Advertisement
Menu

Brzydki mecz, cenne zwycięstwo

Koszykarze wygrali w Mediolanie

Kibice spodziewający się ofensywnego pojedynku i dynamicznych akcji srogo się zawiedli. Euroligowe starcie EA7 Emporio Armani i Realu Madryt wypełnione było błędami w obronie i faulami. Znakomita dyspozycja Sergio Llulla (18 punktów i 6 asyst), Othella Huntera (18 punktów i 5 zbiórek) i Anthony’ego Randolpha (20 punktów i 14 zbiórek) przesądziła o zwycięstwie hiszpańskiego klubu (90:101), trzecim w tej edycji rozgrywek.

Wiele mówiło się o poprawie gry obronnej, lecz to właśnie z nią koszykarze Realu Madryt mieli największy kłopot w minutach otwierających spotkanie. Pozwalali przeciwnikom na rzuty z dogodnych pozycji, gubili krycie i przegrywali w walce na tablicach. Całe szczęście gospodarze nie wykorzystali tej swobody i nie pokusili się o dominację. Stworzyli wraz z rywalami zacięty pojedynek, ale już od początku nieco od nich odstawali (20:26).

Pablo Laso wydelegował na parkiet zawodników mających zagwarantować szczelną defensywę, ale ci zapewnili zespołowi przede wszystkim punkty i pierwszą dużą przewagę. Sergio Llull postarał się, aby różnica sięgnęła nawet piętnastu punktów (32:47). Madrytczycy posłuchali się tym razem trenera, zagrali bardzo agresywnie i choć wywierali w ten sposób presję na przeciwnikach, zbyt często faulowali. Warto jednak docenić zaangażowanie, którego brakowało we wtorkowym meczu z Baskonią.

Przewinienia nie ustały, a wręcz przeciwnie – było ich jeszcze więcej. Sędziowie zaczęli gwizdać również po drugiej stronie boiska, co uczyniło rywalizację jeszcze bardziej zaciętą, ale odebrało jej również resztki atrakcyjności. Dwanaście tysięcy kibiców zgromadzonych w Mediolanum Forum zamiast emocjonującej, ofensywnej rozgrywki obejrzało mnóstwo błędów i nieczystej gry.

Miejscowy zespół postarał się o podgrzanie atmosfery w ostatniej kwarcie, a to za sprawą zbliżenia się do rywala na odległość dwóch punktów (75:77). Znakomita seria nie zakończyła się przejęciem prowadzenia, bowiem nie pozwolił na to znakomicie radzący sobie pod koszem Othello Hunter. Amerykanin wraz z Anthonym Randolphem i Sergio Llullem przywrócili drużynie zapas dziesięciu punktów. Wystarczyło, by dokończyć mecz w spokojnym nastroju, bez nerwów w końcówce.


90 – EA7 Emporio Armani Milano (20+21+25+24): Dragić (7), Cinciarini (-), Pascolo (6), Simon (13), Mačvan (7) – McLean (11), Gentile (2), Hickman (19), Kalnietis (2), Raduljica (7), Sanders (16).

101 – Real Madryt (26+26+23+26): Llull (18), Fernández (13), Mačiulis (7), Randolph (20), Ayón (2) – Draper (5), Nocioni (-), Dončić (3), Reyes (4), Carroll (11), Hunter (18).

Skrót spotkania | Statystyki | Tabela

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!