Advertisement
Menu

Wieczór sponsorowany przez Jaycee’ego Carrolla

Koszykarze pokonali Efes (97:80)

Choć po wykreśleniu z listy wszystkich celów mogło zabraknąć motywacji, koszykarze Realu Madryt postarali się o walkę do końca. Dzięki fenomenalnej skuteczności Jaycee’ego Carrolla w rzutach z dystansu (zdobył aż siedem trójek) pokonali oni Anadolu Efes różnicą siedemnastu punktów (97:80). Spotkanie zakończyło rywalizację w sezonie zasadniczym Turkish Airlines EuroLigi, wygranym właśnie przez madrycką ekipę. Czas na ćwierćfinały, w których na jej drodze stanie Darüşşafaka.

Rozgrywka miała bardzo luźny charakter. Żaden z klubów całkowicie jej nie odpuścił, ale zawodnicy nie przykładali się do obowiązków obronnych w takim stopniu, jakby stawką było coś więcej niż tylko kolejna wygrana do kolekcji. Większa swoboda nie przełożyła się na liczbę punktów, bowiem gra w ataku była równie niepoukładana.

Niechlujna koszykówka najbardziej zaszkodziła miejscowym, borykającym się w drugiej kwarcie ze stratą nawet ośmiu punktów (18:26). Zaległości szybko nadrobili celnymi rzutami z dystansu, jednak nie uczyniło to pojedynku ciekawszym. Największą atrakcją dla kibiców było chyba pojawienie się na parkiecie Andrésa Nocioniego, pragnącego po tym sezonie zakończyć sportową karierę.

Większą zaciętość i zaangażowanie dało się zaobserwować po przerwie, gdy koszykarze przykładali większą uwagę do defensywy i nie popełniali już tak wielu błędów. Real Madryt objął prowadzenie, ale w żadnym elemencie nie pokusił się o dominację. Starcie wciąż stało na wyrównanym poziomie i trzymało w niepewności, a to nieśmiało zapowiadało emocjonującą końcówkę.

Gospodarze ulegli presji, zaczęli gubić piłkę na połowie rywala, a pod własnym koszem częściej faulować. Wtedy do głosu doszedł Jaycee Carroll. Amerykanin nieustannie walczył o wolne pozycje, a koledzy z ogromną przyjemnością oddawali mu piłkę. Siedmiokrotnie trafił zza obwodu (na osiem rzutów) i łącznie uzbierał aż dwadzieścia dziewięć punktów. Dzięki niemu zwycięstwo przyszło łatwiej niż można się było tego spodziewać.


97 – Real Madryt (16+21+25+35): Llull (4), Fernández (2), Taylor (2), Randolph (9), Ayón (8) – Draper (16), Nocioni (5), Dončić (8), Reyes (6), Carroll (29), Hunter (1), Thompkins (7).

80 – Anadolu Efes (21+15+24+20): Balbay (4), Granger (3), Brown (14), Osman (-), Dunston (15) – Thomas (12), Honeycutt (11), Huertel (13), Paul (8).

Skrót spotkania | Statystyki | Tabela

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!