Advertisement
Menu
/ as.com, marca.com

Benzema zamieszany w potencjalną próbę porwania

Niesamowita historia prosta z Paryża

Francuski portal Mediapart poinformował wczoraj, że gdy Karim Benzema 7 października oglądał na żywo z trybun mecz PSG z Lyonem, kilka osób z jego bliskiego otoczenia skłóciło się w dzielnicy 13 pod jednym z barów. Po wszystkim Leo D'Souza na komisariacie w Nanterre złożył doniesienie o „próbie porwania, bezprawnego uwięzienia lub arbitralnego zatrzymania oraz przemocy bez spowodowania niezdolności do pracy”. Policja ostatecznie wszczęła oficjalne śledztwo w tej sprawie z naciskiem na „potencjalną próbę wymuszenia rozbójniczego”.

33-latek twierdzi, że został zaatakowany fizycznie, a jego oprawcy próbowali wsadzić go do czarnego vana i porwać. D'Souza wskazuje na Smaïne'a Tabennehasa, przyjaciela Benzemy z dzieciństwa, oraz Yamnę Aghriba, agenta piłkarza od komunikacji i marketingu. Na miejscu miał im towarzyszyć także szofer, którego gracz zatrudnił na czas swojej podróży między Madrytem a ojczyzną. Mediapart twierdzi, że pułapka miała zostać zastawiona przez jednego ze wspólnych znajomych Benzemy i D'Souzy, który zaprosił tego drugiego do wspomnianego baru, gdzie razem mieli połączyć się z napastnikiem przez FaceTime. Rozmowa nigdy nie doszła do skutku. Wspomniana trójka związana z Karimem przyznała portalowi, że spotkała się z D'Souzą, ale twierdzi przy tym, że nie doszło z ich strony do żadnej agresji. Tabennehas dodaje, że D'Souza „upadł na ziemię sam”.

Cały spór ma mieć podłoże finansowe. Benzema korzystał z usług D'Souzy przy kilku operacjach różnego typu. Francuzi twierdzą, że chodzi na przykład o organizację wakacji czy nawet letnie rozmowy z Milanem na temat transferu. Zawodnik miał powierzyć agentowi także odbiór 50 tysięcy euro w Maroku z tytułu działań sponsorskich i przywiezienie ich do Francji. Ostatecznie gracz nigdy nie otrzymał tych pieniędzy, a D'Souza twierdzi, że zostały zatrzymane na lotnisku w Marakeszu. Otoczenie Benzemy uważa, że ten zatrzymał kwotę i ją ukrył. Portal stwierdza, że wiele wskazuje na to, iż właśnie dlatego Tabennehas i Aghrib podstępem zwabili go do paryskiego baru, gdzie chcieli osobiście wyjaśnić sytuację. Przed udaniem się na miejsce spotkania mieli odwiedzić napastnika w hotelu Royal Monceau.

Sytuację dla Mediapart krótko skomentował prawnik zawodnika, który przekazał, że „pan D'Souza kłamie, by usprawiedliwić swoje czyny”. Twitta na temat tej sprawy późnym wieczorem zamieścił także sam Benzema.


„«Osoba bliska Benzemie dotyka ramienia De Souzy, mamy do czynienia z porwaniem». «De Souza zostaje pobity, nie ma ani na jeden dzień stwierdzonej niezdolności do pracy». «De Souza mówi, że Benzema był w vanie, śledczy zaprzeczyli tej tezie». Czy ten świat jest poważny? #TrzebaToZatrzymać #DajcieMiSpokój #ToJużZaDużo”, napisał zawodnik Realu Madryt, dodając wymowną emotikonę, która wymiotuje. Śledztwo policji trwa.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!