Advertisement
Menu
/ marca.com

Pomysły Lopeteguiego sprawdzają się bez zarzutu

Jak gra nowy Real?

Julen Lopetegui może być zadowolony i z optymizmem zapatrywać się na kolejne tygodnie pracy, gdy większość piłkarzy uda się na reprezentacyjne zgrupowania. Jego Real przewodzi tabeli, zdobył dziesięć bramek i stracił przy tym tylko dwie. Benzema wydaje się być reanimowany i prawie wyrównał już strzeleckie dokonania z ubiegłego sezonu. Przeciwko Leganés drużyna pobiła rekord podań, niemal bez przerwy utrzymywała się przy piłce, a taki styl gry przestaje wzbudzać już jakiekolwiek wątpliwości. Teraz baskijski szkoleniowiec może w ciszy i spokoju kontynuować wdrażanie swoich pomysłów w umysły tych piłkarzy, którzy spędzą tę przerwę w Madrycie.

Kiedy pewne relacje dobiegają końca, zawsze zakłada się, że jedne będą gorsze od drugich. Towarzysze spoglądają na ciebie z protekcjonalnością, myśląc, że trudniej będzie ci odzyskać uśmiech. I nagle Benzema bierze się w garść, zdobywa cztery bramki w ciągu trzech kolejek i przewodzi klasyfikacji strzelców, gdy w tym samym czasie Cristiano wciąż pozostaje z pustymi rękoma. Zaufanie Lopeteguiego do Karima jest całkowite. Jest pierwszym trenerem, który pozwolił mu rozegrać cztery mecze z rzędu od pierwszej do ostatniej minuty, a on odpłaca mu się w najlepszy możliwy sposób.

Zawodnicy wiedzą, czego chce od nich Lopetegui i grają tak, jak oczekuje tego szkoleniowiec. Schemat jest klarowny od pierwszego oficjalnego meczu w Tallinnie. 4-3-3 z Bale'em, Benzemą i Asensio w ataku. Nowe tridente, na które zamierza stawiać trener. Na razie nie dają mu powodów, by móc w nich wątpić. Zespół ma dziesięć bramek, a osiągnięcia Francuza i Walijczyka rosną z każdym meczem, po latach spędzonych w cieniu Ronaldo. W ataku niezbędna jest mobilność, gdy Gareth szaleje na obu stronach, a Karim jak zawsze wspiera kolegów, ale nie musi już szukać kątem oka Cristiano. Asensio też robi swoje, wywalcza rzuty karne i nikt nie wie, gdzie znajduje się jego sufit możliwości.

Bernabéu stało się stadionem, gdzie dominować będzie wymienność podań i posiadanie piłki. To jasny pomysł Lopeteguiego. Real pokazał to wczoraj przeciwko Leganés, gdy pobił rekord podań i staje przed szansą na strącenie z tronu Barcelony, która zawsze była utożsamiana właśnie z taką grą. Trudno jest zaadaptować swój styl w tak krótkim czasie, ale pomysły trenera są już dla wszystkich przejrzyste. Piłka ma być wyprowadzana od bramki, bezmyślne wybicia są zabronione, a akcje ma się rozwijać z każdym kolejnym passem. Przesłanie jest jasne, gdy piłkarze zbliżają się do pola karnego, nie mają wrzucać tam piłki za wszelką cenę. Gdy sytuacja nie jest klarowna, futbolówka ma wracać do stóp pomocników, aby spróbować ataku drugą stroną. Pod batutą Zidane'a miały miejsce spotkania, w których nasycenie dośrodkowań sięgało granic absurdu. Nie wydaje się, by u Lopeteguiego miało być podobnie.

Z matematycznego punktu widzenia logiczne jest, że dłuższe posiadanie piłki oznacza to, że przeciwnik musi więcej biegać. I da się to zauważyć. Real, który wygrywał trzy Ligi Mistrzów, miał inną koncepcję, która opierała się na kontrach i szybkich atakach. Defensywa była jednak krucha, a rywale stwarzali sobie wiele okazji. Reformy Lopeteguiego sprawiają jednak, że teraz praktycznie nie zbliżają się pod pole karne Królewskich. Co prawda Los Blancos stracili dwa gole w trzech meczach, ale wynikało to z indywidualnych błędów. Posiadanie piłki było jednak bardzo wyraźne, więc Keylor i Courtois głównie obserwowali z daleka, co dzieje się na boisku. To nie jest tak, że drużyna broni się lepiej, teraz po prostu nie musi robić tego tak często.

Intensywność i koncentracja były podstawą pracy Zizou, który ich brak często przypisywał słabszym wynikom. Nowemu trenerowi udało się jednak sprawić, że piłkarze gryzą trawę przez pełne 90 minut i momentalnie ruszają na rywala, gdy tylko stracą piłkę. Wysoki pressing jest jedną z najbardziej zauważalnych zmian w grze. Piłkarze ustawiają się zdecydowanie wyżej i bliżej siebie, momentalnie zabezpieczają też najgroźniejsze obszary na boisku, a gdy zachodzą zmiany, najświeżsi zawodnicy gwarantują to, że intensywność w grze nie spada.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!