Advertisement
Menu

Finał dla Chorwacji!

It's not coming home

Chorwacja wygrała z Anglią 2:1 po dogrywce i zagra w finale Mistrzostw Świata z Francją! W piątej minucie to drużyna Garetha Southgate'a objęła prowadzenie po świetnym uderzeniu Trippiera z rzutu wolnego, ale bramki Perišicia i Mandžukicia dały Chorwatom upragniony awans. Synowie Albionu oddali jeden celny strzał, a to było zdecydowanie za mało, by dziś myśleć o triumfie.

Wczorajszy mecz w porównaniu do dzisiejszego to były szachy. W starciu Anglii z Chorwacją nawet przez chwilę nie było mowy o jakiejkolwiek kalkulacji. Bo co tu liczyć, kiedy w 5. minucie pada pierwszy gol? Luka Modrić i spółka przespali pierwszą połowę, a jej ozdobą było trafienie Trippiera z rzutu wolnego. To właśnie pomocnik Realu Madryt faulował Dele Alliego zanim Cüneyt Çakır zagwizdał przewinienie. W pierwszej połowie u piłkarzy Chorwacji można było widzieć zmęczenie, co mogło dziwić, zwłaszcza po czasie – w drugiej połowie byli bowiem inną drużyną.

Jeszcze przed przerwą Harry Kane mógł podwyższyć wynik, ale Subašić i słupek zatrzymali napastnika Tottenhamu. Hrvatska doskonale za to wiedziała, kiedy ruszyć do ataku. W 68. minucie Vrsaljko dograł do Perišicia, a ten powalczył do samego końca o piłkę i pokonał Pockforda. W jednej z kolejnych akcji skrzydłowy Interu mógł jeszcze raz pokonać bramkarza Anglii, ale tym razem to Synom Albionu pomógł słupek.

W końcu nadeszła dogrywka, a Anglia dalej miała na koncie jeden celny strzał. Chorwaci resztkami sił atakowali i w końcu potrafili zranić. John Stones był blisko trafienia, ale Vrsaljko wybił piłkę z bramki. Chwilę później stoper Manchesteru City zawiódł, nie był tak czujny jak rywal i zaspał. Wykorzystał to Mario Mandžukić, który z bliska pokonał Pickforda.

To był bardzo emocjonujący mecz. Może brakowało jakości piłkarskiej z obu stron, ale sytuacji do zdobycia bramki było naprawdę wiele. Luka Modrić nie zagrał może swojego meczu życia, ale po kiepskiej pierwszej połowie przebudził się razem ze swoimi kolegami, którzy wzięli sprawę w swoje ręce. Chorwacja gra dalej i po raz trzeci z rzędu musiała zagrać dogrywkę. Ma o 90 minut więcej w nogach niż Francja, ale dziś pokazała, że nawet zmęczeni piłkarze wypruwający sobie żyły mogą wygrać z każdym. Anglia zaś po godzinach śpiewów o powrocie futbolu do domu przez 115 minut nie potrafiła oddać celnego strzału. Dziś wygrał lepszy.

Chorwacja – Anglia 2:1 (0:1, 1:1)
0:1 Trippier 5'
1:1 Perišić 68' (asysta: Vrsaljko)
2:1 Mandžukić 109' (asysta: Perišić)

Chorwacja: Subašić; Vrsaljko, Lovren, Vida, Strinić (94' Pivarić); Brozović, Rakitić; Rebić (101' Kramarić), Modrić (119' Badelj), Perišić; Mandžukić (115' Ćorluka).
Anglia: Pickford; Walker (112' Vardy), Stones, Maguirre; Trippier, Alli, Henderson (97' Dier), Lingard, Young (91' Rose); Sterling (74' Rashford), Kane.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!