Mecz przyjaźni

Dziś wieczorem na Benito Villamarín po przeciwnych stronach barykady spotkają się Ryad Boudebouz i Karim Benzema. Obu piłkarzy wiele łączy, w czasach gry we Francji wraz z dwójką innych wspólnych przyjaciół pojechali nawet razem na wakacje. Zarówno gracz Betisu, jak i Realu mają algierskie korzenie, choć urodzili się we Francji. Napastnik Królewskich od początku jednak chciał grać dla reprezentacji Francji, podczas gdy pomocnik Los Verdiblancos wybrał kadrę Algierii, gdzie jest niepodważalnym liderem zespołu.

Karim i Ryad prezentują podobny styl gry. Bazują na kreatywności, talencie i wyobraźni, świetnie poruszają się między formacjami. Po tym jak Cristiano ze skrzydła coraz częściej zaczął przemieszczać się w pole karne rola Benzemy uległa zmianie, nie można nazwać go typowym środkowym napastnikiem. Boudebouz z kolei z ostatniego podania uczynił swoją główną broń.

Gdyby stycznych punktów było wciąż mało, obaj w obecnym sezonie przechodzą przez słabsze chwile. Karimowi mimo zaufania ze strony Zidane'a wciąż zarzuca się bardzo słabą skuteczność, Ryad natomiast nie potrafi pokazać pełni umiejętności od czasu odniesionej przed sezonem kontuzji, która wykluczyła go z udziału w pretemporadzie.

Wieczorem i jeden, i drugi będą starali się przywrócić wszystko na właściwe tory. Będą też mieli okazję, by w wolnej chwili powspominać dawne czasy. Wszystko dzięki jednemu z braci Benzemy i Marvinowi Martinowi (obecnie zawodnik Reims). Martin z bratem Benzemy znał się od lat, a z Boudebouzem przez wiele sezonów dzielił szatnię w Sochaux. Pewnego razu w trójkę postanowili udać się na urlop. W ostatniej chwili towarzyszyć im zdecydował się Karim. W ten sposób narodziła się przyjaźń z piłkarzem Betisu, która trwa już od dziesięciu lat.