło się psuć w trzeciej kwarcie. Nieskuteczność w rzutach za trzy punkty zaczęła się coraz mocniej dawać we znaki, szczególnie że Królewscy częściej dzisiaj podejmowali próby „za trzy” niż „za dwa”. Estudiantes natomiast grało swoje, prowadzone przez znakomitego Gentile. Ten zawodnik błyszczał na parkiecie, uprzykrzając życie obrońcom Realu Madryt. Pozostali gracze gospodarzy również utrzymywali poziom i ich przewaga rosła. Blancos wzięli się do roboty zdecydowanie zbyt późno. W ostatniej minucie czwartej kwarty Sergio Llull nagle zaczął trafiać za trzy punkty. Pojawił się cień szansy na odwrócenie losów spotkania, lecz ostatecznie nic z tego nie wyszło. Estudiantes pokonało Real Madryt i wykonało ważny krok w kierunku utrzymania się w Lidze Endesa.

93 – Movistar Estudiantes (25+21+20+27): Gentile (25), Brizuela (16), Cook (7), Caner-Medley (8), Whittington (16), Clavell (10), Håkanson (1), Arteaga (10), Vicedo (0).

88 – Real Madryt (25+24+15+24): Ayón (13), Yusta (5), Llull (18), Taylor (2), Reyes (10), Causeur (0), Rudy (16), Campazzo (3), Tavares (1), Deck (5), Prepelič (3), Thompkins (12).

Statystyki | Tabela

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!