Enrique: Chcemy być jak najdalej od naszej bramki

– To inny mecz, bo gramy z odwiecznym rywalem i przeciwnikiem, który jest najbliżej w tabeli. Jeśli wygramy, to oni nie zdobędą punktów. W grze pozostaje też bilans bramkowy w dwumeczu. Mecz ma wiele podtekstów i wielkie znaczenie dla culés. To spotkanie nie będzie jednak decydujące, bo zostanie dziesięć trudnych meczów – powiedział Luis Enrique, trener Barcelony, na przedmeczowej konferencji.

– Busquets nie jest gotowy na 100%, ale czuje się dobrze. Odbył trzy treningi z grupą po długiej rehabilitacji, ale najważniejsze, że wrócił.

– Trenerzy raczej uważają, że w tym meczu nie ma jasnego faworyta. Obaj mamy takie same cele, a dochodzi jakość zawodników, która jest wyjątkowa. Na pewno ważny jest czynnik boiska, który mam nadzieję, że doda nam motywacji i intensywności.

– Atmosfera w Realu po Schalke? Nie analizuję spraw poza piłkarskich u moich rywali. To mistrzowie Europy i mamy szansę uciec im w Lidze. Potrzebujemy naszej najlepszej wersji.

– Czy moment danej ekipy gra w takich meczach? Trudno powiedzieć, ale wolę być w dobrym momencie.

– Oczekuję takiego Realu, jak w pierwszej rundzie. Dwójka czy trójka naciskająca od ataku i jako zespół spokojnie czekający z tyłu na szansę do przeprowadzenia szybkiego ataku. Do tego z siłą przy stałych fragmentach i grający w sposób drużynowy. Oczekuję tak naprawdę wszystkiego. Zobaczymy czy będziemy potrafili na nich odpowiednio naciskać.

– Ancelotti może zostać zwolniony? Obaj wiemy, gdzie jesteśmy i ile znaczą porażki na naszych stanowiskach. Bycie trenerem oznacza życie z ciągłym ryzykiem.

– Waga ofensywy? Jeśli chodzi o efektywność, to oba ataki będą bardzo ważne, ale bez pozostałych ósemek nic sami nie zrobią. To sport zespołowy, chociaż największe znaczenie mają gracze występujący najbliżej bramki. My potrzebujemy całej jedenastki, żeby móc wygrać z Realem.

– Te mecze zawsze są najpiękniejsze. Grałem w wielu Klasykach, ale w roli trenera są mniej intensywne. Jako szkoleniowiec muszę zarządzać meczem w bardziej zimny i wyrachowany sposób, żeby tworzyć sytuacje, jakich potrzebuję. Podchodzę do meczu z większym spokojem niż w czasach, kiedy byłem zawodnikiem.

– Porównanie z Barceloną z pierwszej rundy? To ta sama drużyna z tym samym trenerem. Teraz trzeba po prostu zrobić kolejny krok w porównaniu z meczem z obecnego tygodnia.

– Widzieliśmy graczy na poziomie podobnym do Messiego, ale go wyróżniają interpretacja gry przy podejmowaniu decyzji, obrona czy czytanie gry.

– Manita? Nie słyszałem nic takiego w szatni, ja też nie wysyłam takiej wiadomości. Piłkarze nie są głupi. Wiara w siebie jest dobra, ale nie wpadniemy w pułapkę, że będzie łatwo czy że już wygraliśmy. Będziemy się męczyć, na pewno. Mamy nadzieję, że ta ostatnia euforia poprowadzi nas do dobrej gry.

– Każdy z ofensywnej trójki Realu może rozstrzygnąć mecz bez swojej najlepszej formy. Ta trójka jest wśród najlepszych na świecie w tym sektorze. Nie skupiałbym się na nich indywidualnie.

– Chcemy kontrolować spotkanie grając na połowie przeciwnika, ale nie zawsze udaje się to robić. Chcemy tego, ale nie mamy problemu z szybkimi wyjściami do ataku. Interesuje nas gra piłką i bycie jak najdalej od własnej bramki.

– Real jest teraz najgroźniejszy, jak mówi Messi? Zawsze trzeba szanować rywala, tym bardziej o klasie Realu, który wygrywa tytuły.